Krysiu na pewno nie potrzebujesz większego jak 50-ka,a takie są, tylko może model Ci się nie podoba.
Krysiu na pewno nie potrzebujesz większego jak 50-ka,a takie są, tylko może model Ci się nie podoba.
Reginko dobrze ,że dojechałaś bez przeszkód, mam nadzieję ,że naprawa auta nie będzie aż tak droga.
Kasiu myślę ,ze jak na pierwsze spotkanie informacyjne to nie jest źle, trzeba czekać dalej,a zwolnienie na pewno dostaniesz , w końcu takie są zalecenia lekarzy z sanatorium.
Małgosiu, no cóż ...niestety potrzebuję więcej niż 50
. Ale też w odróżnieniu od Ciebie przy czekoladzie też mi się trudno zatrzymać. Ale wstyd ...
Oj tam , oj tam , nie bądź dla siebie tak surowa, a 52 też są![]()
No cóż - góra może i wejdzie![]()
Teraz tez musialam urzyc fortrlu aby sie tu dostac, ale coraz wprawniej idzie mi przechytrzanie programu , ktory mnie nie chce wpuscic ...
w zasadzie to wpadlam tylko aby powiedziec, ze "wytargowalam" sobie z niebem powrot do domu bez dodatkowych atrakcji ... cala droge jak mantre powtarzalam w myslach tylko do Gütersloh i bede szczesliwa.... no i sie spelnilo... dzis po poludniu pojechala, do speca kjtory mial potwierdzic dignoze ... owszem potwierdzil i powiedzial, ze moge jezdzic nic sie nie rozsypie, najwyzej sprzeglo calkiem siadzie ale i tak jest do wymiany wiec mam sie nie bac ... w drodze powrtotnej do domu moja skrzynka wyzionela ducha na srodku skrzyzowania i 4 mlodych chlopakow i 2 policjantow spychalo mnie ze skrzyzowania.... i tym razem policjanci naprawde sie na cos przydali ... teraz musze czekacc, bo autodoktor bedzie mogl sie nia zajac dopiero pod koniec przyszlego tygodnia... tak wiec rower juz wypucowany, ale auto i tak musze od syna pozyczyc bo do babci na rowerze troche za daleko, a z druga mam w planach zakupy, wiec na rowerze tez troche niezrecznie...
Spadam do wyrka, bo nie pisalam, ale jutro pomagam znajomej w organizacji porzyjecia I-szo komunijnego jej 2 wnuczek , wiec musze byc wypoczeta .... wieczorem na noc do swojej pracki,wiec mam taki swoj maly maraton
Spokojnej nocy i milych snow.,...
28.12/ 84kg ...19.03/76,9kg...25.05/ 78,7 kg...11.06/78,4 kg...25.07/ 79,2kg...03.09/77,9 kg.,.10.11/79,9 kg
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników][link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Witajcie kobietki[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Jak już Wam pisałam na fb miałam od wczoraj do dzisiejszego późnego popołudnia wnusię u siebie,to nie było kiedy usiąść do laptopa.Córka przeszła pierwszy etap rekrutacji na stanowisko w Urzędzie Miejskim i już od tygodnia uczy się po kilka godzin dziennie wymaganych przepisów i wzięłam małą,żeby miała więcej czasu na to.Za kilka dni ma test i jak go przejdzie to mogą być od razu ostateczne rozmowy kwalifikacyjne.Przeszło 17 osób,więc duża konkurencja,ale próbować musi.Kciuki jak najbardziej wskazane-test w czwartek 7.45
W poniedziałek muszę zadzwonić w sprawie komputera-facet miał zadzwonić w piątek i cisza.....jak zwykle,on tak zawsze,a komputer musiałam tam,gdzie kupiony oddać,bo jeszcze 2 części są na gwarancji.Nie cierpię takiej niesłowności.....Brakuje mi tego komputera,a przez to i kontaktu z Wami.Jeszcze trochę mojego milczenia i zapomnicie o mnie
Wiesz Kasiu przecież wystarczyło powiedzieć-zadzwońcie do instytutu i umówcie się,prawda?A tak to czekaliśmy,bo skoro sam powiedział,że się dowie u kolegi o termin,to na to liczyliśmy.Gdyby nie to,że cena biletu na Polskiego Busa zależy od terminu zakupu,to by mi to nie przeszkadzało.Wczoraj jednak posiedziałam w necie na stronie pkp-na początku szukałam zwykłego pociągu,bo choć jedzie pół godziny dłuzej niż bus,to taniej jest.Ale potem zerknęłam na Inter City-nie pomyślałam wcześniej,że przecież mamy zniżki.W IC syn ma 37% zniżki (ma I grupę),a ja jako opiekun aż 95% zniżki-poza tym jak się kupuje wcześniej,to też są zniżki i podróż w obie strony kosztowałaby nas ok.50 zł,czyli połowę tego co w busie,a jedzie tyle samo.Nie musielibyśmy też wychodzić z domu o 5tej,tylko o 6tej-zawsze to godzina.
Wiewiórka i lody........uwielbiam lody
Natuś ja to od lat twierdzę,że wszelki sprzęt nas po prostu nie lubi-często jest tak,że psuje się tuż po gwarancji.Mój syn laptopa ma chyba 7 lat z ogonkiem-kupił sobie na raty jak rentę dostał.Dwa razywymieniał kabel zasilający,a w zeszłym roku zepsuło się to gniazdo co się kabel podłącza i teraz chyba to samo jest.Bateria dawno padła,ale na razie nie ma wolnych środków na nową,więc jest jak jest.Ja mam komputer stacjonarny,bo taki wolę.
Maniusiu ,ale ten czas leci-ja Twoją Martusię pamiętam ze spotkania w Krakowie.Ile miała wtedy lat...chyba ok.8?A tu taka śliczna panienka jest
Smutno mi Kasiu zrobiło się po Twoim wpisie.To tragiczne co się stało.Wiesz...w jakim człowiek musi być dołku,jak musi być zdesperowany,żeby się targnąć na swoje życie.Niby powinnam to zrozumieć,ale tak nie jest.Życie mamy tylko jedno...innej szansy mieć już nie będziemy.Ludzie śmiertelnie chorzy walczą o każdy dzień,tak bardzo chcą żyć,a tu ktoś....gdzieś sobie to życie odbiera.
Ale to wszystko zagmatwane co KalahariU mnie trochę podobnie,ale na diecie eliminacyjnej z zalecenia lekarza jest syn(w wieku Twojej najmłodszej córki).Zero nabiału,najlepiej zero pszenicy,ograniczenie glutenu ile tylko się da,ograniczenie do minimum słodyczy.Mąż je tradycyjnie,ja staram się jeść chudo i bywa tak,że dla każdego szykuję czy gotuję coś innego.
Agnieszko ja sobie nie wyobrażam jaki byłby świat bez książek?W moim rodzinnym domu to mama dużo czytała i ta miłość do książek po niej przejęłam.Mama jak Ty była nauczycielką-na początku w normalnej podstawówce,a potem uczyła dzieci chore w naszym szpitalu dziecięcym.A półki z książkami chętnie zobaczę-my teraz kupujemy mniej książek niż kiedyś z powodów wiadomych,ale są biblioteki.Za to mój syn się zaparł i od początku roku co miesiąc postanowił kupić sobie książkę...czasem dwie.Ma wszystkie powieści Cobena,Dana Browna,trochę przygodówki,kilka biografii piłkarzy i sporo książek historycznych z okresu II wojny.Ostatnio kupił "Dziewczyny wyklęte" i "Dziewczyny z powstania",a w maju kupi "Dziewczyny z Syberii".
Natko jestem zła,że Irina nie odpisuję,ale już Ci pisałam,że to zapracowana osoba-ona czasem jest na wysokich obrotach od rana do północy.
Cieszę się,że choć tyle mogłam pomóc i odwdzięczyć się za serducho.Wiem,że trzeba trzymać w lodówce po otwarciu,ale koleżanka w lodówce przechowa i na pewno butelki dobrze podróż zniosą.Jeśli mogę zapytać,to będziesz jechać samochodem czy np.lecieć?Bo jeśli samochodem,to możesz turystyczną lodówkę zabrać.
Witam w niedzielęindeks.jpg
Kasiu, pytałaś o messengera- ja nie mam pojęcia czy można z zagranicą, ale czasem i Ty i Renia tez wrzucacie coś na fejsa na czat messengerem z zagranicy więc chyba tak. Dzis uaktywnię whatsappa, bo i Natka o niego pytała
Jesli chodzi o ciasta, to dziś będę robiła następne i inne niż poprzednie, bo boje się, że znów mi nie wyjdą . To chyba musiało być coś z mąka, bo nigdy w życiu nic mi się takiego nie zrobiło.
Ewa miło mi , że wierzysz we mnie...od dziś biorę się za siebie, nie ma że imprezy. Dzis mam postny dzień. nawiasem mówiąc, mój syn w tym tygodniu zgubił znów 700 gram. Mówię wam, jak już fajnie wyglądajestem z niego strasznie dumna. jest tak konsekwentny, że aż miło
Będę za Ciebie trzymała kciuki. Myślę, że i Ty podzielasz moje zdanie, że nie liczy się miejsce, tylko udział, ukończenie biegu i ogromna satysfakcja, że to się udało. Ja jednak wierzę, że zajmiesz miejsce na podium
Kalahari, ja tez bluzkę odesłałabym do sklepu- czemu masz tracić pieniądze. masz prawo do oddania!.
Reniu, najważniejsze, że cała i zdrowa dotarłaś do domuNie wiem, czy doczytałaś, ale ja cały czas myślałam, że jesteś w Polsce...Jakoś ten Perl skojarzył mi się z PRL
!
Natko, dziś uruchomię watshappa, i prześlę Wam namiary. Z chęcią obejrzę Twoją dietkę. Dzięki , kochana jesteś
Joluś, oczywiście, że trzymamy kciuki za córkęNie martw się, na pewno, o Tobie nie zapomnimy nawet jeśli przez kilka dni nie będziesz miała komputera. pamiętaj kochana, że mam twój telefon ....
![]()
Rozmawiałyście z Krynią o braku wiary w siebie. Mnie tez jej często brakuje, tak samo jak odwagi...jestem taki mały tchórzyk....a co najdziwniejsze, otoczenie odbiera mnie zupełnie odwrotnieNie wiem z czego to wynika...może z tego, że w obronie sprawiedliwości ( obojętnie- mojej czy kogoś obcego) budzi się we mnie lwica !
Wczoraj byłyśmy z córką na zakupach- mówię wam ile kasy wydałamAle kupiłam wszystko- sobie spodnie, sukienkę, bieliznę. Córce koszule i spodnie. mężowi polówkę z górnej półki na urodziny, trochę kosmetyków- fajny dzień
Dobrej niedzieli Wam życzę![]()
Witajcie niedzielnie. Zaraz wychodzę i dalej nie wiem, jak się ubrać. Niby ciepło, a zimno
.
Gammo – „nie ma tego złego, co by …”. No bo popatrz, jakby nie te problemy z autem, to pewnie nie tak szybko wsiadłabyś na rower. A tu masz – lato się zbliża, pogoda będzie sprzyjać, a Ty siłą rozpędu zadbasz o swoją kondycję. Może nawet dojdziesz do wniosku, że auto to tylko na doraźne potrzeby?
![]()
Jolinko – to przysłowie (jw.) pasuje mi też trochę do Twojej sytuacji. Bo gdyby nie potrzeba, to nie przypomniałabyś sobie o tak korzystnych możliwościach podróży pociągiem. Nie wiem, jak się na to zapatrujesz, ale ja mając podobny czas dojazdu i korzystne warunki cenowe, zdecydowanie wybrałabym pociąg. No ale też prawdą jest, że mnie akurat trapi trochę choroba lokomocyjna, więc taki wybór jest oczywistością. Chociaż komfort jazdy chyba również ma znaczenie. Bo jednak w pociągu wstanę kiedy chce, pochodzę …
A tak swoją drogą, skąd pomysł, że gdybyś nie pisała, to byśmy o Tobie zapomniały? Jak sięgniesz wstecz, to przypomnisz sobie Jolu, jak się o Ciebie upominamy, kiedy już za długo się chowasz!
Z danej obietnicy będę rozliczać!
Agnieszko, Jolinko - dobrze znaleźć się wśród miłośników książek. U mnie w domu to też nałogowy sport. Przez chwilę była obawa, że córka się nie załapie, bo do czwartej klasy odrzucało ją od książek. Ale w momencie, kiedy przeszła na globalne czytanie, trudno ją oderwać! Jak dowiem się w końcu, jak robić i wysyłać zdjęcia to też się „pochwalę” jakimś wyrywkowym regałem z książkami , które „królują” w tym naszym niewielkim mieszkanku
. A półeczki w ściankach, o których napisałaś Agnieszko, też bardzo chętnie zobaczę
.
Miłej niedzieli Zawziętaski![]()