Krysiu o jakiej grupie wsparcia mówisz?
Krysiu o jakiej grupie wsparcia mówisz?
Gruszko brawo
Agnieszko, u mnie tez matura a pasem i dyplom
Deszcz pada, ale już przynajmniej nie grzmi, więc siądę jeszcze, skoro i tak już się tyle rozpisałam
Gruszko, pamiętam że też szło mi nie najgorzej z tymi przerwami na Pape Co jakiś czas próbuję do nich wracać, więc trzymam kciuki, żeby tobie się udało. Nie wiem, czy mogę pytać, bo obawiam się, że coś mi umknęło albo nie doczytałam. No w każdym razie brzmi to dosyć tajemniczo - o co chodzi z tym 2,5 tygodnia? A 84 kg to jak dla mnie na razie ciągle bardzo odległa wizja
.
Maniusiu, no to będziecie się wspierać z Agnieszką
Sabinko, dam ci namiar na priv.
Krysiu
to nie żadna tajemnica,po prostu jak w trwam 2 a najlepiej 3 tgodnie to te nowe godziny jedzenia staną się bardziej "moje" i będzie łatwiej.A liczę sobie że pół tygodnia już za mną
U mnie też pada i bardzo się ochłodziło.Na wędrówki po lesie ochłodzenie jest akurat fajne,wzdłuż brzegu to łownie las iglasty i przez to wydaje się ,ze jest jeszcze cieplej.
Nowa wiosna- nowe zadanie
Zaciskanie paska - na początek 6 cm.
Docelowo 20cm do zgubienia
http://www.jestemfit.pl/forum/tylko-...izacja-42.html
Agnieszko
wiem,że ty potrafisz się ładnie mobilizować,ta zachęta to bardziej dla Krysi i Sabinki, bo one się ostatnio trochę męczą.
Wiesz,że twoje menu jest dla mnie absolutnie nie do przyjęcia....po takim jedzeniu każda dieta 1500-1800 kcal będzie powodowała tycie.
Ale szanuję twoje wybory i absolutnie nie mam zamiaru ich krytykować.
Każdy ma swoje fazy i potrzeby duszy i nie zawsze robi się wtedy rzeczy rozsądne z punktu widzenia innych.
Kasiu
nie ma to jak mieć urodę i jeszcze ją sobie podkręcićPoszalej na weselu i le dusza zapragnie
Nakręcilam się na nowo na Pape,naczytałam się tyle mądrości (lubię tak)dowiedziałam się jeszcze dobitniej jakie straszne rzeczy będą się dzialy z moim wnętrzem jak zjem przekąskę,że nawet nie zbliżam się do lodówki poza posiłkami....
Mam nadzieję,że tego nastawienia starczy mi na 3 tygodnie,żeby się w diecie umocnić.
Znam już plusy,tego lata i nie tylko jadłam,oj jadłam,coś koło 3000kcal a nawet więcej a dzięki ruchowi i mam nadzieję lepszej pracy trzustki waga stoi.
Czyli jak teraz trochę się postaram to może coś spadnie
Jak to piszę,to trochę sama umacniam wiarę
Nie uważam oczywiście,że to jedyna słuszna die ta na świecie,ale że jedyna słuszna dla mnie
Idę piec i gotować ,bo tam dobre duszyczki z grzybobrania czekają![]()
Nowa wiosna- nowe zadanie
Zaciskanie paska - na początek 6 cm.
Docelowo 20cm do zgubienia
http://www.jestemfit.pl/forum/tylko-...izacja-42.html
Gruszko, ze mną to jest ogólnie taki problem, że ja już od wielu lat, no co najmniej od 10, bardzo mało jem. Po trosze dlatego, że ciągle się odchudzałam, ale również dlatego, że ja w ogóle zawsze mało jadłam. nigdy nie mogłam uwierzyć, patrząc na inne osoby, że można zjeść zupę, drugie danie i deser podczas jednego posiłku. Do tej pory jem tylko jedną z tych rzeczy.
Dlatego każda dieta, podczas której mam jeść dużo, ale regularnie ( tak jak np w Pape, czy Pomroy), powoduje u mnie tycie. Kiedyś rozmawiałam z dietetyczką, i ona powiedziała mi, że przez kilka miesięcy powinnam jeść dużo więcej, paradoksalnie po to żeby przytyć, bo wtedy uspokoiłabym swój metabolizm i na "normalnym" trzy, czy pięcioposiłkowym 2500 kalorycznym jedzeniu nie tyłabym, a chudła. Ale jakoś nie mam ochoty tego spróbować
Na razie staram się odżywiać przede wszystkim zdrowo, choć w dalszym ciągu niskokalorycznie.( nie przekraczam 1500) bo wtedy trochę chudnę i nie tyję.
Wczorajsze menu, to był przypadek,bo cały dzień ganiałam po mieście załatwiając różne sprawy i nie miałam czasu na normalne jedzenie. Napisałam tylko jak to czasem u mnie wygląda, bo takie dni, to nie jest norma.
Dziś np.
-jajecznica
-owoce( śliwki, arbuz, winogrona)
-leczo na wołowinie( prawdziwe, węgierskie, które wszyscy uwielbiamy i może dlatego absolutnie nie smakuje mi to, które robi się na
Dąbrowskiej)
- owoce
-jeszcze nie wiem, ale myślę, że będzie to ryż z warzywami.( Kuba się wczoraj telefonicznie dopominał, więc chyba zrobię)
Tak wygląda moje odżywianie na co dzień, więc myślę, że nie jest złe, choć na pewno zbyt mało w nim białka i tłuszczuAle za to ostatnio, słodycze są bardzo sporadycznie i pieczywo również. Z tego jestem bardzo dumna. Gubią mnie owoce, ale tak miałam zawsze. No i ostatni posiłek kończę około 17, raczej przed niż po.
Uważam, że lepiej jeść tak jak jem teraz i trzymać wagę lub lekko chudnąć, niż tak jak robiłam kiedyś rzucając się z diety na dietę,testując chyba wszystkie jakie istnieją, głodując na zmianę z obżeraniem się, obiecywać sobie, że od jutra, to ja już itd...
Dziękuję, że nie starasz się krytykować mojego sposobu odżywiania, ja tez nie mam zwyczaju tego robić w stosunku do innychNatomiast bardzo chętnie czytam, co po prostu o tym sądzisz. napisz mi np. dlaczego mój sposób jedzenia jest dla Ciebie nie do przyjęcia ( ilość, jakość, czy inne powody). Dla mnie to bardzo cenne uwagi. Ja potem sprawdzam sobie , co na ten temat sądzą fachowcy(przepraszam
) i naprawdę zmieniam wiele, bo zależy mi na własnym zdrowiu bardziej niż niektórym się wydaje
![]()
Ostatnio edytowane przez Agnieszka111 ; 02-09-2017 o 08:18
To jest dla mnie trudne do przyjęcia.I wydaje mi się,że w tym wypadku daleko jest nie tylko do 1500 ale i do 1000.....
Ale dobrze cię rozumiem,choć zrozumienie nie oznacza akceptacji.
Właściwie to chciałam napisać to co poradzila ci dietetyczka,może nie 2500 ale tak z 1800 ale widzę,ze już nie trzeba![]()
Nowa wiosna- nowe zadanie
Zaciskanie paska - na początek 6 cm.
Docelowo 20cm do zgubienia
http://www.jestemfit.pl/forum/tylko-...izacja-42.html