Witajcie – chyba już weekend. Przede mną sporo pisaniny, ale najpierw wpadam do Was! Widzę, że mam sporo zaległości. Ostatnio jak zaglądałam, to było tu bardzo imprezowo i urodzinowo
.
Agnieszko – a Ty bardziej obchodzisz imieniny czy urodziny? W zasadzie to nie wiadomo, która opcja lepsza: imieniny-urodziny w krótkim odstępstwie czasowym, czy tak jak u mnie – wszystko w jednym dniu. Z punktu widzenia solenizanta fajnie dostać dwa prezenty. Z punktu widzenia obdarowującego, zdecydowanie wygodniejsze jest to dwa w jednym. Ja tak jak Jolinka lubię niespodzianki, więc czasami trochę mi szkoda, ze mam wszystko w jednym.
Uśmiałam się trochę przy tym Twoim dniu łasucha. Wiem, że trudno odmówić dzieciakom. Przyznaję, że trochę Ci się pokomplikowała sytuacja z powodu tego ogromu imprez, ale na pewno sobie z tym poradzisz (chociażby na Mosleyu). Przypomniało mi się teraz, ze czekało Cię chyba też jakieś spotkanie ze swoja klasą. To dalej aktualne?
Kasiu – co to za wpis! Wiem, ze uczestniczyłaś w przygnębiającej uroczystości, ale to porównanie siebie do tamtej rodziny i takie wizje!? Tfu, tfu, w ogóle nie chcę tego czytać! Wiadomo, ze przed swoim przeznaczeniem nie uciekniemy , ale Kasiu proszę – nie uprzedzaj go!
„Odchudzanie nie ma sensu, dopóki na liście zakupów dalej będzie ten tajemniczy punkt … i coś jeszcze do kawy” - no i trafiłaś w sedno! Właściwie to jest jeszcze gorzej, bo teoretycznie ja ten punkt wykreśliłam, ale mój „małpi mózg” nie - i ciągle kupuje za mnie to małe co nieco
Kasiu – a jak tam po rozmowie z doradcą do spraw kursów?
Jolinko – mam nadzieję, że naprawa laptopa będzie jednak możliwa, bo widać, że przez jego brak musisz bardziej dawkować swoje wpisy do nas.
Wiem, że byłaś zadowolona z dotychczasowego lekarza od syna, ale przyznaję że w momencie, kiedy słyszę że ktoś coś obiecał a nie dotrzymał, od razu pojawia się we mnie nieufność. Dla mnie jest to nierzetelność zawodowa, ale też nieodpowiedzialność i brak poszanowania dla innych. Od razu uruchamia mi się lampka ostrzegawcza. Nie wiem, ale może ta zmiana lekarza będzie jednak korzystna? Fakt, ze tamten poświęcał na wizycie dużo czasu Twojemu synowi był ważny z powodów emocjonalnych, ale pytanie czy na pewno przekładało się to na jakość leczenia?
Maniusiu – nawiązując do rozmowy o lekarzach, to muszę przyznać, ze Twój przypadek z terminem operacji dla córki to już było totalne odbicie!
A jajecznicy na pokrzywie to jeszcze nie jadłam – ciekawy pomysł
Natko – nazwą sklepu z kostiumami jestem bardzo zainteresowana, bo nie mam już żadnego sensownego i koniecznie muszę coś w końcu kupić.
Jest teraz taka reklama o dorosłych, którzy na chwile zmieniają się w dzieci. No to tak właśnie się poczułam przy zabawie z emotkami. I nie wiem, czemu tak się przed nimi broniłam? W każdym razie mam zamiar to powtarzać! Ja to ja, ale jak patrzę na Was, to dopiero widzę ile z tym przyjemności i dziecięcej radości
.
Małgosiu, nie jest z nami tak źle na topiku. Tylko Sabinka niestety trochę zaniknęła. Nasza Reginka jest natomiast cały czas (z wyjątkiem sytuacji, gdy przytłoczą ją zdobycze cywilizacji – patrz auto). Kalahari jest może jeszcze za rzadko, ale dosyć systematycznie. Nawet Kania już się zaczęła pojawiać.
Widzę, że zaczęłaś chodzić na basen. Fajna sprawa. A skoro jest instruktorka, to rozumiem, że macie przy okazji jakąś gimnastykę w wodzie?
Jestem ciekawa, czy ta żyworódka rzeczywiście działa na gardło? Napisz proszę za jakiś czas co o tym myślisz, albo raczej czy czujesz jakąś poprawę?
Kalahari – weszłam na ten sklep z dużymi rozmiarami, który nam podałaś. Zapisałam go sobie i z ciekawością będę co jakiś czas zagladać. Tylko pytanie – jak określić rozmiarówkę góry?
Dobrze, ze sobie coś kupiłaś. Myślę, że to naprawdę jedna z lepszych opcji na poprawienie humoru - w każdym razie na pewno lepsza, niż to bezsensowne objadanie się!
Gammo –wracaj szybciutko i szczęśliwie! I pisz tu zaraz do nas, jak już wrócisz!![]()