1 załącznik(ów)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Załącznik 31540Witam w poniedziałek :);Mój wyjazd udał się super:) Spędziliśmy z mężem trzy cudowne dni. Odkrywaliśmy nową Warszawę. Byliśmy w wielu miejscach zupełnie nam wcześniej nieznanych. Odkryliśmy urocze kino Praha, pozbawione blichtru multipleksów. Kino, do którego chodzi się na film a nie popcorn. Oglądaliśmy Bogów...jestem zachwycona tym filmem :) Na Służewcu obstawialiśmy zakłady konne, w Wedlu piliśmy pyszną czekoladę, a w Charlotte, wino i jedlismy mule :) Wczoraj siedzieliśmy w pierwszym rzędzie na Placu Zamkowym i mnóstwo znajomych widziało nas w telewizji, bo kamery nas pokazywały :D Wieczorem wróciliśmy do prozy życia, ale wcale, a wcale nam się nie chciało ...
Kasiu, miły macie z mężem zwyczaj...takie rzeczy trzeba pielęgnować, bo to jest urok życia :)
Krysiu, a ja co nagrzeszyłam jedzeniem przez weekend, to zgubiłam biegając po ulicach Warszawy- a więc sport górą i dalej będę kontynuować to, co zaczęłam przed wyjazdem.Policzyłam dokładnie, że w sobotę zjadłam ok 4000 kcal, a obudziłam się o 200 gram lżejsza w niedzielę ( w łazience mieliśmy wagę )! ale mąż policzył, ze na pieszo zrobiliśmy prawie 15 km ! i choć biegałam w adidasach, to nogi mam pozaklejane plastrami !
Ewcia, ano tak czasami jest z wyjazdami...trochę szkoda, że pobyt w Polsce nie całkiem Ci się udał, ale byłaś w swoim kochanym mieście i to się liczy :)
Jola, Gammo, Krysiu, ja czasy komuny wspominam bardzo źle- puste półki, kolejki od wieczora do rana, kartki, brak pieniędzy, brud, brak możliwości wyjechania dokądkolwiek, brak możliwości kupienia ubranka dla mojego nowo narodzonego dziecka, a potem kłopoty z mlekiem w proszku, wiecznie zszywane rajstopy, bo nie było w sklepach, itd itd. jedno co było fajne w tych czasach, to to ze byłam młoda...może dlatego nie pamiętam jakiejś szczególnej życzliwości ludzi ( młodzi nie zwracają uwagi na takie rzeczy)Nigdy w życiu nie chciałabym żeby te czasy kiedykolwiek wróciły...Podobnie jak Kalahari, pamiętam białe podkolanówki, mundurek harcerski lub inny strój- byłam artystką i chętnie śpiewałam lub tańczyłam przed władzą....
Dobrego tygodnia dziewczynki :)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
I jeszcze do wspomnień z czasów komuny...mieszkałam blisko Gdańska...widzieliśmy jadące nocą czołgi, nie było mowy jak pisze Jola o darmowych wczasach- dostawali je tylko prominenci czy mieszkaniach, meblach, a telefon załozono nam w 1995 roku! Wiem, ze na Śląsku było inaczej- mam tam szwagra- górnika z rodzina- dla górników i ich rodzin były nawet jakieś specjalne bony i sklepy...my nie mieliśmy kompletnie nic...
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
witajcie dziewczyny
weekend był piękny, ciepły, no ale wszystko co piękne szybko się kończy...
wspominając tamte czasy, na pewno ludzie byli życzliwsi dla siebie
i to prawda na Śląsku było inaczej niż w reszcie kraju, też mam tam rodzinę i mimo iż Częstochowa nie jest tak daleko widać było różnicę przede wszystkim w zaopatrzeniu sklepów, jeździliśmy do wujka do Katowic w odwiedziny ale przede wszystkim na zakupy.
A darmowe mieszkania? Rodzice 12 lat czekali.... mieszkaliśmy z dziadkami i mamy rodzeństwem w małym mieszkanku w bloku. W końcu coś pobudowali i mogliśmy się wyprowadzić
Ale mimo tych braków i tak mi się tamte lata wydają lepsze, pewnie dlatego że to lata mojej młodości
Za wyjątkiem stanu wojennego, te czołgi pod blokiem, ten strach, pamiętam do dziś
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
https://www.jestemfit.pl/imgssl.php?...6_07-12-39.jpg
Cytat:
Zamieszczone przez
Agnieszka111
nie było mowy jak pisze Jola o darmowych wczasach- dostawali je tylko prominenci czy mieszkaniach, meblach, a telefon załozono nam w 1995 roku! Wiem, ze na Śląsku było inaczej- mam tam szwagra- górnika z rodzina- dla górników i ich rodzin były nawet jakieś specjalne bony i sklepy...my nie mieliśmy kompletnie nic...
Każdy z nas może inaczej pamiętać te czasy i masz rację,że na Śląsku było inaczej,ale to nie tak różowo do końca.Pochodzę z górniczej rodziny-dziadek górnikiem był,tak samo tata,jego dwaj bracia i mój mąż.Były książeczki górnicze do specjalnych sklepów.To się zgadza i nie zaprzeczam,że można było kupić jakiś ciuch czy sprzęt agd do domu,meble.Tylko nie było to tak całkiem darmo,te przywileje były za pracę w wolne dni czyli,żeby coś mieć górnik musiał pracować światek-piątek jak to się mówi.Bywało tak,że mój tata czy później mąż mieli w miesiącu 2-3 dni wolnego i bywały wtedy dni,kiedy wolałabym nie mieć tych przywilejów,a mieć w domu męża,a dzieci ojca.Czasami nie miał dla nas po prostu sił.Coś za coś.Wczasy czy kolonie z zakładu nie były całkiem darmowe,ale było taniej..nie tylko na kopalniach,bo mój mąż jest z Bydgoszczy i też jeździli z rodzicami z ich zakładów pracy.Teraz prawie w ogóle nie wyjeżdżamy,czasem uda się wyjechać na tydzień we dwójkę gdzieś blisko u nas.Za granicę nie jeżdżę,bo nas nie stać,tylko raz byliśmy w Rosji u naszych przyjaciół,ale odkładałam na to ponad 1.5 roku.Mieszkań dużo się budowało,nie to co teraz i dużo zakładów pracy miało je dla swoich pracowników,nie tylko dla prominentów,choć wiadomo,że Ci dostawali w pierwszej kolejności,ale i ja doczekałam się swojego zakładowego.I na prawdę pamiętam życzliwość ludzi względem siebie,życzliwość sąsiadów,a teraz ludzie zamykają się w czterech ścianach i gonią za pieniądzem.Były z tamtych czasów i dobre i złe wspomnienia...teraz jest tak samo.Zresztą dobrze napisała o tym Gamma.Niby jest wszystko,ale nie dla wszystkich i praca...brak pracy dla wszystkich jest najgorszy.Gdyby była tak jak wtedy rzesze młodych i nie tylko młodych nie musiałyby za chlebem wyjeżdżać z kraju.Żal mi ,kiedy patrzę na moją córkę jak się borykają z problemami finansowymi i błąkają po wynajętych mieszkaniach,bo na swoje nie stać ich,a jeszcze tak zmieniono przepisy odnośnie wkładu własnego,że i na kredyt na swoje mieszkanie stać ich nie będzie...nie ma szans.To tyle............a i jeszcze jedno Aguś nam telefon założono w 2001:)Niewiele osób miało wcześniej telefon w naszej dzielnicy.
Cytat:
Zamieszczone przez
Agnieszka111
Mój wyjazd udał się super Spędziliśmy z mężem trzy cudowne dni. Odkrywaliśmy nową Warszawę. Byliśmy w wielu miejscach zupełnie nam wcześniej nieznanych. Odkryliśmy urocze kino Praha, pozbawione blichtru multipleksów. Kino, do którego chodzi się na film a nie popcorn. Oglądaliśmy Bogów...jestem zachwycona tym filmem Na Służewcu obstawialiśmy zakłady konne, w Wedlu piliśmy pyszną czekoladę, a w Charlotte, wino i jedliśmy mule Wczoraj siedzieliśmy w pierwszym rzędzie na Placu Zamkowym i mnóstwo znajomych widziało nas w telewizji, bo kamery nas pokazywały Wieczorem wróciliśmy do prozy życia, ale wcale, a wcale nam się nie chciało ...
Agnieszko bardzo się cieszę,że udał Wam się wyjazd i spędziliście tylko we dwójkę takie wspaniałe chwile."Normalnego" kina Wam zazdroszczę,bo u mnie już takich nie ma,a oboje nie cierpimy multipleksów.Filmy to w nich chyba dla głuchych puszczają,taki ryk jest.Na Służewcu byłam kilka razy jako dziecko z rodzicami i obserwowałam wyścigi z boku torów,bo na ich terenie mieszkał mój wujek z ciocią-oboje tam pracowali.Kolejna osoba zachwycona filmem Bogowie-muszę go obejrzeć,ale na pewno nie w kinie.
Cytat:
Zamieszczone przez
kasiaogrodniczka
To taka nasza tradycja- co roku w maju dostaje bukiet bzu...juz 33!!!
Piękna tradycja Kasiu i takie chwile miło się wspomina...z takich chwil składa się nasze życie ,bo :
"Życie, to są chwile, chwile
tak ulotne, jak motyle,
a zegar daje znak,
nie zatrzymasz go i tak.
Więc wspominaj chwile mile,
przecież było ich aż tyle...
Zegar nie zaszkodzi nam,
niech czas biegnie, co mi tam"
Co prawda to tekst z disco polo,ale co mi tam....ten zespól zawsze darzyłam wielkim sentymentem,a ten refren często sobie do dziś podśpiewuję:)
Akcent - Życie To Są Chwile (Wersja 2014) - YouTube
Cytat:
Zamieszczone przez
maniusia72
A darmowe mieszkania? Rodzice 12 lat czekali.... mieszkaliśmy z dziadkami i mamy rodzeństwem w małym mieszkanku w bloku. W końcu coś pobudowali i mogliśmy się wyprowadzić
Ale mimo tych braków i tak mi się tamte lata wydają lepsze, pewnie dlatego że to lata mojej młodości
Za wyjątkiem stanu wojennego, te czołgi pod blokiem, ten strach, pamiętam do dziś
Maniusiu moi rodzice mieli mieszkanie zakładowe z kopalni i czekali na nie 4 lata,więc to też nie tak,ze były "od ręki".Ja mieszkałam po ślubie pierwszy rok z rodzicami w maleńkim pokoiku,potem u dziadków-jeden pokój na poddaszu był dla nas kuchnią,sypialnią i pokojem dziecięcym.Na swoje zakładowe czekaliśmy 6 lat i dreptałam tydzień w tydzień w kolejkę do zakładowej komisji mieszkaniowej.Tak jak Ty swoją młodość mimo wszystko dobrze wspominam.A stan wojenny...byłam wtedy w drugiej klasie liceum i dobrze pamiętam ten strach,łzy mamy...moje łzy.Było minęło...cieszmy się tym co mamy,każdą chwila,bo życie jest tak kruche,tak ulotne i tak szybko mija.
Cytat:
Zamieszczone przez
krysiapysia
Jolinko – a jak wnusio zniósł całą uroczystość i szum wokół siebie?
Jak przyszliśmy to mały spał,więc zdziwił się potem skąd tyle osób.Więc na początku oczy miał jak spodki i trzymał się mamy :Dale jak tylko zjadł,to mu humor wrócił i zaiwaniał na czterech za siostrą i córką jego chrzestnej i z nimi się bawił psocąc na całego.To bardzo radosny dzieciak jest,mały rozrabiaka i wszędzie go pełno.Gabi była spokojniejsza i aż się obawiam jak to będzie jak córka 1 lipca wróci do pracy,a on będzie ze mną.
Fajny ten link Krysiu,ale wyczyny tego Polaka już kilka razy widziałam,bo występował i w naszej edycji "Mam talent",a ja bardzo lubię ten program.
Cytat:
Zamieszczone przez
evige
Ojej napisałam Wam dość długiego posta a wkleić się tylko dzień dobry
Ewuś dzisiaj spotykasz sie z Kasią,więc...wyściskajcie się nawzajem ode mnie:)
Fajnie było choć na chwilkę Twój głos usłyszeć...taki miły...taki radosny.Mąż stał obok i śmiał się ze mnie,że mam banana od ucha do ucha.Czekam tu na Ciebie:)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Cytat:
Zamieszczone przez
kasiaogrodniczka
Jolinko! Od jutra dla nas obu plaster na dziub!
Ale i tak cie kocham! Bo...
Jak tam z tym Twoim plastrem było Kasiu?U mnie prawie dobrze....tylko ciut za mało miałam tego plastra i kącikiem ust zdołałam kilka owsianych ciastek wrzucić i łyknąć piwa od męża.
Ja też Cię kocham mój dobry duszkuhttp://s20.rimg.info/a9cb7bc8adbdf09...336ae498e4.gif
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Jola, zobacz, wtedy górnicy pracowali świątek-piątek i mieli więcej niż inni...to tak jak teraz u mnie...mój mąż pracuje 7 dni w tygodniu i nie ma kiedy wyjechać...siłą i podstępem zmusiłam go do tych trzech wolnych dni- pierwszy raz od dwóch lat!:D Jest gościem w domu.Moi rodzice wtedy byli nauczycielami...to po prostu była tragedia...fatalne zarobki, etat 36 godzin w tygodniu, żadnych przywilejów...tylko dzięki temu, że uczniowie ich lubili, czasem przywieźli ze wsi jajka, l;ub mięso :mdr: brrr, nie ma do czego wracać...
Myślę, że każda z nas pamięta z tamtych czasów różne rzeczy w zależności od wieku i regionu w którym mieszkała i dobrze, bo tak tworzy się prawdziwą historię :)
Bogowie świetny film, tylko dla mnie trochę taki mało dokończony, ale i tak jest dość długi, więc tak musiało pewnie zostać. Polecam :)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Witajcie!
Wpadam tylko na chwile i caluski wam na szybciora posylam bom w lekkim stresie "przedspotkaniowym"...:mdr:
Dobrze, ze Ewa do domu do mnie nie przyjezdza bo by sie balaganu przestraszyla!:beurk:
Ona taka...idealna gospodyni!:p
Wieczorem napisze jak bylo! A foteczki na fb zamieszcze!:)
http://fotozrzut.pl/zdjecia/8bb2afcb58.jpg
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Witam Zawziętaski:)
Wróciłam i mam nadzieję już nie wymiękać.
Wagę omijam szerokim łukiem, bo miesiąc zmarnowałam,a na dokładkę mam złe wyniki tarczycowe.Mam nadzieję ,że dostanę się w czwartek do endokrynologa.Jakaś lipa totalna.....:(
M ma poważne problemy z kręgosłupem, te wielogodzinne siedzenie za kółkiem niestety daje znać o sobie.
Na tą chwilę nie możemy nic zrobić, bo sanatorium w tym roku, ale jeszcze nie wiadomo kiedy, więc tak trwamy w zawieszeniu, a M ratuje się "rybką".
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Planowałam od dzisiaj ruszyc ze sportem ,a tu zonk , odbiłam sobie pietę na rowerze i ledwie chodzę.Na dokładkę złamałam osłonę na łańcuch, w warsztacie spędziłam 3 godziny, rower juz ok, ale pogoda się spaprała, więc wróciłam do domu.
I to tyle ze sportu na dzisiaj.Jakieś fatum czy cuś.....:(
Rano ,żeby nie było tez byłam u fachowca, bo mi koło spuszczało powietrze.Okazało się ,że wszystko ok,tylko za mało było napompowane.Zadowolona ruszyłam pojeździć i skończyłam jak wyżej.:bad:
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
To tyle "nowości " u mnie.
Muszę teraz poczytać co tam się u Was działo.