Gruszko, bardzo pracuję nad zmianą swojego myślenia, lubię czytać, gdy ktoś mówi/pisze, że je i nie tyje lub chudnie, bo łapię się wtedy tej myśli, czepiam się jej jak tylko mogę mocno z wiarą, że i mnie w końcu się to uda. Wierzę, że z nadejściem cieplejszych dni, w marszu lub na rowerze nabiorę poprzedniego optymizmu. Jakoś ostatnio czuję się przytłoczona wszystkim dookoła. Niestety luty to nie jest mój ulubiony miesiąc
Czytając Twój poprzedni wpis, czuję, że muszę wyjść z domu![]()