Czy jest ktos kto nie lubi tej piosenki?
http://img7.dmty.pl//uploads/201702/...ruagpx_600.jpg
Wersja do druku
Czy jest ktos kto nie lubi tej piosenki?
http://img7.dmty.pl//uploads/201702/...ruagpx_600.jpg
ciao i buonanotte!
Dzień dobry w ciężkim dla mnie tygodniu Załącznik 38439mam w piątek imprezę, od środy gości, więc trochę spraw na głowie. Ale na pewno nie przeszkodzi mi to w pójściu dziś do kina na Jacke :D
Aga żeby mi dopłacali , to ja żadnego kota bym nie wzięła, bo nie lubię. Ja, tak jak Kasia , psiara :D
Sabinko, wczorajszy plan jedzeniowy prawie mi wyszedł, po południu dołożyłam kilka ciastek owsianych i garść słonecznika. 200 gram z ponadkilogramowej nadwyżki zgubiłam :)
Dziś na razie mam pół paczki chrupkiego chlebka ( samego) bo jest z dodatkiem pomidorów i oliwy, więc nie chce już dokładać, na przekąskę kilka paluszków słonych( dziś jadę samymi węglami) a na obiad udko i surówka ( z wczoraj), dziś tez jeszcze bez podwieczorku i kolacji jest plan i mam nadzieję go wykonać, bo będę w kinie .
Ostatnio moje życie dietetyczne kręci się na gubieniu tego, co zlapię za tydzień i wpisaniu w tabelkę jakichś marnych dekagramów...no, ale mam nadzieję, że w ten sposób dopełznę do celu :) Na szczęście przyszła impreza jest ostatnią przed świętami :D
Kasiu, Grechuta, to mój ulubiony bard, znam na pamięć na pewno zdecydowana większość jego piosenek, uwielbiam :)
Miłego tygodnia Zawziętaski :)
Dzien dobry!
Agusiu- kawka tulipankowa jak najbardziej mi sie podoba...Jak tam twoje tulipanki w wazonie? Moje bardzo sie otworzyly, wygladaja teraz jak roze!:p
Zycze ci na ten tydzien duzo sil i konsekwencji. Ale co ja mowie! przeciez ty je zawsze masz! Wiec...bedzie dobrze! Nie ma innej opcji!:)
Ja tez kocham Grechute, mialam szczescie w okresie studiow byc w Piwnicy pod Baranami na jego koncercie. Nigdy go nie zapomne.
Co do dietki- to dzis poniedzialek czyli dzien chudy. Na dzis w planach dwa-trzy posilki. Postaram sie by bylo bez kolacji.. z dluga przerwa postna. No zobaczymy...
http://swiatkrysztalow.com.pl/wp-con...tandardowy.jpg
Powiem Ci Kasiu, że tulipany trzymają się nieźle. Rozwinęły się delikatnie, płatki nie przywiędły, myślę, ze dopiero za dwa - trzy dni je wyrzucę. Mam nadzieję, ze mi tej konsekwencji nie zabraknie:D
Ja kupiłam żonkile, od razu weselej w domu :)
w ogóle to mi gdzieś tak humor dopisuje odkąd cieplej się zrobiło i wiosna zapachniała.
Kupiłam sobie szary żakiet przymierzyłam fajnie leżał, ale sobie pomyślałam, że pooglądam jeszcze inne sklepy i wrócę, odwiesiłam, wróciłam po niego myśląc że nie będę znów mierzyć skoro już wiem że dobrze leży, zabrałam do kasy i do domu , a w domu się okazało,że na metce rozmiar 44 ale na wszywce 38 no i muszę dziś znów do galerii jechać i wymienić. Morał: lenistwo nie popłaca
Przerobiłam w domu i psa (wilczur wzięty z litości) i kota (wymarzony prze dziecko) i juz nigdy wiecej żadnego zwierzątka w domu.
Nie zebym nie lubiła ale za duzo obowiązków i jak ich nie wypełnię to nękają mnie wyrzuty sumienia...
Maniusiu
bo w sklepach nikt się teraz nie przejmuje gdzie co i jak odwiesza.W ciągu paru minut wszystko potrafi się zmieniać.
Tulipany to moje chyba najbardziej ulubione kwiaty.teraz mam żółte i takie jak Kasia,też rozwinęly sie jak rózyczki:)
w sobotę po południu nieoczekiwanie pojechaliśmy do ikei a wdrodze powrotnej odwiedziłam Klif,mój ulubiony sklep.
Myślalam o pączkach,ale to co widzialam na wystawach jak zawsze przepiękne,minimalistyczne i z duszą, przekierowało moje myśli raczej na konieczność pracy nad talią:p
Trendy na wiosnę to moje kolory i moje fasony i wszystko bazuje na talii,ale nie takiej gorsetowej tylko luźno podkreślonej,powyżej i poniżej luzik.Czyli coś w czym wyglądam najlepiej.
Jako namiastke pączkOw zrobiłam wczoraj racuchy drożdżowe,dzielnie zjadłam 3 resztę z przyjemnością pochłonął M.
Pączki domowe też będą ale mam już na niechętnych.To po to,zęby nie skusily mnie sklepaki,po ktorych wyjątkowo źle się czuję.
Sabinko
ale ci dobrze z tą imprezą:)oczyma wyobraźni widzialam twoje hulanki:)
Krysiu
morza nie byló,bo mnie nad nim nie było...Popatrzyłam tylko na nie z gory przy okazji gimnastyki schodowej.Szare,zlane z niebem,ale z taką fajną skrocona perspektywą jak na dziecięcych rysunkach,wydawaló się,ze statków prawie można dotknąć.Trochę żałówałam,ze nie wzięlam komórki,następnym razem się poprawię:):wink2:
Maniusiu
brawo za odważną zmianę fryzury,super:)
ja właśnie stoję przed dylematem co dalej z włosami....Sporo mi urosly przez zimę,zawsze miałam słabość do upiętych fryzur ale bez wzajemności:(Są zupełnie proste,wyjątkowo oporne na jakiekolwiek zabiegi upiększajace ze szczegolnym uwzględnieniem lokow:)Powyżej pewnej dlugości przyklejają się do czaszki jak kask....Na razie myślę nad nimi...
U mnie dzisiaj 7 stopni,schody będą,a jutro może już rower:love:
Już wiem aż za dobrze,że bez porządnego ruchu z sensownym chudnięciem sobie nie poradzę...Ech,niech no tylko zakwitną jabłonie:)
Ja dziewczyny kocham koty i zabrałam bym wszystkie te z wystawy :0 No ale mój i tak najpiękniejszy :)