Kasiu, od razu chcialam postawic kawe ale na tablecie a to albo zle zapisane a albo zly rozmiar..
Dlatego musialam edytowac ale w koncu JEST! Postawilam
Milego dnia zycze.
Kasiu, od razu chcialam postawic kawe ale na tablecie a to albo zle zapisane a albo zly rozmiar..
Dlatego musialam edytowac ale w koncu JEST! Postawilam
Milego dnia zycze.
Witam z uśmiechem
Wczoraj nie było raportu,bo byłam już wieczorem padnięta.Wnuki nie poszły do przedszkola,zięc pojechał w trasę,więc miałam je u siebie od 11tej do 20.30.Wieczorem aż głowa bolała-są kochane,ale my już odwykliśmy od ciągłego hałasu.Gabi spokojniejsza,ale Szymon jest strasznie głośny i wygadany.Przechodzi chyba teraz okres buntu,wszystko musi być jak on chce,próbuje wymuszać,a jak nie po jego myśli jest to zaraz ma focha i w bek.No,ale nie z dziadkami takie numery-nie damy sobie wejść na głowę,choć bardzo kochamy nasze maluchyMłodzi jak nie będą z małym bardziej konsekwentni,to będą potem problemy.Ostatnio zięć powiedział przy mnie,że chłopak,to musi być chłopak,musi być rozrabiaka-zobaczymy co powie jak przyjdzie mu kiedyś na dywanik do szkoły pójść.Maluchy różnią się od siebie jak ogień i woda.Szymek zbyt szybki,żywiołowy,rozbrykany i uparty.Gabi zbyt nieśmiała,przewrażliwiona,delikatna i powolna.
Na razie nie jem wg.gotowych rozpisek,bo do tego muszę sobie zakupy zrobić przynajmniej na 3 dni,żeby mieć wszystko pod ręką.Będę pisać Wam co dzień lub co drugi dzień co jem.Nie będę tylko pisać ile poszczególne produkty mają kalorii i ile tego było wagowo,bo to czas zajmuje,ale wszystko w domu w zeszycie mam zapisanie.
A teraz moje menu wczorajsze.
-na czczo szklanka wody z cytryną+szklanka wody z octem jabłkowym
-2 kromki żytniego chleba +pasta jajeczna+kiełki brokuła
-duże jabłko
-kubek cappucino
-miseczka zupy jarzynowej
-ziemniaki+gotowane udko bez skóry +surówka z kiszonej kapusty
-jogurt naturalny +pół banana
-serek wiejski z brzoskwinią "Piątnica"+3 deseczki Wasy
Razem:1148 kcal
A teraz jeszcze parę odpowiedzi do Waszych starszych wpisów
Przedwiośnie-jak ja Ci zazdroszczę Kasiu ,że już możesz troszke w ogródku popracować i tyle już tam się dzieje i tyle kwitnie.U nas cieniutko,ale wsadziłam jesienią kilka cebulek przebiśniegów i jakieś malizny zakwitły.Ciemiernik mój i ten od Ciebie mają pąki.Nie widzę jeszcze tych żółtych(zapomniałam jak się nazywają?),ale mam nadzieję,że wyjdą i zakwitną.Ładnie też wyszły tulipany.Reszta jeszcze śpi.W końcu u nas dopiero kilka dni bez śniegu-najgorsza była pogoda wczoraj.Strasznie wiało i co chwilę to deszcz,to śnieg z deszczem,a dziś rano jak wstałam,to biało za oknem zobaczyłam.Jej...jak ja mam już dosć tej zimy i śniegu
Krysiu gratuluję pięknego spadku na wadze i trzymam kciuki,żebyś wytrwała do konca,a potem utrzymała wagę.Powiem Ci,ze podziwiam Cię za tą dietę-nie wiem czy bym sobie pradziła,ale wątpię.No i teraz warzywa te świeże są dla mnie w większości niejadalne.
Przykro mi kochana z powodu Twojego kuzyna-wyrazy współczucia.
Kasiu....moje skrzydełka już od dawna oklapnięte...pióra ciężkie...czasem łzami nasiąknięte.Może wiosna je osuszy,może wiosna choć troszkę mnie uskrzydli i doda sił do walki?
Gruszko,to nie brzmi infantylnie...problem w tym,że od dłuższego czasu nie potrafię lepiej myśleć o sobieOstatnie lata są takie trudne...momentami bardzo ciężkie.Czasami myślę,że za wszystko co dobre trzeba kiedyś zapłacić.Może to głupie,ale takie myśli przychodzą.Mam dobrego męża -choć charakterek trudny ma,to dom i rodzina są u niego najważniejsze,mam dobre dzieci-kochają nas i szanują,mam fajne wnuki.Nie mogło tak zostać?No nie,widocznie nie mogło...moje choroby,operacje i syn-wypadek 12 lat temu ,prawie 10 lat temu 3 operacje i walka o jego życie,teraz walka o zdrowie,o w miarę normalne życie.Ech.....wiecej nie napiszę,bo zaraz zacznę płakać.
Na razie koniec-czas na śniadanie-będę wieczorem
Moje warzywne oczyszczenie nie dziala... waga stoi... chyba ze z opoznieniem;-) Pozdrawiam sobotnio weekendowo nowa kolezanke i wszystkie "stare" mlode kolezanki. :-)) :-)) ;-)
Bbaju
u mnie działa bardzo różnie,czasem od razu ,czasem po kilku dniach.Cierpliwości
Kasiu
no u mnie też lekki wzrost,ale jak zaczynam się dużo ruszac,to zawsze tak mam.Czasem nawet przez 2 tygodnie rośnie albo stoi.Za to potem jest już całkiem OK.
Zważyłam się rano,wprawdzie po wodzie,kawie i śniadaniu ale przecież tony nie zjadłam ani nie wypiłam.
Następne ważenie 1.04
Będę zapisywać jedzenie i ruch u siebie,będzie czytelniej,tu za szybko przybywa stronZobaczymy jakie będą efekty.Poza tym jak się zapisuje to widać czarno na białym hm hm nieprawidłowości
U mnie wczoraj rano prawdziwa zima ale szybko minęła a dziś już słońce wiatr i jest bosko.
Może uda mi się jeszcze po pracy wyskoczyć na schodki.Dzieci dziś nie ma,my z M wieczorem na imprezę to nie gotuję i niewiele muszę przygotowywać.
Nowa wiosna- nowe zadanie
Zaciskanie paska - na początek 6 cm.
Docelowo 20cm do zgubienia
http://www.jestemfit.pl/forum/tylko-...izacja-42.html
Witajcie, aleście tu narobiły smaka tymi różnistymi smakołykami-pączkami. Już czuję, że się na nie rzucę za kilka dni . Jak ja zazdroszczę wszystkim, którzy nie przepadają za słodyczami .
Gruszko optymistko . Oczywiście, że będę chciała wejść na twoje schody (nie dość że widok potem piękny to i te schody ładne), ale aż tak w siebie nie wierzę. No chyba że zacznę od tego emeryckiego wejścia - może do wieczora się wczołgam, oczywiście jeżeli kolano mi na to pozwoli . Ale ci się trafiło fajne miejsce do życia . Tak się właśnie zastanawiałam czy odkryłaś te schody już wcześniej, ale widzę że to świeżutki patent. No to będziesz miała kondycję na rower jak marzenie. A włosy mi się nie kręcą, tylko są podatne na lekkie falowania – każde w inną stronę. Też ich nie maluję, bo są bardzo cienkie, słabe i na dodatek rosną w tempie kosmicznym. Bo u mnie zamiast na grubość idzie na długość . Po tygodniu już widać odrosty.
Madziu-Kalahari, wiesz że niezmiennie zachwyca mnie twoja zachłanność na poznawanie i doświadczanie . A z Gruzją to jest taka dziwna sprawa. Co jakiś czas czytam ludzi, którzy się nią zachwycają. Kiedyś pamiętam dużo pisała o niej i o swoim w niej pobycie Kasia Pakosińska. Są takie przedziwne miejsca na świecie. W każdym razie to na pewno będzie następny temat, którym będę cię chciała zadręczać. Ale te inne też ciekawie się zapowiadają .
Agnieszko, jak tam osiemnastka Kuby? Dużo życzeń dla niego! A wracając do tematu przekazania swojej funkcji w pracy w dość nietypowym momencie - to musiał być rzeczywiście trudny dla ciebie czas, skoro się na to zdecydowałaś tuż przed końcem roku. Pewnie więc masz sporo racji broniąc Manna. Nie znam szczegółów, dlatego nie będę się upierać co do zasadności jego decyzji.
Kasiu, też podobałby mi się pomysł z gadającą wagą, gdyby nie nasze małe mieszkanko. No dużo radochy miałby mój M.
Sabinko, ty nam tu nie właź do żadnej dziury, tylko pisz te swoje jadłospisy. Może i będzie ci wstyd, ale jest też szansa że świadomość zapisania ochroni cię od czasu do czasu przed włożeniem czegoś do buzi. A Maja jak zwykle słodzinka .
Jolinko, w poniedziałek mocne trzymanie kciuków! Brawo za mądrą postawę wobec wnuków. To się właśnie nazywa mądra miłość!
Anoolko – jestem z tych trochę zakręconych na pieski, więc już się uśmiecham na widok twoich. Wygladają na takie, jak piszesz – przekochane. Myslę, że to zdanie bardzo podzieli też zwłaszcza Kasia. Przykro, że mają za sobą trudną historię, ale podejrzewam że za to teraz są w psim raju i już zapomniały wszystko złe . 10 /11 lat to słuszny wiek, ale to małe psinki, więc jest szansa, że przed nimi jeszcze sporo czasu. Nasza sunia jest trochę większa (12 kg) a ciągnie już 16 rok. A w Pl często bywasz?
Bbaaju, nie zniechęcaj się i przeczekaj – warzywne oczyszczenie wcześniej czy później zadziała.
witajcie
energia mnie rozpiera od rana , jak się zabrałam za robotę o 7 rano, to dopiero teraz skończyłam
i ciągnę Sucharka na kręgle, moze się uda
Dzień dobry
kobieta4.jpg
no ale ja to wiem dlaczego mam zły humor
Jolinka, ja sobie nie wyobrazam miec dzieci pod opieka. Kiedys, 13 lat temu mialam jeden dzien dwojke i nie radzilam sobie. Cale szczescie ze istnieja kina i ze zgodzili sie isc na ten sam flim. Bo to byl chlopiec (8)i dziewczynka (5).
Krysiu ja pieski mam cale swoje zycie ale te dwie malpy calkowicie owinely mnie sobie kolo swoich malych paluszkow! To one mnie znalazly i mialy swoje powody. Nie chce zanudzac opisem, bo nawet najkrotszy opis bylby za dlugi..
W Polsce ostatni raz bylam w 2007 i chyba juz sie nie wybiore. Jestem po wypadku samochodowym (z nie mojej winy) i mowiono mi ze z wiekiem bedzie gorzej i jest… coraz gorzej. Za dlugi lot.
Tak sie kiedys bawily.. i jak tu ich nie kochac?
Na poczatku, jakies 5 lat papuzki nierozlaczki. Teraz juz nie
proba 159.jpg
proba-327_bdbee.jpg
Witam images (3).jpg
Jeju, czterodniowy maraton urodzinowy dobiegł końca, nareszcie, wczoraj wieczorem...dziś mam kupę sprzątania, ale było warto. Syn zadowolony, goście też, co prawda nie obyło się bez strat- 3 porwane obrusy przez młodzież w knajpie za które musimy zapłacić, no ale trudno
Krysiu, Sabinko, dzięki za życzenia udanej imprezy pomogły, bo impreza udała się znakomicie, wróciliśmy o 3 w nocy. Co prawda młody do pełnoletności musi poczekać jeszcze dwa tygodnie, ale wejście w dorosłość zrobione z przytupem
Sabinko, młodzież na imprezie była w miarę grzeczna , no ale młodzież ma swoje prawa i najważniejsze to trzymać rękę na pulsie i to nam się udało
Maja, to prawdziwa kobieta , szminka, fryzura...można iść na imprezę
Madzia, jutro zaczynasz projekt...powodzenia A propo's, był czas, że też fascynowałam się sztuką Gruzji, Ukrainy...ale to było dawno, bardzo dawno temu
Anoolko, zaraz pójdę nadrobić i u was zaległości w czytaniu, ale muszę napisać, że masz cudowne, świetne psiaczki
Jolinko, trzymam kciuki za wizytę w Zabrzu. Będzie dobrze Zaczęłaś ostatnio zdrowo jeść, więc jestem ciekawa jak to przełoży się na Twoje wyniki... Ja tez jestem jutro u lekarza- coroczny przegląd podwozia u gina
Gruszko, robi się coraz cieplej, ja niedługo wyciągam rower Teraz mogę sobie pozwolić, więc rano będzie rower, po południu kijki...nareszcie Jak czytam o twoich schodach, to przypomina mi się, gdy w zeszłym roku, podczas trzaskających mrozów, zaliczałam sobie półgodzinny spacer po schodach we własnym domu...aż do upocenia
Kasiu, widzę, ze babska imprezka się udała...a, że wzrost wagi, no cóż, coś za coś
Maniusiu, uwielbiam kręgle...już nawet nie pamiętam kiedy na nich ostatni raz byłam. mam nadzieję, że udało ci ię wyciągnąć na nie Sucharka, i świetnie się bawiliście
Na razie tyle, muszę iść ogarniać chałupkę. Dobrej niedzieli...zostały nam dwa dni karnawału
Witajcie w niedzielny ranek
Wczorajszy dzień dietetycznie mogę zaliczyć jako bardzo dobry,choć po obiedzie zaczęło mnie nosić i bałam się,ze jak mąż pójdzie do pracy,to...to zacznę jeść.I co zrobiłam?Wyszłam sobie razem z nim przed 16tąOn do pracy,a ja z nim w autobus i podjechałam do OBI na rekonesans.Będziemy w tym roku,może latem malować dom-już brudno jest,ten kolor co mamy ma 10 lat.Mamy pieniądze z PZU za mojego tatę,to z nich to zrobimy-kiedyś za pieniądze za teściów wykupiliśmy nasz domek.Ustaliliśmy już,że będzie to zieleń,ale ciemna zieleń,bo u nas bardzo się brudzi na osiedlu od dymu z kominów.Na razie sprawdzamy kolory i ceny w kilku sklepach.Jak wyszłam przed 16tą ,to wróciłam o19tej-akurat,żeby kolację zjeśćWeszłam też na Auchan i udało się nic nie kupić,nie zjeść po drodze.
Wczoraj:
-woda z cytryną
-woda z octem jabłkowym
-2kromki żytniego chleba,pasta łososiowa,kiełki z brokuła+herbata rooibos
-duże jabłko+jogurt naturalny 2% 150 ml
-krupnik z ryżem+naleśnik z serem
-cappucino
-2 duże jajka na twardo+5 deseczek Wasy z resztą pasty łososiowej
Razem:1096 kcal
"Spacer" (odliczając dojazd)prawie 2.5 godz.
Dziś na wadze -1.2 kg
Teraz uciekam do mamy
Będzie walka,żeby jedzenia mi nie podstawiała