To wygląda na to ,że jednak dychę zaoszczędzisz:rofl:
Wersja do druku
Gruszko niby dychę zaoszczedzilam ale wydałam 35 :( I w dodatku się najadlam i wypilam 2 małe piwa ale było bardzo sympatycznie :)
Jestem w domku dziewczynki! Karusia przywitala mnie cudownie...teraz lezy kolo mnie i lypie na mnie oczkiem...czy aby nie znikam...:money:
Na ogrodzie tez juz bylam...zarosl przez ten tydzien okropnie...oj duzo tam na mnie pracy czeka...:beurk:
Jesli chodzi o nasz wyjazd, to podzielam poglad Maniusi- jedzmy do Wroclawia lub w Beskidy...tak zeby Jola mogla dojechac!:heart:
Jestem, jestem. Ciezko mi sie zmusic do kompa po pracy 10h...Chociaz czytam Was i jestem na biezaco. Sabinko, chyba jeszcze mieszcze sie w oktawie, wszystkiego najlepszego :-) Moj kregoslup teraz ma sie nienajgorzej, ale rwa nie od pozazdroszczenia...
Dieta ma sie niezle, chociaz waga tego nie zauwaza ;-). Waha sie raz w jedna raz w druga strone.Kasiu jak to milo jak ktos (Karusia) czeka na Ciebie w domu.
Dziewczynki dobry pomysl ze skarbonka, tez kupie sobie jakas... moze to mnie zmobilizuje...
Sabinko nie miej wyrzutow sumienia, takie spotkania sa niezbedne dla dobrego samopoczucia :-)
Maniusiu wycieczka brzmi wspaniale, napisz jak tam bylo, moze jakies fotki...
Jasne Basiu, bedą fotki, jedziemy w przyszły piatek
Dzien dobry!
Gadu...gadu...a kawusia gdzie?
https://www.wykop.pl/cdn/c3201142/co...71IVIHdsug.jpg
Witajcie Basiu i Maniusiu!:money:
Basienko- z dieta to jest ciezka sprawa...bywa przewrotna jak ciort! Czasami czlowiek sie stara, patrzy na kazdy kes wkladany do buzi i nic! Czasami jednak niewiele robimy a kilogramy jednak znikaja... Ja mam teraz tak, ze jem niesamowite ilosci (nie pytajcie nawet ile zjadlam na weselu!:beurk:) a waga niewiele mi wzrosta. Np przez ten urlopowy i imprezowy tydzien... moze tak okolo 1 kilograma. Mysle, ze kluczem jest ogolnie podniesiona do gory przemiana materii. Gdy jadlam jak wrobel i pojechalam do Polski- to wracalam z trzema-czterema kilogramami naddatku. Teraz nie odchudzalam sie przed wyjazdem, jadlam sporo -wiec i na wyjezdzie mi nieduzo przybylo. Pamietacie jak wam kiedys pisalam, ze na naszych wspolnych urlopach-jadlysmy z kolezanka to samo-a jednak wracalysmy po urlopie z odmiennym "nadbagazem":bad:
Ech zycie "dietowiczow"...:aww:
Agniesiu...tesknie za toba! Nie chowaj sie do mysiej dziurki! Wracaj do nas...:heart::heart::heart:
Kasiu, ja się wcale nie chowam :) sporo z nas nie pisze przez wiele dni i nic się nie dzieje :)Postanowiłam trochę przystopować z pisaniem, ale czytam wszystko :)
U mnie wszystko w porządku, a nawet bardziej niż w porządku :)Czytam książki, oglądam filmy, dietuję ...
Ale dzięki za dobre słowo :heart:
Miłego dnia wszystkim:)
Maniusiu
super,że dziecko tak ci się garnie do gotowania:)To bardzo przyjemne i dla niej i dla was:)Tort zrobiła śliczny i na pewno pyszny.A wy jako króliki doświadczalne chyba nie narzekacie:wink2:
Trochę zazdroszczę wyjazdu,szczególnie o tej porze roku:)