Agnieszko
Agnieszko
Ja niestety jestem fanką wszelakich "kluch" czyli knedle,kopytka,makarony,pyzy,pierogi czyli wszystko mączne i tuczące......
Aga cieszę się,że wreszcie udało Wam się szczerze porozmawiać -może teraz dzięki takiej rozmowie,będzie tylko lepiej,czego od serca Wam obojgu życzę
Grzyby....grzybobranie -wracają wspomnienia...trochę łez.To z tatą zawsze na grzyby jeździłam.A wcześniej jeszcze z nim i z dziadkiem-to oni mnie tym zrazili,to oni uczyli mnie jak i co zbierać.Już nie mam z kim pojechaćSuszonych grzybków nie będzie.Cieszę się Gruszko,ze dobrze się bawiłaś w super towarzystwie-fajne są takie chwile.
Modna i uczęszczana miejscowość....no to tak jak Gdynia na ostatnim spotkaniu No to poza Wrocławiem,może podamy kilka miejscowości jakie możemy wziąć pod uwagę w Beskidach,czy w okolicach Wrocławia?A co do samego Wrocławia,to na prawdę jest co zobaczyć i gdzie pójść na spacer czy zjeść.
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
A co do Beskidu Śląskiego to mamy np.Wisłę czy Ustroń.
No i zostaje nam jeszcze Częstochowa,albo okolice czyli Szlak Orlich Gniazd,ale nie wiem czy tam jest coś do zobaczenia poza ruinami zamków choć okolice piękne.
Widzisz Gruszko jaka ja niedouczona....nawet nie wiem,ze moje dietkowanie jest skrojone pod profilaktykę cukrzycy Ja nie mam problemów jeśli zjem białko na kolację-problemy mogę ewentualnie mieć jak zjem tuż przed snem i to zjem o wiele za dużo.
Strategia motywacyjna-oj przydałoby mi się tej motywacji,bo z tym u mnie kruchutko.Widzę,że paru osobom spodobała się idea mojej skarbonki
Sabinko....ależ my w tym podobne jesteśmy.U mnie samoocena bardzo niska i nie sądzę,żeby to się zmieniło.Lat przecież nie cofnęWiary w siebie brak...i niechęć czuję do samej siebie,w lustro ciezko patrzeć bez łez....ot tak to wygląda
Karusia jak widać też się stęskniła-a jak się zachowywała podczas Waszej nieobecności?U mnie ogród oplewiony...hahahaha...dzięki Twojej wizycie
Waga czasami jest złośliwa....oj złośliwa,ale kiedyś musi odpuścić.
To dobrze,że porządku Aguś,bo jak tutaj się nie pokazujesz,to zaczynam się martwić.Odpoczywaj-ciesz się takimi chwilami i pamiętaj o nas,bo tęsknimy.
Co do mojego małżonka,to on oczywiście wie,że ja po meczach chodzę na parkiet porozmawiać z kibicami,z zawodnikami,fotki sobie porobić.Tego nie ukrywam-za to ukrywam fakt,że na fb czasami z niektórymi zawodnikami rozmawiam.A dlaczego?A dlatego,że mój mąż ogólnie internetu nie lubi zbytnio,a już jest przeciwnikiem facebooka,więc....więc nie wiem,że mam konto od prawie 5 lat.Dlatego min,konto mam pod innym nazwiskiem i fotek nie wklejam-taka moja mała-nieszkodliwa tajemnica Tajemnica,która prawie się wydała jak była Kasia-nie uprzedziłam jej,nie sądziłam,że rozmowa może zejść na siatkówkę i w pewnym momencie Kasia swojemu mężowi o mojej pasji opowiadała mówiąc między innymi,że koresponduję z siatkarzami...ufff...zagadałam ją szybko,że rozmawiamy po meczu.Mąż chyba nie załapał,bo nie pytał
A ja mam inne jeszcze skojarzenie ....niż z serem Jolinka uwielbia czekoladę z tzw. okienkiem z laskowymi orzechami.No sama rozkosz taka czekolada,więc...wątek beż Agnieszki,to jak czekolada z okienkiem bez orzechów
Ostatnio edytowane przez Jolinkaa ; 06-09-2017 o 07:13
pobrane (5).jpg Witam
Od wczoraj nie mogę przestać się śmiać
Dziś na kilka dni przyjeżdża moja mama, zawiozę ją do Łodzi i do Wrocławia
Miłego dnia dziewczyny
ps. Dzięki Kasiu i Jolinko , Maniusiu i SabinkoGruszko
Krysiu, gdzie jesteś ?
Ostatnio edytowane przez Agnieszka111 ; 06-09-2017 o 05:51
Dzien dobry w srodowy, wrzesniowy poranek!
Oj -nie mialam ja ci wczoraj najlepszego dnia...nie mialam...
To znaczy-do poludnia bylo ok...a potem zaczelo sie chrzanic... Najpierw pojechalam do siostry zawiezc jej kilka rzeczy z Polski, siostry nie zastalam... Potem spieszac sie przed zamknieciem sklepow wjechalam po raz kolejny na zoltym na skrzyzowanie, nie zdazylam go opuscic i mi blysnelo...tamtym razem mi sie upieklo-teraz raczej nie sadze...i mysle, ze bedzie spory mandat.
Zeby jeszcze mi dolozyc...w centrum handlowym zapodzialam kwit parkingowy i w stresie szukalam go wszedzie gdzie bylam. Odnalazlam go gdzies na ziemi (lub cudzy kwit-bo mial dziwna godzine przyjazdu, nie ta co moja)-wiec musiala zaplacic za dluzszy pobyt niz ten, w jakim bylam. Ale to pikus-bo ponoc zgubienie calkowite sporo kosztuje. Do domu jechalam cala w nerwach, z bolaca glowa i przed kolejnym skrzyzowaniem spanikowalam i stanelo mi auto...wszyscy na mnie trabili i mnie omijali... No super popoludnie...nie ma co gadac!
Mam wielka nadzieje, ze ten wczorajszy pech mnie dzisiaj juz opusci...
Agnieszko zycze twojej mamie milego pobytu u corci. Przyda sie wam ten odpoczynek i wspolnie spedzony czas po tym wszystkim co przeszlyscie ostatnio...
Jolinko- przepraszam cie kochanie. Ja oczywiscie wiedzialam i twoim mezu i o fb...ale jak to ja- w ferworze opowiadania memu mezowi, ktory tez jest siatkarzem o tej twojej pasji...zupelnie o tym zapomnialam. To dobrze, ze to sie nie wydalo. Choc powiem ci, ze dla mnie byloby meczace tak dlugie skrywanie przed bliska osoba tego typu tajemnicy. Moze maz gdyby zobaczyl co robisz na fb wcale by ci nie mial tego za zle? W koncu bardzo dobrze potrafisz tam chronic swoja prywatnosc. A moze bylyby z ciebie nawet dumny, ze tak sobie tam swietnie radzisz w grupie kibicow.
Basienko- Pozdrawiam serdecznie. A gdzie ty tak dziewczyno po tyle godzin sie zapracowujesz? Jak tam twoj ogrodeczek?
Dzięki Kasiu , chcę, żeby mama trochę się rozerwała i spędziła czas wesoło, więc planuję i planuję
Rzeczywiście wczorajszy dzień miałaś nielekki , ale dziś na pewno będzie lepiej
Idąc tropem Waszych skarbonek, wprowadziłam czyn w życie. Wrzucam:
2 zł za dzień do 1500 kcal + 2 zł za to że te kalorie były zdrowe i 2 zł za godzinny ruch Zabawa zabawą, ale zobaczę, która skarbonka będzie najcięższa
Jolinko,ale to musisz uwazac zeby sie nie zdradzic...:-) Kasiu ja jestem normalnie zatrudniona, ale pracuje "zdalnie" czyli w domu...Wczoraj pojechalismy na dzialke, ale ten rok jest nieszczegolny...ogorki ok, jest duzo i dobre, pomidory zaraza, wczoraj zostaly wyrzucone...:-(Wszystko niby rosnie, ale nie dojrzewa i deszczu za duzo...
Aga ja musze wymyslec inaczej, bo to liczenie kalorii to raczej na razie mi nie wychodzi, chociaz zainstalowalam jakas apke... nawet :-)
Pozdrowka i caluski dla kolezanek
Pozdrawiam koleżanki
no ja niestety nic nie mogę wrzucić
wczoraj miałam spotkanie z kolezankami z poprzedniej pracy no i niestety było jedzonko i ciasto
a jak wrociłam do domu to się okazało że Sucharek kanie przyniósł z lasu
no i jeszcze kania wciągnięta ale bez pieczywa ! tylko z pomidorkiem
a ruch tez nie zaliczony, bieda ....
Agnieszko super sposób wymyśliłaś, nagradzać się za to co najlepsze czyli za kalorie, zdrowe jedzenie i ruch pięknie
Ja według mojego sposobu nagradzania się wrzuciłam wczoraj do skarbonki drugą dyszkę ale za karę odjelam 5 zł a postanowiłam odejmować za nie tylko niezbyt poprawne jedzenie danego dnia ale i po prostu jedzenie bez umiaru a tak było w poniedziałek, po kolacji i piwie w restauracji jeszcze podjadłam sporo w domu
Maniusiu kani nie jadłam ze 100 lat a bardzo je lubię...
Agnieszko pięknie, że spędzisz z mamą kilka dni i pojedziecie w ładne miejsca, myślę, że wam obu przyda się takie wspólne spędzenie kilku dni po tym co przeszlyscie ostatnio...
Kasiu no pechowy dzień miałaś wczoraj ale miejmy nadzieję, że to było tylko jednorazowe a dzisiaj już będzie lepiej a mandatu nie zazdroszczę.
Bbaju to chyba wygodne tak pracować w domu?
Krysiu hop hop
Gruszko czyżby grzybów było tyle, że dalej się nimi zajmujesz i pilnujesz ich przy suszeniu?