Hej, witam po imprezie
było świetnie, ubawiłam się setnie, wytańczyłam i nie było żadnej skuchy
Sabinko, prosiłaś o zdjęcie fryzury, jest powyżej![]()
Hej, witam po imprezie
było świetnie, ubawiłam się setnie, wytańczyłam i nie było żadnej skuchy
Sabinko, prosiłaś o zdjęcie fryzury, jest powyżej![]()
Dzien dobry!
Tradycyjnie podziekowania za kawke poranna Agnieszko...fajnie, ze wystep sie udal i ze jakos, mimo bolu, udalo ci sie fajnie przezyc ten pracowity weekend. Masowanie polaczen miesni i rozciaganie ich, faktycznie do przyjemnosci nie nalezy...ale jaka ulga po wszystkim!
U mnie to problem glownie tylniej czesci nog...tez mam tam paskudne przykurcze. Po ostatnim masazu jest juz jednak lepiej i nawet wczoraj pare razy zakrecilam sie na parkiecie. Widac juz jednak po naszej ekipie uplyw czasu...to juz nie te tance i wygibasy jak kiedys.
Ja sama wczoraj bylam na proszkach bolowych i poszlam na impreze z paskudnym bolem glowy...ale jak widac na zdjeciu ciasta i torty poprawily mi humor...
Bylo nas okolo 30 osob Agnieszko i te ciasta to wszystko wlasnorecznie robione przez obecne tam kobietki wypieki...wiec jak prawie kazda cos zrobi, to tak jest...Po imprezie duzo zostaje i gospodyni prosi by kazdy z odchodzacych wzial sobie ciast na niedziele...
Ja dzis wiec zrobie tylko rosolek i nogi do gory! Moze popoludniu wybiore sie rowerkiem na ogrodek, bo pogoda sie poprawia...
Madziu- dzieki za znak zycia. Super, ze wszystko u ciebie ok i ze projekt posuwa sie sukcesywnie do przodu.
Szkoda, ze tak malo pokazujesz nam fotek, chetnie bym zobaczyla troche ich wiecej, z wesela ale i nie tylko. Np twoj ogrodek..
Co do sposobow przechodzenia zaloby to bywa to roznie, mi bowiem usmiechnieta mordka mego pieska jest cudnym wspomnieniem i ciesze sie, patrzac na nia, ze moj piesek byl taki szczesliwy. A ja razem z nim...
Prawdziwym miodem dla duszy, jest mi swiadomosc, ze moj zwierzaczek juz nie cierpi, ze odpoczywa sobie i spi smacznie gdzies tam ...w mym sercu. A gdy robi mi sie ckliwie, gdy wraca jakiesc wspomnienie, to podobno w takich momentach on budzi sie i merda z radosci ogonkiem.
Dla wszystkich, ktorzy stracili ukochanego czworonoga -cudowny wiersz zawsze przynoszacy ukojenie...
"Śpij piesku, śpij…
już odpocząć trzeba
Może będziesz miał
swój kawałek nieba
Może będzie tam
piękniej niż tu teraz
Może spotkasz tych, których tu już nie ma…
Śnij, piesku śnij…
w snach jest zawsze pięknie
Ciepły dom, miejsca dość
na twe wierne serce
Przyjdzie czas spotkać się
potarmosić uszy
lub razem na spacer znowu gdzieś wyruszyć
Lecz dziś sobie śnij
a czas łzy osuszy”
P:S. Widze na komorce, ze nasza Jolinka sie wlasnie odezwala...
Kochanie...ciesze sie, ze z mama juz lepiej...tak myslalam, ze pewnie nie masz czasu i dlatego sie nie odzywasz. Piekne to, ze w waszej rodzinie wszyscy potrafia sie zmobilizowac i wspolnie zajac sie opieka nad chora...
Zdrowka tobie i twojej mamusi zycze!
![]()
Kasiu,świetnie wyglądałaś w spodniach. Ja miałam ochotę iść w spodniach, ale wszystkie są za duże.
Jolu , jak dobrze, że nic gorszego z mamą,choć w tym wieku zapalenie oskrzeli też jest groźne, na szczęście jest pod opieką, więc będzie dobrze.
Agnieszko występ się spodobał, a to najważniejsze!
Anulko, nie znam tego leku, ale przypomniałaś mi, że powinnam zaszczepić psa! Zawsze przyjeżdzają weterynarze i szczepią, a coś w tym roku ich nie było
Maniusiu suuuuuuper
Jestem po wrażeniem
Ja też tak chcę!!!!!
A oto mój rycerz na wczorajszej Nocy Muzeów
Wysłane z mojego SM-J500F przy użyciu Tapatalka
Moje bardzo trudne zlecenie za mną,więc mogę powoli wracać do żywych
Już wiecie,że ja z tych co ładują akumulatory w cichym kątku
Teraz mogę się zacząć inne poboczne dzialalności.
Zbierałam się w sobie na rowerze i szczerze mówiąc nie znam lepszego sposobu na stres wzmocnienie.Wczoraj i przedwczoraj machnęłam po 26 km.I zrobilabym nawet więcej gdyby nie obawa o przetrenowanie....
Agnieszko
zgadzam się w 100 a nawet w 200%,ze po wysiłku najważniejsze jest rozciąganie i bardzo tego pilnuję.Wiem aż za dobrze czym kończy się długa jazda lub schody bez porządnego rozciągnięcia po.Wiele lat temu znalazłam w necie opinie doświadczonego trenera,że niezależnie od tego jaka akurat panuje moda na fitness,nieważne jak byle się rozciągać.Ja mam parę ulubionych prostych ćwiczeń z jogi.
Kasiu
mam nadzieję,że tańce,hulanki swawole poprawiły ci trochę nastrój
Krysiu
wiem,że teraz wam bardzo trudno.ja po tylu miesiącach jak widzę z daleka kupkę czegoś ciemnego to mam ochotę podejść i pogłaskać albo chociaż zagadać,jak do mojej kici,która gotowała ze mną na miękkim stołeczku a jak jej coś zapachniało to wisiała prosząco na uchwycie szuflady....
Z kolankiem uważaj,bo na nowe nie ma na razie szans
Sabinko
trochę zazdroszczę nocy muzeów,lubię wtedy pójść tu i tam, ale wczoraj zwierałam szyki przed dzisiaj i nie bylo czasu ani na stroju na rozrywkę.Za kilka dni sobie odbiję.
Ogólnie widzę,ze u wszystkich coś się dzieje,niekoniecznie to wymarzone ale wyboru nie ma.Trzymam kciuki,zeby dzialo się więcej dobrego
Ruchu mam dosyć,najbardziej kocham poranny (przed 6.00) rower,teraz jeszcze biorę się za dietę.Dzisiaj jeszcze trochę rozpusty (pizza i małe ciasteczko popite winkiem).generalnie zapaści nie ma,ale mój typ w stresie je
Tak jest i trudno coś na to poradzić,starałam się minimalizować szkody.U mnie zbyt duże wyzwanie niechybnie kończy się katastrofą....
Teraz pomalutku,jeszcze więcej roweru (to akurat przychodzi mi bez wysilku) regularne schody i dr Pape do towarzystwa.
Nowa wiosna- nowe zadanie
Zaciskanie paska - na początek 6 cm.
Docelowo 20cm do zgubienia
http://www.jestemfit.pl/forum/tylko-...izacja-42.html
Cholerka forum nie chce mnie wpuścić z telefonu a dwie dłuższe wypowiedzi chciałam wysłać...
siadłam więc do laptopa żeby sprawdzić jak będzie tutaj ale na więcej nie mam czasu, postaram się zajrzeć wieczorkiem![]()
Agnieszko, napisałaś coś co wydawało się oczywiste, a tymczasem wcale takie nie jest. O stretchingu wie zapewne każda z nas. Też wiedziałam i to w zasadzie tyle. Jeżeli podejmowałam jakieś ćwiczenia, to najczęściej szkoda mi było czasu na rozciąganie, bo po co? O tym, że z wiekiem malejemy, też wiedziałam. Zresztą myślę, że u mnie to już powoli następuje. I dopiero teraz połączenie przez ciebie informacji o strechingu i kurczeniu się z bólami krzyża i z pogłębiającą się z wiekiem coraz mniejszą ruchomością ciała otworzyło mi oczy. Mam nadzieję, że włączę takie ćwiczenia w swoją codzienność nie tylko na chwilę. Dzięki kochana, że się tym podzieliłaś. Cieszę się, że występy waszego chóru tak się spodobały. Bez względu na dyrygenta myślę, ze szkoda byłoby tego nie pociągnąć, tym bardziej, że pamiętam ile przyjemności sprawiały ci spotkania i śpiew. Tak więc dobrze, że chociaż spróbujecie.
Kasieńko, dzięki za wierszyk!
Agnieszko, Kasiu przez chwilę zastanowiłam się z czego wynikają tak bardzo odmienne sposoby radzenia sobie ze smutkiem po stracie. Ale po waszych wpisach pomyślałam, że tu nie ma co się zastanawiać, bo i po co. Każdy sposób jest tym najlepszym.
PsiaMac, poczytałam potem na co są te tabletki. My kupowaliśmy zawsze płyn, a w ostatnich dwóch latach obrożę. Bardzo nam się to sprawdzało, więc leki na szczęście w ogóle nie były brane pod uwagę. Sąsiada spytam, co stosuje.
Kasiu, aleś nam tu zaserwowała tych pyszności! Z małą skruchą przyznam, że skusiłabym się pewnie na wszystkie. Tak więc dla mnie to jednak całe szczęście, że są tylko wirtualnie. Widzę, że śmigałyście równo z Maniusią!
Maniusiu, noo! Nie wiem jakim sposobem nie mówią ci o tym koleżanki, ale naprawdę widać zmianę i wyglądasz bardzo ładnie, w całości! Super, że się wybawiłaś.
Jolinko, najważniejsze że z mamą już dobrze. Wiem, że trudno nie mieć skojarzeń, bo to są emocje. Zawsze to podkreślam i zrobię tak pewnie jeszcze nie raz - jesteście dla siebie wielkim wsparciem a więc i darem jako rodzina. Wiem, że to wiesz, ale pamiętaj o tym, kiedy masz takie trudne chwile. Myślę, że to może trochę pomagać w ich przetrwaniu.
Gruszko, na razie znalazłam bardzo proste ćwiczenia ze stretchingu. Więcej i tak bałabym się póki co robić, zanim noga nie będzie bardziej pewna. Natomiast o jodze pisałam już kiedyś i teraz tylko wzmacnia się moja potrzeba poszukania czegoś w swojej okolicy. Ta „kupka do głaskania”, twoje wspomnienie o kici, przypomniała mi zdjęcie malutkiego buldożka, którego zobaczyłam dzisiaj w necie. Był na czyichś kolanach i kurcze, nie mogłam się napatrzeć.
Trzymam kciuki za Pape, bo za ruch wiem, że już nie trzeba!
Sabinko, pisz pisz, bo jestem ciekawa waszych wrażeniem z Nocy Muzeów. A rycerz całkiem, całkiem![]()