Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Maniusiu wstać o 4 rano i w dodatku ćwiczyć - no no jestem pod wrażeniem :)
mnie by nic nie wyciągnęło z łóżka o tej porze a już na pewno pomysł ćwiczeń :)
Ja od wczoraj próbuję jeść zgodnie z zaleceniami Agnieszki Maciąg jeżeli chodzi o ten niby detoks - jem warzywa, kaszę, strączki i owoce - to tak w skrócie, piję sporo wody i herbatek ziołowych czyli zaczęłam dbać o masę haha:)
To dopiero drugi dzień więc na razie nie ma się specjalnie czym chwalić :)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
W ramach zadbania o rzeźbę spróbowałam zrobić psa z głową w dół ha ha :)
jestem załamana - zupełnie nie mam formy :(
Ale za to pomaszerowałam dzisiaj na cmentarz i zrobiłam prawie 7 km :)
ale kolano mi coraz bardziej dokucza więc
umówiłam się do ortopedy na najbliższy czwartek....zobaczę co mi powie.
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Coś przywiędło lekko forum:arf:
Może to pogoda,a może facebook powoli zabija forum jako takie.
U mnie dzisiaj bez roweru za to dzień mocno dreptany.
Coś tam klecę w sprawie diety ale na razie jest tak sobie.
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Gruszko powtórzę sie, ale niestety, nie ma pisania, nie ma czytania ... kiedyś mi sie za to od was lekko oberwało :D, ale zdania nie zmieniłam i wiem że mam rację :) forum żyje pisaniem :)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Widzę że dzis wszystkie maszerowałyśmy :) Ja też . Sabinko Gruszko, na pewno dacie radę :)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Ja też uważam, że ( może brutalnie to zabrzmi ) że nasze forum obumiera niestety :(
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Nazwałabym to chyba zmęczeniem materiału....
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Witajcie, w dzień matki „częstuję” was artykułem z odpowiedziami, których po części udzieliłyście już wcześniej http://www.msn.com/pl-pl/styl-zycia/...cie/ar-BBBgObI
Czytam, co piszecie o forum i przyznam, że trochę się zdziwiłam :confused:. Bo raczej nie mam takiego poczucia, że więdnie. Odkąd pamiętam, czyli już całe lata, to są dni kiedy piszemy jedna po drugiej, a potem pojawiają się przestoje. Tak jak w życiu, czasami mamy ochotę na pogawędki, czasami nie. Naszym dużym atutem póki co jesteście wy, a konkretnie te z was, które starają się pojawiać tu codziennie. Trzymacie pion, a jak trzeba to i przywołacie do porządku, co mimo różnych zawirowań i trudniejszych okresów, bardzo pomaga w tym wspólnym trwaniu. Wiadomo, że są wzloty i upadki i że zawsze jest smutno, kiedy ktoś przestaje się pojawiać. Ale to niestety jest wpisane w taką formę kontaktów. Na razie trwamy i tego się trzymajmy. A fb? Już kiedyś dyskutowałyśmy na ten temat, kiedy zastanawiałyśmy się, jaką formułę kontaktu wybrać. Wtedy przeważyło forum, a co będzie dalej, to pokaże czas.
Gruszko, dla mnie spotkanie w W-wie będzie takim małym świętem. Bo spotykamy się tam z moją ukochaną, dawno nie widzianą siostrzenicą, która przyjeżdża na chwilę ze Stanów. Tak to już mam, że wszyscy moi bliscy z rodziny pochodzenia są porozrzucani po różnych zakątkach kraju i świata. Teraz już sobie z tym radzę, ale kiedyś było mi trudno.
Dzisiaj w końcu kupiłam i zrobiłam szparagi. No i o dziwo smakowały ;). Bardzo dobrym połączeniem okazał się ten koperek. Acha, i posoliłam je też trochę. Masz szczęście, że nie kusi cię zapach słodkiego. Ja przy takiej piekarni bym nie zdzierżyła. Całe szczęście więc, że nie mam jej koło siebie :p. Z tym glutenem to tak właściwie chyba dalej jedna wielka niewiadoma. Niedawno dużo było na temat jego szkodliwości, a teraz coraz częściej czytam, że to nie do końca tak jest (poza oczywiście osobami uczulonymi). Czyli jak zwykle najlepiej sprawdzać wszystko na sobie. Skoro węgle wywołują u ciebie takie reakcje, to rzeczywiście może być coś na rzeczy. Nawet nie wiesz, jakie bliskie mi są twoje słowa „łatwiej jest mi chyba okresowo nie jeść wcale niż jeść mało” U mnie ten koszmarek dotyczy po części pieczywa, ale przede wszystkim słodyczy :cry:. A jak z późnym śniadaniem - wprowadziłaś je już? I co tak tajemniczo klecisz w tej swojej dietce? :)
Agnieszko, nie wszystkie, nie wszystkie – ja dzisiaj nie maszerowałam :D. Ale za to podbiegałam, do autobusu. A tak samą siebie zapewniałam, że choćby nie wiem co, to nie będę jeszcze biegać :bad:. I teraz mnie kłuje w kolanie. No na głupotę nie ma rady :(. Dobrze że jesteś w komitecie organizacyjnym studniówki. Zdecydowanie nadajesz się do tej funkcji. Patrz, jak ci się rozrosły te różne dodatkowe zajęcia. Bo przecież wygląda na to, że i chór zaczyna całkiem prężnie działać. I bardzo dobrze. Myślę, że to akurat takie aktywności, które będziesz wykonywać z przyjemnością, a jednocześnie bez przymusu i napięcia. Fajnie, że jedziesz do Sandomierza, chociaż trochę szkoda, że nie w sierpniu, kiedy i ja będę tam trochę siedziała. Moja siostra mieszka w samym rynku, naprzeciw ratusza, więc na pewno tam zaglądniesz :). Już jestem ciekawa twoich wrażeń. Na mnie największe wrażenie robi Sandomierz zimą, kiedy jest śnieg, mało turystów i ulice praktycznie bez samochodów. Wtedy tworzy się taki bajkowy, trochę niesamowity, odrealniony klimat. Teraz będzie już pewnie ogrom przyjezdnych, ale i tak mam nadzieję, że ci się spodoba. W weekendy są zazwyczaj różne koncerty na rynku, albo niedaleko nad Wisłą, więc może się na coś załapiecie. A tak z innej beczki - widziałaś ten zestaw? http://ksiazki.onet.pl/12-polskich-a...aprawde/clhw8y. Ciekawe co o nim myślisz.
Sabinko, menu bardzo dobre. Ale na głowę psa chyba musisz trochę poczekać :mdr:. Ważne, że próbujesz. Myślę zresztą, że uporasz się z ćwiczeniami jogi szybciej, bo w końcu już ją kiedyś trenowałaś.
Maniusiu, wcale się nie dziwię Sucharkowi, że jest zadowolony i cię wspiera Chociaż prawdą jest też, że niektórzy partnerzy potrafią bardzo bojkotować poczynania swoich bliskich i robią wiele, żeby ostudzić zapał do odchudzania. Teraz w każdym razie trzymam kciuki za wychodzenie, bo nie da się ukryć, że to ta trudniejsza część.
Bbaaju, zaglądasz co jakiś czas gościnnie. Wchodź dziewczyno i przedstaw nam się tu tak więcej.
Kasiu, potwierdzam tylko, że znowu jestem pod wrażeniem widoku twojej mamy! :money: Ależ ci się tam piękna pogoda szykuje. I jak tu wam nadmorskie dziewczyny nie zazdrościć? :)
1 załącznik(ów)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
witam w sobotę
Załącznik 39573
dziś ma być pięknie, a ja mam sporo papierkowej pracy i kartki zamówione, ech, życie, a jutro mamy komunię "pod chmurką" zapowiadają na szczęście na jutro tez ładną pogodę i bez deszczu. Msza będzie na Jasne Górze w kaplicy. Wstęp mają tylko dzieci i rodzice, a reszta na zewnątrz, dla mnie to dziwne. no ale kaplica mała, a dzieci dużo....
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Zaczynam wychodzenie z wagą 70,1. Ponieważ w przełomowym momencie, kiedy powiedzialam sobie dość waga mi skoczyła do 83,5, oznacza to że zrzuciłam 13,5 kg. Szkoda , że nie ujrzałam 6, no ale jest tuz , tuż....
Dziś zaczelam od owsianki z bananem na śniadanie, jaka była słodka, mimo że nie słodzona, na obiad zjem kaszę z warzywami, a na kolację nie wiem... po drodze jakaś przekąska - marchewka z jabłkiem
Pozostaje przy piciu zakwasu, choć wcale mi nie smakuje i nie wracam do kawy, przynajmniej na razie, nie jest mi już potrzebna, póki co nie mam zamiaru wracać do białego pieczywa, bo dla mnie to jest zapłon do obżarstwa. No i dużo ruchu to teraz podstawa. Wykupiłam sobie kalkulator kalorii na miesiąc, żeby pilnowac kalorii na wychodzeniu