Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Agnieszka zwracam honor -14kg to nie 13 kg - też bym się chwaliła :)
Krysiu nie szalej z tymi biegami, wstrzymaj się jeszcze trochę proszę:)
A tak na serio to uważaj bardzo bo kolanek ma się tylko jedną parę a i tak są a i tak w naszym przypadku są mocno obciążone, ostatnio gdzieś czytałam, że każdy kilogram nadwagi to dla naszych kolan tak jakby 4 kg więcej.... więc trochę im dowaliłysmy....
ja w czwartek będę u ortopedy i dowiem się co, z moimi kolankami a szczególnie z jednym.
Popytam czy mogę dużo chodzić i czy mogę ćwiczyć.
Kasiu super, że przy okazji dostarczania bambetli synkowi masz okazję spotkać się z mamą, rzeczywiście twoja mama wygląda bardzo ładnie:)
Maniusiu pokaż twoim koleżankom na co cię stać :)
Trzymam za ciebie kciuki bo rzeczywiście powrót do jedzenia innych produktów oprócz warzyw i owoców jest na pewno trudny i organizm będzie się domagał więcej i więcej, jak to Agnieszka nazwała włącza się wilczy głód, oby u ciebie wszystko pięknie przebiegło i oby kino ominęło Cię z daleka:)
Ciekawa jestem jak ta sprawa przebiegła u Krysi ale nie będę pytać bo pomyśli, że jestem zbytnio ciekawa :)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Czyli miałam rację,ze nasz wątek kwitnie:)
Krysiu
ja oczywiście szparagi też solę:)
Wydaje mi się,że jak ma się na pieńku z jedzeniem to nie ma znaczenia czy to jest słodkie czy słone...Buła to buła ,nawet bez cukru jedzona bez umiaru(z majonezem i serem np.:p) urody i zdrowia nie dodaje:cry:
A kolanka oszędzaj koniecznie,bo przecież obiecałaś zaliczyć w Gdyni moje schody:wink2:
Czytam o waszych motywacjach do odchudzania i muszę przyznać,że u mnie to działa zupełnie inaczej.
Najgorzej chyba jest z podejściem typu"a właśnie,że schudnę i wszystkim wam pokażę!"Kilka dni jestem na haju,a potem coraz dokuczliwiej brzęczy mi w głowie,że jestem jednak beznadziejna,że nikt nie wierzy ,że dam radę....O powoli takie myśli biorą górę, im bardziej się staram tym więcej jem,bo emocje robią swoje.
Moja najlepsza strategia jest taka " a co byłoby gdybym do końca życia miała ważyć tyle ile teraz?Czy warto odkładać różne rzeczy na po schudnięciu?Przecież mam w życiu tyle dobrego (wyliczanka) przyjaciele ciągle mnie lubią i zapraszają, klienci chwalą więc może bycie grubym nie jest najgorszą rzeczą jaka mogła spotkać mnie w życiu.
I jak już jestem taka naprawdę pogodzona ze sobą,to buła sama się odkłada do szafki,jestem najedzona umiarkowanym posiłkiem bez konieczności dokładek i przestaje mnie nosić po kuchni.
Może efekty nie są jakieś spektakularne,ale udało mi się wyjść z wagi 3 cyfrowej,bliżej mi do 90 niż do 100,jestem zdrowa i sprawna.
Więc się mojej strategii trzymam kurczowo,nie oznacza to jednak,że zawsze jest łatwo.
Maniusiu
życzę ci znalezienia swojej strategii i nie oglądania się na innych.Tym bardziej,że z tego co piszesz wiele rzeczy się u ciebie poprawiło.Włączysz trochę ruchu,który podkręca metabolizm i nastrój i dasz radę.
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Sabinko
bo ten pies to tylko wygląda na łatwe ćwiczenie.Jak mnie się wreszcie pierwszy raz udało jako tako wejść w pozycję to wyjście było bardzo dramatyczne,bo po prostu "klapłam" na matę:arf:Ale grunt to się nie poddawać.
Chodziłam przez wiele lat na różne gimnastyki (Klub Kwadransowych Grubasów) zajęcia były różnorodne,ale nic tak nie usprawnia i nie poprawia działania wszystkiego tak jak joga.Nawet taka emerycka rehabilitacyjna.Mam wrażenie,że w każdym ćwiczeniu jest głęboki sens.
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Gruszko ja znam "psa z głową w dół" bo chodziłam na jogę, wydaje mi się, że jeszcze stosunkowo niedawno nie był dla mnie problemem a jednak...metryki się nie oszuka ale nie dam się i będę próbować :)
dzisiaj zrobiłam kotlety z fasoli, trochę kruche wyszły i troszkę się rozwalały na patelni ale smaczne są :) ciekawe co J. powie jak mu jutro na obiad zaserwuję:beurk:
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Gruszko, ja mam właśnie na odwrót, jak się zawezwmę to na złość zrobię , oczywiście nie zawsze tak jest ale często. Tak było ostatnio nad Morskim Okiem, Sucharek mi powiedział, że nie dam rady dojść bo nie mam kondycji więc na złość weszłam, zrobiliśmy wtedy 30 km, był moment, że myślałam że padnę, ale się zawzięlam, że nie dam mus atysfakcji i dojdę :)
Teraz też tak musi być
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Dzisiaj niespodziewanie pojechaliśmy na dni Blachowni, to takie małe sąsiednie miasteczko, pogoda dopisała, fajnie było, poskakałam przy disco polo :)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Witajcie!
Kasiu, to że napisałam bzdurę dotyczącą twojego miejsca pobytu, uświadomiłam sobie wczoraj tuż przed zaśnięciem. Pisałaś przecież bardzo konkretnie, gdzie tym razem będziecie. Było już jednak za późno na korektę, więc tak to zostawiłam. A że jest ze mnie śpioch, więc zrobiłaś to za mnie. Jak widać moja głowa ciągle tkwi blisko morza ;). Pisząc o filarach zdecydowanie miałam też na myśli ciebie! :money:
Gruszko, wychodzi mi, że przy tobie straszna jeszcze ze mnie świeżynka :mdr:. Bo moje lata obecności na forum, to raptem jakieś trzy. Tak więc rzeczywiście wiesz o czym piszesz, kiedy wspominasz różne okresy świetności. Ja nie mam porównania, mogę sie odnosić tylko do naszego topiku. Zgadzam się po części, że fb jest w pewnym sensie „konkurencją” i może sprzyjać odchodzeniu. Zgadzam się tym bardziej, że kilka z naszych dziewczyn przeniosło się tam na stałe i jest w kontakcie z nami tylko poprzez to medium. Taki wybór, chociaż nie konieczność. Większość z nas piszących tutaj wchodzi systematycznie na fb i często też kontaktuje się z dziewczynami, które się całkiem przeniosły. I nie mają żadnego problemu, żeby odnaleźć się tam i tu. Wydaje mi się, że topik daje możliwość spokojnego wchodzenia w rozmowę, czasem refleksji, a fb to zdawkowość, ale też szybkość informacji. Każda forma wnosi coś innego i chyba fajnie jest korzystać, albo chociaż zaglądać do obu. Tak to widzę, ale mogę się mylić.
Sabinko, pytać możesz zawsze i na pewno nie uznam cię za zbyt ciekawską :D. Jeżeli coś nie będzie mi pasowało, to po prostu nie odpowiem. Ale teraz akurat odpowiem bez problemu - jestem jakieś trzy miesiące po wo. Trudno powiedzieć, czy dopadł mnie klasyczny efekt jo-jo, ale na pewno przybrałam. Wróciła mi jakaś połowa z tego, co straciłam. Jak będzie dalej? – nie wiem. Czy uważam, że to był stracony czas? – nie. Podchodziłam do postu ze względów zdrowotnych i mam nadzieję, że za jakiś czas znowu go powtórzę :). Poraził mnie ten przelicznik – 4 kg za kg. Już nawet nie chcę myśleć ile w takim razie te moje biedne nogi dźwigają :gasp:. Trzymam kciuki za zrealizowanie tajemniczego postanowienia :D.
Agnieszko, jesteś perfekcjonistką, więc niełatwo będzie zachęcić cię do zmiany myślenia czy nastawienia. Chociaż może jak cię zobaczymy i zachwycimy tym, jak wyglądasz, to coś się przestawi i zaakceptujesz w pełni swoje osiągnięcie :money:. Link do książek podałam, bo sama zastanawiałam się, co jeszcze bym dołączyła do tego zestawu. A ty znasz się na tym o wiele lepiej.
Maniusiu, moje doświadczenia nie są twoimi. Na forum jest masę ludzi, którym udaje się utrzymać to, co osiągnęli, więc jak najbardziej możesz być dobrej myśli. Tym bardziej, że jak widzę, motywacji ci nie brakuje.
1 załącznik(ów)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Witam w niedzielę :)
Załącznik 39580
dziś jest dużo kawy, to może więcej będzie na nią chętnych :)
to tak a propo's Krysiu, twoich słów
Cytat:
Zamieszczone przez
krysiapysia
Większość z nas piszących tutaj wchodzi systematycznie na fb i często też kontaktuje się z dziewczynami, które się całkiem przeniosły.
masz rację, że to tylko kontakt...to jest żadna relacja.Przynajmniej ja to tak odbieram. Relacja jest tu na forum, gdzie rzadziej gubimy czyjeś słowa, gdzie mamy namiastkę normalnej rozmowy. Dziewczyny stały się dla mnie tylko znajomymi z fb. I co gorsza...jakoś nie mam żalu. Nie wiem co u nich słychać, one nie chcą wiedzieć co u mnie, więc znaczy, że nic dla siebie nie znaczymy :mdr: mówi się trudno. To trochę tak jak w realnym życiu. Lepiej mieć troje fajnych znajomych, którzy się nami interesują, niż stu, którzy tylko mówią nam cześć:)
Krysiu, na mnie słowa zachwytu nie działają, niestety :mdr:nic nie pomoże to mojej nabitej wątpliwościami głowie, ale dziękuję, że już na zapas wiesz, że będzie się czym zachwycać :mdr:
Maniusiu, mam podobnie :) zdarza mi się że chcąc komuś coś udowodnić, maksymalnie zbieram wszystkie siły i dopinam swego :D
Gruszko, wg twojej sygnaturki zgubiłaś już prawie 13 kg, to dużo ( znam z autopsji), więc tak jak piszesz- powoli, ale w dobrą stronę :)
Sabinko, bardzo lubię fasolę, więc takie kotlety na pewno by mi smakowały :) Jak możesz, napisz przepis :)
Miłej niedzieli wam życzę. Ja muszę się dziś spakować, naszykować Kubie jedzenia, bo znów zostaje sam na gospodarstwie. Aaaa - uczę młodego jeździć samochodem, bo w czerwcu chce się zapisać na kurs prawa jazdy. Powiem wam, ze ma dryg do tego. Bardzo szybko opanował ruszanie z miejsca, co jest przekleństwem dla początkujących kierowców, a teraz już śmiga po wiejskich drogach :)a jeździmy dopiero 3 dni.
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Ja się załapię na zbożówkę, postanowiłam do kawy nie wracać, może czasem okazyjnie. Nie czuję potrzeby.
Wczoraj po powrocie poćwiczyłam skalpelek , tym razem o 22. Jestem dumna z siebie że dałam radę, ale... jestem tak słaba, że to masakra jakaś, chciałam zrobić deskę i nie dałam rady się dźwignąć, rozciąganie też tragiczne, potrafiłam się całkowicie położyć na nogach, a w rozkroku całym ciałem na podłodze, teraz nie da rady, oj trzeba się ostro wziąć za siebie.
Gruszko mamy podobny staż na forum, ja wcześniej miałam inny nick, jeszcze się forum nazywało grubasy.pl jak tu pisałam i faktycznie tętniło życiem. Dla mnie Facebook nie jest tak fajnym miejscem jak forum, tam coś się pisze i ciężko za tym nadążyć, poza tym posty giną w gąszczu innych. Odnaleźć coś co się pisało wczoraj czy dwa dni temu też nie łatwo.
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Cytat:
Zamieszczone przez
maniusia72
Gruszko mamy podobny staż na forum, ja wcześniej miałam inny nick, jeszcze się forum nazywało grubasy.pl
Maniusiu
ja takiej nazwy nie pamiętam,zaczynałam na dieta.pl.
Może nie bierz się ostro za siebie,ale spróbuj ewolucyjnie,po trochu,sama się zdziwisz jakie to daje efekty:)
Z tego co piszecie o facebooku widzę,ze intuicyjnie szczęśliwie dla siebie ominęłam to medium.Podobnie jak naszą klasę itp.
Dla nie to chyba zbyt dużo prywatności i tak jak piszecie zbytnia powierzhowność.
Forum daje czas na przemyślenie,można spokojnie cofnąć się nawet do wypowiedzi z przed kilku dni,dopytać,dopowiedzieć:)
FB nie mialam,nie mam i nie zanosi się na to żebym miała:wink2:
Bardzo się cieszę,ze ostatecznie nie przeniosłyście się wszystkie tam i dzięki temu mam takie fajne miejsce do pogadania i poprzebywania:love::love::love:
Agnieszko
tyle razy miałam w planach Sandomierz,a jak już były bardzo realne to przerazila mnie wiadomość o pielgrzymkach autobusów do matecznika ks.Mateusza:arf:Teraz pewnie to miejsce już spowszedniało,czekam na twój raporcik z wycieczki.Bo być może jeszcze tego lata będzie okazja do zwiedzania.
Cytat:
Zamieszczone przez
Agnieszka111
zdążyłam się przyzwyczaić i do niej i do swojego wyglądu, i teraz oglądając się w lustrze, znów uważam, że powinnam schudnąć!
Sama to ostatnio przeżyłam:cry:Jak poprzednio dochudłam do moich sukienek to byłam w euforii,teraz w nieco nawet niższej wadze zobaczyłam w lustrze grubaskę....Ale moja prywatna terapia( przygarnięta od pewnej bardzo fajnej klientki) pt."Jestem piękna,mądra i dobrze gotuję":wink2: powtarzana jak mantra na rowerze zaczyna dzialać i choć waga ta sama to samoocena lekko łaskawsza:)