2 załącznik(ów)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Witajcie dziewczyny:D
Nie było mnie wczoraj,ale mąż od soboty na wolnym,więc więcej czasu razem spędzaliśmy,nadrabialiśmy różne zaległości itp.Dziś już idzie na noc do pracy,to będę wieczorem.
Dziś ostatni dzień oczyszczania.
Wkleję skan tego czterodniowego oczyszczania.Nie powiem,że jest łatwo,bo nie jest...na jałowych warzywach jestem głodna i tyle,ale dam radę,bo chcę i muszę.Jestem głodna,ale czuję się lżejsza i brzuch nie jest taki wzdęty.Na wagę wejdę jutro-nie przewiduję wielkiego spadku,ale skoku w górę też nie.Zaczęłam oczyszczanie z wagą 94.
Załącznik 38461
Do tego stosuję zasady z poniższego skanu.Zaparzony len ...brrrr...ale piję z całą zawartością.Tylko nie kupiłam
ziarnistego,bo wiem,że ziaren nie przełknę.Kupiłam w aptece mielony,odtłuszczony,żeby sobie kalorii nie dodawać.
Len dobrze na mnie działa,bo czasami mam problemy z wc,to znaczy niby chodzę codziennie,ale czuję,że za mało.Wczoraj i dziś po lnie byłam po 3 razy i bez problemu i zaraz człowiekowi lżej:p
W zaleceniach na czas diety jest też ocet jabłkowy-łyżka na szklankę wody 3x dziennie.Dla mnie łyżka nie do przełknięcia,piję więc po łyżeczce.Dopiero jak kupiłam ,to sobie przypomniałam,że jest ocet jabłkowy w tabletkach-Cidrex.No cóż...muszę tą flaszkę wypić,bo nie wyrzucę,a potem chyba tabletki kupię.
Tu skan z zaleceniami na okres diety.
Załącznik 38462
Po oczyszczaniu będzie dieta 1200-1500 kcal.Wiem,że powinnam jeść bliżej 1500,ale biorąc sterydy nie będę chudnąć przy takiej ilości.Muszę też zacząć się ruszać-nie będzie to jednak intensywny ruch.Zresztą od czasu szpitala sił mniej,więc ruch bardzo intensywny na razie nie wchodzi w grę.Do góry brzuchem nie leżę,ale też specjalnie się nie ruszam...niestety.Chętnie wróciłabym do kijków,ale z tym muszę poczekać na ciepło,na wiosnę.Nie chcę ryzykować przeziębieniem,nie przy mojej chorobie,bo potem ciągnie się u mnie długo.Ruch jaki teraz mam na myśli,to lekkie ćwiczenia w domu + rowerek stacjonarny.Może co drugi dzień.
Budzi się we mnie wola walki,ale....ta wola walki jeszcze krucha,więc bardzo wsparcia potrzebuję.Wstrząsnęło mną te 94 na wadze,bo tak blisko,niebezpiecznie blisko mojej najwyższej wagi sprzed 12 lat.
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
witajcie
dobrze Jolu, że masz wolę walki, ja też zaczęłam z impetem.
Kasiu, Agnieszko, coś jest w powietrzu, wszyscy się źle czują dookoła, i te deszczowe ponure pogody nie nastrajają optymistycznie.
Byłam wczoraj wymienić żakiet i niestety nie było już mojego rozmiaru, dostałam zwrot pieniędzy :( trzeba co innego poszukac
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Martwi mnie milczenie Krysi
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Jeszcze kilka zdań,bo muszę niedługo uciekać.
Dzisiaj mamy Dzień Babci i Dziadka w przedszkolu u Szymonka,w zeszłym tygodniu był u Gabrysi:DWiem,że to już dawno po tym święcie,ale w tamtym terminie dzieciaki miały bale przebierańców.Jak już dostanę fotki i filmiki od córki,to Wam pokażę.Wzruszające są takie maluchy-Gabi nam wypaplała,że mały będzie mówił wierszyk.To będzie jego pierwsze wystąpienie:D
Cytat:
Zamieszczone przez
sabinka57
Miało być dooopa blada....
Sabinko.....żadna doopa blada...choć w zasadzie blada,bo słońca nie widziała:pPrzypomnij sobie naszą rozmowę-obiecałyśmy sobie wziąć się za siebie i walczyć.I mamy pisać co jemy-no to gdzie Twoje menu kochana?Ja wkleiłam swoją rozpiskę na 4 dni do dzisiaj.Dziś u mnie oszukane leczo przez cały dzień....no i może zjem kawalątek ciasta na imprezie u wnuczka,jeśli będę musiała.Od jutra jem wg. rozpiski od dietetyka tego od nas lub z tych rozpisek od Ciebie,bo fajne są.Ruszamy tyłki-wiosna się zbliża,trzeba będzie kurtki ściągać.Ty wyglądasz fajnie-masz kształtną figurę,ale ja najchętniej zimowej kurtki bym nie ściągnęła:cry:
Cytat:
Zamieszczone przez
Agnieszka111
Może choć Kasia dała radę
Kasia dała radę i Jolinka dała radę,choć chciało jej się momentami płakać z głodu,a w żołądku od ilości płynów,to żaby mogły się zadomowić:mad:
Cytat:
Zamieszczone przez
kasiaogrodniczka
Agnieszko dosiadam sie do siebie z kawka niestety nieco sfrustrowana...bo po wczorajszym, niemal heroicznym poszczeniu...moja waga ani drgnela!
Nie wiem co to jest? Czemu moj organizm tak sie broni i tak tych knabytych kilogramow sie trzyma...
Kasiu od lat walczysz z kilogramami i co?Nie wiesz,że tak może być...że mimo naszych starań waga ani drgnie?To zależy od wielu czynników,na które czasem mamy wpływ,a czasem nie.To,że dziś nie było spadku,wcale nie znaczy,że nie będzie jutro.Może nie byłaś w wc,może wzdęty brzuszek od surowych warzyw,może woda się zatrzymała?Widzisz u mnie po pierwszym dniu oczyszczania byłam cała w skowronkach,bo spadło 1.5 kg i co?Wlazłam na wagę po dniu następnym i waga pokazała kilogram w górę.Tym razem to olałam-wiem,że byłam grzeczna i waga spadnie może jutro,może pojutrze.Nie możemy sobie pozwolić,żeby załamywać się tym,że ta jedzą skacze,czy stoi w miejscu.Ja nie mogę,bo wiem,że to się skończy objadaniem.Do góry głowa Kasiu....już niedługo joga na ogródku;)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Kasiu
bo jak się ma taką naturę,ze na stres najbardziej pomaga napelnianie brzucha to bardzo trudno tę naturę zmienić.A przybywające lata tylko to utrudniają...
Wkleiłam tu wyklad TED neurologa o mechanizmach tycia i chudnięcia,ktory naprawdę wiele wyjaśnia,ale dziewczyny go wyśmiały.A mnie on bardzo pomógł (i badania Pape też) w zrozumieniu siebie i zmianie swojego stosunku do jedzenia.Oczywiście zdarza mi się jeść za dużo ale to fraszka,przy koszmarnych ucztach z przeszłości.Może jakoś bardzo nie chudnę,ale też od lat nie tyję i nie mam gigantycznego jojo a nauczylam się cieszyć jedzeniem i nie mieć z jego powodu wyrzutów sumienia.
Czyli jestem na prostej do normalności:)niczego sobie nie wyznaczam,jak zaczynam sezon rowerowy to zawsze coś tam mi ubędzie i sylwetka się wysmukla.
Nie będę walczyć z wiatrakami,chcialabym zejść na trwałe i dość bezpiecznie poniżej 90 i będzie git.
Udało mi się skutecznie pogonić stówkę to i z 90 sobie poradzę:) ale małymi krokami.
U mnie też pogoda taka sobie,ale chwilami wychodzi słońce więc może uda mi się wstrzelić ze schodami.bardzo mi się spodobały.O ile wiatr mnie nie zawróci....
Sabinko
nie poddawaj się,w końcu znajdziesz swoj sposob.
Ja tu chciałam Krysi jakieś morze wkleić a jej nie ma.
Mam nadzieję,że dieta jej nie zaszkodzila.
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Maniusiu
szkoda żakietu,ale może gdzieś tam czeka na ciebie jeszcze ładniejszy:)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
dzieki Jolinko za wklejke, zainspirowalas mnie. Dieta warzywna na 4 dni, to dam rade :-). od piatku sie zawzielam. schudlam 2 kilo, ale te warzywka to zrobie. Pozdrawiam wszystkie kolezanki
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Cytat:
Zamieszczone przez
gruschka
Może jakoś bardzo nie chudnę,ale też od lat nie tyję i nie mam gigantycznego jojo a nauczylam się cieszyć jedzeniem i nie mieć z jego powodu wyrzutów sumienia.
Czyli jestem na prostej do normalności:)niczego sobie nie wyznaczam,jak zaczynam sezon rowerowy to zawsze coś tam mi ubędzie i sylwetka się wysmukla.
Nie będę walczyć z wiatrakami,chcialabym zejść na trwałe i dość bezpiecznie poniżej 90 i będzie git.
Udało mi się skutecznie pogonić stówkę to i z 90 sobie poradzę:) ale małymi krokami.
.
Gruszko- ale ja bym nie plakala wcale, gdybym tak jak ty byla na prostej do normalnosci...:arf:
Ja jednak caly czas pelzne w gore mimo ograniczania sie i poszczenia ...
Od wielu miesiecy nie jem juz tak jak kiedys...czyli na zasadzie -hulaj dusza ,piekla nie ma...
Wybieram zdrowe prodzkty, jem duzo wiecej warzyw niz kiedys, wieczorami jesli jem to tylko cos co uchodzi za zdrowe... I co? I psinco!
Juz mam maly spadek... to po nim buch! duzy wzrost. I znowu go zbijam i staram sie i ograniczam...i tak w kolo Macieju. A jak spojrzec w tabelki, to na przestrzeni trzech ostatnich lat waze wiecej i wiecej...:bad:
Ja w marcu 2014 wazylam jeszcze okolo 70kg. Teraz mam 10 kilo w plusie i ciagle walcze o jakies bylejakie dekagramy w dol...:(
Jolu- super ze dalas rade mimo tego, ze malz byl w domu w ten weekend a to na pewno nie sprzyjalo wytrwaniu w postanowieniach.
Zuch dziewczynka! Oby tak dalej. Ciesze sie z twojego sukcesu... :love:
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Basienko! I dla ciebie gratulacje! fajnie, ze u was chociaz wagi wspopracuja dziewczyny! calusy! Znikam, bo mam koniec przerwy. Do potem!
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Ale jestem nakręcona,energia mnie rozpiera a wszystko to za sprawą schodów i wiatru.Ale wieje,od lądu więc nie jest przeraźliwie zimno,morze płaskie.
Dzisiaj pokonałam nowy odcinek,naprawdę trudny ale dałam radę,454 schody:)
Kasiu
ale ja właśnie staram się wyjść z zaklętego kręgu diet i nieustannego myślenia o jedzeniu.A to jest takie trudne.Powoli malymi krokami jakoś to mi się udaje.W każdym razie częściej jest dobrze niż niż niedobrze:)A po takiej wspinaczce to jedzenie w.ogóle jest na 8 planie.
Bbaju
super,że spada:)
Agnieszko
wiem,ze masz już piękną figurę,ale ja wszelkimi sposobami staram się uwolnić od takiego myślenia.Kilka takich etapów mam za sobą i mnie one nie przyniosly nic dobrego.Ale podziwiam za silną wolę.
Jak gdzieś przeczytałam to też mam bardzo silną wolę,robi ze mną co chce:p