Kurczę zjadło mi post muszę pisać jeszcze raz
Kurczę zjadło mi post muszę pisać jeszcze raz
Kasiu moim zdaniem prościej jest kupić potrzebne jedzonko na miejscu, żeby nie tachać się z tym w walizce do pociągu i z niego...chyba jest tam jakiś sklep z choćby niezbędnymi produktami - np piwem,winem czy innym napojem wyskokowym ???
a na obiady mam nadzieję pójść gdzieś na rybkę jak robiłyśmy w Dąbkach
tak obok naszego ośrodka był polomarket i każda kupowała co uważała za stosowne
takie jest moje zdanie
a poza tym mam nadzieję, że miejscowe panie alebo te które znają te rejony ( ja kompletnie nie) pokażą nam co warto tam zobaczyć ale jazda samochodem gdy jest nas 6 to chyba jest nierealna bo jest nas 6
ja będę o 15.16 - czy któraś z jadących pociągiem też będzie podobnie? jak dostać się do naszego miejsca zamieszkania?
Witajcie kobietki moje kochane
Dzień tak szybko mija za dniem....za szybko.Bardzo wykańczają mnie upały.Wczoraj o 9tej już na zewnątrz było 27 stopni.Moja choroba nie lubi upału,nie lubi słońca,a jak tu się przed nim skryć?Musiałabym z domu nie wychodzić,a czasem potrzeba.Wkurza mnie kompletnie zarośnięty ogródek,ale jestem w stanie pracować w nim dopiero od ok.19tej jak słońce choć w części zniknie.Tym sposobem przez tydzień nawet połowy nie zrobiłam....tempo godne ślimakaSprzątnięcie mieszkania też zajęło mi sporo czasu,bo szybko się męczę-gdzie te czasy,kiedy np.swoje 7 okien umyłam w jeden dzień?Ja wiem,że to szybkie męczenie się,to jest jeden ze skutków choroby,ale ciężko się z tym pogodzić.Jestem zmuszona więcej odpoczywać......a ja jak to ja nie lubię być do niczego zmuszana
Na dokładkę od przyjazdu bardzo bolą mnie nogi-czyżbym je przeforsowała?Najgorzej stopy i łydki,potem kolana.Czasami jak idę ,to na prawdę sunę jak żółw-szybciej nie dam rady.O podbiegnięciu też nie ma mowy,bo i nogi nie dają rady i zaraz duszności mam i inhalator w robocie.SKS moje kochane....SKS mnie dopada na całego
No nic...nie będę Wam marudzić-sama muszę się z tym uporać.
Kasiu trzymam kciuki,żeby tych rozmów o pracę było jak najwięcej.Co do Twoich mieszanych odczuć,to wiesz...ja chyba wolałabym taką małą firmę.W molochu często jest się bardziej anonimowym,jeden drugiego nie zna,mija w biegu-to tak jak w wieżowcu ,w blokowisku.W małej firmie możne być bardziej familijnie,a "pani od wszystkiego" może mieć ciekawsze obowiązki,niż "pani robiąca jak automat jedno i to samo".Ale to takie moje odczucia.
Maniusiu przecież ja nic takiego nie zrobiłam-po prostu napisałam Ci ,że jest mi przykro,że nie mogę
Ci pomóc inaczej jak tylko wysłuchać.Zadzwoniłaś,pogadałyśmy i tyleSłuchać potrafię i zawsze można się przy mnie wygadać.Mam nadzieję,że istnieje szansa i wszystko u Ciebie się jeszcze ułoży,ale muszą tego chcieć obie strony-nic na siłę,bo to egzaminu nie zda.Trzymam kciuki!
Kasiu....ja się nie domyślam nic a nic.Przez chwilę jednak uśmiechnęłam się ,bo Karo to mój nick na takiej stronce był,gdzie ludzie oddają niepotrzebne rzeczy ,gdzie można samemu coś oddać tylko za koszt przesyłki.No ale raczej to nie na moją cześć to cudeńko ma imięCieszę się,że wszystko się udało i masz swoją wymarzoną psinkę.Co do Twojej nowej fryzurki,to uważam,że bardzo Ci w niej do twarzy-na prawdę-i chyba kolorek inny?
To na razie tyle dziewczyny-jak nie padnę,bo znów grzeje,to będę wieczorem.
Wrzuciłam na fb fotki-nie wiem czy widziałyście?
Widok z ruin zamku na Poprad,którym płynęliśmy pontonem-Muszyna
P1060332.JPG
Ostatnio edytowane przez Jolinkaa ; 24-07-2017 o 15:34
Ja dziewczyny tez myślę , żeby na miejscu wszystko kupić, na co sie będzie miało ochote, no a rybka nad morzem to podstawa.
Ja mam planowy przyjazd 15 39
Jolu widziałam zdjęcia, bardzo ładny ośrodek i okolica
Kasiu ostateczną decyzję podejmę dzis, bo na razie jestem na gorącej linii z mamą. Dzis zabierają ojca do szpitala, mama porozmawia z lekarzem i wtedy będę wiedziała co i jak. Na razie powoli pakuję walizkę... nad morze .
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Jolinko zdjęcia oczywiście oglądałam, widać, że fotografowanie to twoja pasja, ja tez sporo pstrykam swoim smartfonem ale ty masz chyba aparat o ile pamiętam i fotografowanie cie bardzo "kręci" i fajnie, miło potem pooglądać, powspominać, nacieszyć się widokiem miejsc gdzie spędziło się miłe chwile
u mnie na szczęście nie ma upałów bo ich nie lubię, to znaczy jest ok tak dzień, dwa, góra trzy
Maniusiu jak się trzymasz kochana?
a pogadać czy wysłuchać bym cię nie mogła niestety bo nie mam twojego numeru telefonu![]()
Agnieszko doskonale rozumiem twoje rozterki![]()
Agnieszka, masz nielekko kochana
czemu to życie jest takie pokręcone
Sabinko, trzymam się jako tako
wzięłam
w sobotę lek od psychiatry i do południa do niedzieli byłam nieprzytomna więc więcej nie wzięłam, na recepcie były dwa leki, dziś odbiorę z apteki drugi, taki sam ma Marta wiec może ten zadziała lepiej
Sabinko wymienimy sie telefonami![]()
Agnieszko, życzę dużo zdrowia dla taty.
Sabinko, też nie znoszę upałów, źle się w nich czuje. A wczoraj u mnie cały prawie dzień deszcz dosłownie lał i dobrze bo było już sucho. Tylko na pewno było mnóstwo podtopień po takiej ulewie. Tęsknię za zwykłym latem.
Maniusu, mam nadzieję, ze po tym drugim leku poczujesz się lepiej.
Czeka was dziewczyny super wyjazd.