Nie narzekamy
ale dzisiaj rano było spięcie, bo wymyśliła sobie wyjazd do kina do Bełchatowa, kurde... jakby u nas kina nie było
Nie narzekamy
ale dzisiaj rano było spięcie, bo wymyśliła sobie wyjazd do kina do Bełchatowa, kurde... jakby u nas kina nie było
Witajcie
Sabinko przekopałam się przez wątek i znalazłam Twój wpis w tym temacie,który mi jakoś umknął
Gratuluję Ci pierwszej dyszki i życzę,żeby jak najwięcej ich byłoTak po zastanowieniu,to masz rację z tym moim tempem,a że lizaków nie lubię to zmienię "taktykę" wrzucania monet do skarbonki,bo teraz to tam nawet dyszki nie ma
Będzie więc 5 zł za dzień idealny,2 zł za bardzo dobry z niewielką wpadką i oczywiście 0 zł za zawalony.
Galeria ludzi pozytywnie zakręconych i ja?No co Ty SabinkoWyobrażasz sobie mojego męża oglądającego mnie w Teleexpressie...jak biegam za siatkarzami,żeby fotki sobie zrobić...no chyba by zawału dostał
Uwierz,że są gorsze maniaczki z klubu kibica u nas -jedna ma 14 lat,a druga...jest po 60tce
A o pierwszej w nocy to się śpi,jak mąż jest w pracy,a jak na nocce to się buszuje
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ ~~~~
A teraz będzie na smutno.........
Wczorajszy dzień dietkowo taki sobie-nie udało mi się do końca trzymać zaplanowanego menu...czuję się do niczego.Jaka ja głupia i słaba jestem-nic tylko siąść i płakać nad sobą,tylko co da użalanie się?
Weszłam dziś na wagę,bo nie ważenie się,to tak jakby udawanie przed samą sobą,że wszystko jest ok.A nie jest ok.Miesiąc minął jak zaczęłam i mogę powiedzieć dziś,że to miesiąc stracony.Pierwsze 2 tyg. ok...potem Jola jak zawsze zawaliła.Z 2.6 kg na minusie dzisiaj zostało tylko 0.6 kg.
Na razie uciekam,bo inaczej zacznę beczeć...a jak zacznę beczeć i mąż zobaczy,to będzie drążyć co i jak.A jak mu powiem,to się zezłości i zacznie swoje,że on mnie kocha taką jaką jestem,że on mnie woli taką okrąglutką itp.No i niech mu będzie,tylko ja takiej siebie nie kocham i nigdy nie zaakceptuję
Idę na zakupy dietkowe.......będę wieczorem.
Pa![]()
Jolu nie ty jedna masz problem, nie ma co się poddawać tylko brać sie do roboty
Dzień dobry
Bbaju dziękuję za życzeniapięknie, że dieta co jakoś wychodzi a waga? na pewno w którymś momencie ruszy i to we właściwym kierunku
Kasiu no mam cicha nadzieję, że jednak wyglądam trochę inaczej po wypiciu pierwszego łyka kawy niż bohaterka twojego zdjątka
Agnieszko powiem tyle - bardzo mi tu ciebie brakuje kochana
a co do książek i filmów to może coś polecisz? szczególnie chodzi mi o książki bo jakoś nic nie mogę trafić ostatnio bardzo dobrego a poza tym już tyle czytałam, że czasem nie pamiętam i przynoszę z biblioteki do domu książki które kiedyś czytałam, ostatnio aż dwie
Maniusiu a cóż to innego graja w Bełchatowie że aż tam trzeba jechać???
Jolinko a dlaczego twój szanowny małżonek miałby zawału dostać? przecież to jest bardzo fajne i "pozytywnie zakręcone" co robisz i nie rozumiem dlaczego ukrywasz to przed nim???
a co do diety to nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem tylko jak już zrobisz te dietetyczne zakupy to dalej próbuj z dietą i życzę ci aby w następnym miesiącu ten ubytek był większy, głowa do góry![]()
Agniesiu! Nie czuj sie naganiana do pisania...ale to po prostu tak, ze chcac nie chcac przyzwyczailas nas do swojej codziennej obecnosci pisanej i gdy cie nawet jeden dzien nie ma, to jest to natychmiast zauwazalne...
Nic na to nie poradze! Bez ciebie ten watek jest dziurawy jak ser szwajcarski...
![]()