Na pewno do sprawy wyjazdu trzeba podejść bardzo realistycznie, bo już wiadomo, że nie każdej z nas uda się przyjechać na tyle samo dni i w tym samym czasie. Najbardziej optymalny byłby chyba taki układ, jaki miałyśmy w Dąbkach – pokoje zajmowane w zależności od dni pobytu. Jola sugeruje kwatery albo pensjonaty, Agnieszka turnus. Wbrew pozorom wydaje mi się, że jest to możliwe do pogodzenia, jeżeli blisko siebie znajdzie się to i to. Dostosuję się do każdego z waszych wyborów wyjazdowych, chociaż nie ukrywam, że skoro nie morze, to chętnie pojechałabym tym razem w Beskidy. Może nie byłyby to wczasy stricte odchudzające (no chyba, że będzie też możliwość takiego wyboru dla chętnych), ale dla tych z nas, które zdecydowałyby się na kilka dni pobytu tak po prostu, mogłaby to być niezła dawka odchudzającego ruchu (pod górkę ) i to w otoczeniu pięknego krajobrazu.
Jolinko, zrób sobie te knedelki, bo inaczej będą za Tobą chodziły. A zaraz po nich dietkowanie .
Madziu, to fajnie że udało się z mieszkaniem. Trochę mnie ciekawi, czy było od pierwszego wejrzenia, czy jednak przekonały Cię inne argumenty? Widzę, że imprezy w toku i tak pewnie będziesz miała aż do powrotu. Szczególnie jestem pod wrażeniem tych systematycznych spotkań z klasą licealną. No to baw się dobrze, kupuj co potrzebujesz i wracaj szczęśliwie do domku .