Kasiu twoja Karusia na psotika nie wygląda, to chyba nie nabroi tak jak ten piesek z obrazka
Kasiu twoja Karusia na psotika nie wygląda, to chyba nie nabroi tak jak ten piesek z obrazka
Witam przy popoludniowej kawce.
Karusia psoci ile wlezie, ale na szczescie nie ma przy tym wytwalosci i ciagle zmienia obiekt zainteresowan.
Zatem jeszcze nic tak calkowicie nie zniszczyla.
Pozwalamy jej przynosic sobie z dworu patyczki, ktore potem namietnie obgryza i strasznie tym smieci, ale wolimy to, niz zeby obgryzala naprzyklad kapcie, do ktorych ma zdecydowane inklinacje...![]()
Gdy bylam z nia w sobote w ogrodzie i sprzatalam na przyjecie gosci to podbiegala do jednej kwiatkowej grzatki, zaczynala kopac, na moj krzyk przestawala...robila koleczko i ponownie zaczynala kopac. Ja znowu krzyczalam, ona uciekala, koleczko...i zabawa od nowa!
No gagatek jakich malo!
Dzis w pracy wybuchl otwarty konflikt miedzy dwoma osobami, z ktorymi siedze w biurze. Klocili sie na calego a ja nie wiedzialam jak sie zachowac.W koncu facet zlapal kurtke i wyszedl -a kobitke szefowa wezwala na rozmowe. Po powrocie zabrala leptopa z biurka i przeniosla sie do kuchni tam pracowac, pewnie zeby nie patrzec na siedzacego naprzeciw przy biurku tego kolege.
Ludzie...a ja myslalam, ze oni tam wszyscy tacy zgodni i cukierkowoslodcy...A to widze calkiem temperamentne towarzystwo!
No ale mowiac szczerze ,nie chcialabym byc nigdy w sytuacji tego faceta-nie wyobrazam sobie zeby w miejscu pracy tak na mnie ktos podnosil glos...
Generalnie ... mam wyniesiony z rodzinnego domu lek przed klotnia...moj tato byl, a wlasciwie jest nadal cholerykiem...
A tak poza tym to dobrze mi sie dzis pracowalo, coraz bardziej wchodze w niuanse i coraz wiecej rozumiem. Ciesze sie juz na czas gdy bede tam "fachura"...![]()
Nigdy nie miałam psa bo ja jestem kociara a koty są raczej spokojniejsze i ich głównym przewinieniem jest to, że drapią ostrząc sobie pazurki i nie wiem czy miałabym cierpliwość do psiaka który gryzie, niszczy i demoluje czasem co tylko się da ale pewnie tak bo kocha się swoje zwierzątka i wiele im się wybacza a poza tym czasem broją a czasem są takie słodziaki, ze tylko w ramki oprawić
Kasiu no dzieję sie tam u ciebie w pracy, nie nudno przynajmniej![]()
Kasiu mam podobnie jak Ty ze boje się awantur z tego samego powodu. No ale scenę mialas ☺
Ja coś podobnego mialam w pierwszej pracy jak się poklocili wspólnik ze wspolniczka. Oj krzyki było słychać chyba na ulicy. W kazdym razie jest to dość niekomfortowe
Witajcie po pierwszym dniu wo. O dziwo przeszedł mi dosyć łagodnie, nawet głodu za bardzo nie czułam. Agnieszko, Maniusiu mam nadzieję, że nie martwicie się swoim nadmiernym apetytem. Na tej dietce można naprawdę dużo zjeść.
Maniusiu, soków nie robię, więc nie mam problemu z tą resztą. Najbardziej smakują mi warzywa w całości i takie tylko jem.
Kasiu, mam nadzieję że dzisiejszy, niewątpliwie trudny dla Ciebie emocjonalnie dzień, nie zniechęcił Cię do nowej pracy? Wręcz sobie myślę, że swoją otwartością na innych podziałasz może na nich trochę jak balsam. Sytuacja niewątpliwie była przykra, ale to dalej tylko jakaś sytuacja. Też bardzo nie lubię kłótni, chociaż u mnie akurat było spokojnie. A może dlatego?
Agnieszko nie znam żadnej z wybieranych przez Ciebie gier. Tym chętniej więc je poznam.
Maniusiu, o właśnie. W tysiąca też grałam i bardzo lubiłam. Ale w tej chwili zupełnie już nie pamiętam zasad. Chętnie wszystko sobie przypomnę, albo nauczę się nowego.
A co Wy na to?
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
o mamuśku, Krysiu
wstyd mi... jestem tyle młodsza od tej kobiety, a takie ciało.... marzenie
Witam![]()
images (3).jpg
Krysiu, nie martwię się nadmiernym apetytem i choć waga wzrosła, to jeszcze dziś zrobię sobie dzień postu![]()
Chętnie nauczę Cię grać we wszystkie moje ulubione gry
Natomiast jeśli chodzi o ciało tej kobiety, to eeee, nie moja bajkanie lubię kulturystów, choć nie zaprzeczę, że mieć takie cialo w tym wieku, to imponujące
Kasiu, prawie wszystkie Ci pisałyśmy, że w takim dużym zespole nie obejdzie się bez konfliktów...natomiast rzeczywiście, przekonałaś się o tym dość wcześniePrzynajmniej wiesz, że pod tym względem może nie być za różowo. Ja dość lekko podchodzę do takich spraw, bo w mojej pracy, w której zatrudnionych jest prawie 100 osób, w tym większość to kobiety, konflikty tego typu są na porządku dziennym...niestety.
Dobrego wtorku wszystkim życzę![]()
A ja poza pierwszą pracą jakoś mam szczęście że nie ma u nas takich spięc. Tzn są jakieś sprzeczki, mi też się zdarzy z kimś posprzeczać, ale nigdy aż tak gwałtownie, raczej jakaś tam wymiana zdań. No ale Kasiu nie może być landrynkowo cały czas bo cię zemdli![]()