Anoolko bardzo sympatyczna masz buzie! Dzieki za fotki.
Agnieszko twoje tez sa bardzo fajne. Kuba w porownaniu to tych z Dabek jest nie do poznania! Alez przystojniacha z niego!
Wczoraj już tu wieczorem nie wróciłam-byłam bardzo zmęczona fizycznie i psychicznie.
Jak cały stres,te emocje opadły,to ja padłam i jak nigdy spałam już o 21szej i przespałam do 6tej ranoWaga taka jak przedwczoraj i dobrze,bo po wczorajszym świętowaniu dobrych informacji ciut się obawiałam.Nie wiem czy pamiętacie,że mam taki zwyczaj,że jak jadę do Gliwic na kontrolę i wszystko jest ok. to w drodze powrotnej wpadam do cukierni na latte i jakieś ciacho lub dwaPo Zabrzu też tak jest-tym razem już w domu były dwa świeżutkie pączki plus 2 lampki wina.Powinnam mieć wyrzuty,ale nie mam.
Dziś już dietkowo grzecznie:
-na czczo szklanka wody z cytryną
-owsianka Forfit z śliwkami,aronią i nasionami chia
-duże jabłko
-kromka żytniego chleba z pasztetem z indyka i świeżą papryką
-zupa jarzynowa+łyżka ziemniaków,kawałek gotowanego schabu,surówka po żydowsku
-kefir 0%,375 ml
-łosoś w sosie pomidorowym 160 gr+kromka żytniego chleba
-przed snem jeszcze będzie do wypicia łyżeczka lnu zalana wrzątkiem
Razem:1188 kcal
Ruch:spacer 55 min,rowerek 15 min
Rowerek miał być godzinę,ale bardzo rwą mnie nogi dziś-na pewno na zmianę pogody,bo deszcze zapowiadają.
Nie wiem czy cieszę się konkretnie na marzec...jakoś średnio lubię ten miesiąc,bo potrafi nieźle namieszać w pogodzie.Zawsze ten miesiąc był u nas imprezowy,ale te czasy minęły .W marcu miał imieniny mój dziadek,mój tata miał imieniny i urodziny,w marcu też urodziła się moja bratanica i z marca jest mój mąż.Nie pójdziemy już do taty posiedzieć,pośmiać się,kielicha za jego zdrowie wypić.......pójdziemy pierwszy raz w dniu urodzin na cmentarz znicze zapalićNa ten dzień ma być gotowy pomnik.A wiecie.......dzisiaj w nocy pierwszy raz od śmierci śnił mi się mój tata.Wróciłam z Zabrza,spotkałam wujka,który zapytał jak poszło.Kiedy odpowiedziałam,że jest dobrze nagle zza rogu domu wyszedł tata.Stanął,zaczął się jednocześnie uśmiechać i płakać.Podeszłam do niego,zaczęliśmy się ściskać i powiedział,że cieszy się,że mi się polepszyło.Potem poszedł do domu i jeszcze uśmiechając się kiwał mi przez okno.Tak bardzo mi go brakuje-ucieszyłam się widząc go w tym śnie.
Kasiu moim ulubionym miesiącem jest maj-piękny maj,kiedy kwitną drzewa owocowe,kiedy wiosna już jest na całego,kiedy są słoneczne i cieplutkie dni.Czuję sentyment do mają,bo to w mają braliśmy ślub
Gruszeczko widze zes sie zawziela i chcesz miec ladna sylwetke. Zazdroszcze a mimio ze w domu (na patio) mam troche sprzetu to tylko od czasu do czasu z weza woda zmyje i chyba ptaki lub moje sunie maja sie odchudzac. Tyle ze im to niepotrzebne.
Krysiu, przykre to, trzymaj sie jakos.
Kasiu a u mnie wraz z dniem dzisiejszym (1 marzec) zawitala jesien. I dobrze bo w tym roku lato bylo strasznie upalne.
Jolinko szkoda czasu na wyrzuty!
Obudziłam się przed godziną i nie mogłam zasnac,więc jeszcze na chwilkę tutaj weszłam
Agnieszko też sobie obejrzałam fotki z imprezy urodzinowej Kuby.Pamiętam go ze zdjęć z Waszego spotkania nad morzem.ależ on wyrósł i ogólnie zmienił się-tak wydoroślał.Fajnego masz chłopaka.Ty też świetnie wyglądasz ze swoją połówką -fajna z Was para i....na pewno Cię nie zabije,za to zdjęcie,bo żadna z nas słówka mu nie piśnie
U mnie marcowy mąż,syn kwietniowy,córka październikowa
Zapomniałam Ci jeszcze o jednym napisać-jestem pod wrażeniem Twojej sypialni-dla mnie wygląda pięknie jak z kataloguTaka nieskazitelna.Podoba mi się,choć ja bieli nie lubię-lubię bardziej mocne kolory.Zresztą biele czy beże u mnie by się nie sprawdziły-zaraz by brudno było.U mnie dom bardzo starty,drewniany,podłogi drewniane,a szparami z piwnicy zawsze gdzieś tak kurz się przedostaje.Na osiedlu wszyscy palą w piecach...czysto wiec nie jest.
Super-cieszę się,że się kontrolujesz.Tak wiele osób to zaniedbuje.To,ze jestem tu z Wami,zawdzięczam też temu ,że zawsze raz w roku szłam na kontrolę-dzięki temu przed dwudziestu laty wykryto u mnie chorobę na tyle na czas,że jestem i żyję
Nie jestem pasjonatką astronomii,ale jestem za to niepoprawną romantyczką i pasjonatką oglądania rozgwieżdżonego niebaKażdego wieczoru przed snem wyglądam przez okno za gwiazdami,a jak ciepło jest,to wychodzę przed dom.
Sabinko dziękuję Tobie i każdej z Was za kciuki i za dobre słowo-bardzo to doceniamJa też się martwię jak u Was coś się dzieje i cieszę się,kiedy jest dobrze.
A Ty kochana wyłaź z tego dołka-obiecałaś mi jadłospisy swoje,więc czekam.
Anoolko nie mam czego wybaczać.No cóż...okazem zdrowia nie jestem,stąd Zabrze i pulmonologia.Pięć i pół roku temu zdiagnozowano u mnie sarkoidozę,postać węzłowo-płucną.W listopadzie było pogorszenie-był szpital i od tego czasu jestem na sterydach.Choroba paskudna,odbiera czasem siły,ale się nie daję.Za miesiąc kontrola w IO-żadna to tajemnica i nie problem dla mnie pisać o tym.W październiku minęło 20 lat od operacji usunięcia kobiecych-miałam 32 lata jak okazało się,że mam złośliwca w pierwszym stopniu.Od tego czasu jestem pod kontrolą Gliwic.Każda wizyta jest dla mnie ogromnym stresem,a szczególnie po tym jak te 5 lat temu wykryto podejrzane zmiany w płucach i było podejrzenie raka płuc-potem okazało się,że to sarkoidoza.
Krysiu to przykre....mam nadzieję,ze pomoc przyszła na czas i koleżanka wyjdzie z tego.
Uciekam spać..........
A jeszcze jedno........
Z rana idę do mamy-muszę z nią porozmawiać,wesprzeć na duchu.Pisałam Wam,że bardzo dobrego kardiologa dla niej znalazłam.Wtedy co byłam w Zabrzu,ona miała wizytę.No i martwię się.Ekg złe-jest niewydolność serca.Lekarzowi się nie podoba,mama ma mieć jeszcze badania z krwi i usg serca.Nie podoba mu się też mamy jedna noga-ma bardzo twardą i gruba łydkę-tę co zabieg wypalania żyły miała w grudniu.Kardiolog umówił jej chirurga naczyń.To wszystko ma mieć w pierwszych 3 tyg. marca,a z wynikami znowu do kardiologa.Dostała nowe leki.Śmierć taty to ogromny stres,który na pewno nie jest obojętny dla jej serca.Wszystko to prywatnie,ale wiecie ile się teraz czeka na NFZ do kardiologa,do specjalistów.Mama nie może czekać.Bardzo się o nią boję
Ostatnio edytowane przez Jolinkaa ; 01-03-2017 o 02:47
Jolinko, kazdej z nas zycie pisze jakis scenariusz ale Tobie bardzo brzydko pisze.
32 lata... to bylas mlodziutka jak juz taki ciezar spadl Ci na glowe.
Wazne ze sie nie poddajesz i tego z calego seca Ci zycze.
Od wczoraj w pracy mam nowy komputer z Windows 10 i wkurza mnie niesamowicie
Sam zmienia slowa, nie pozwala ikonek wklejac
Jak tak dalej pojdzie to chyba przestane w pracy pisac.... nigdy takich bykow nie robilam a teraz ciagle cos poprawiam
Nowoczesnosc psiamac!
Witam środowo- Popielcowo images (19).jpg,dlatego dziś czarna kawa