A ja Ci Madziu powiem ze rzycilam palenie 10 lat temu... i daje rade chociaz to przyplacilam waga, nie, nie 500+ ;-) ale 10+ kg :-( ..
A ja Ci Madziu powiem ze rzycilam palenie 10 lat temu... i daje rade chociaz to przyplacilam waga, nie, nie 500+ ;-) ale 10+ kg :-( ..
Sabinko tak, Twoje nawolywanie dalo efekt, moja waga jak Twoja ...stoi...
bbaaju, wiesz...ja tez rzucialam ale po 18 latach jak widac...uzaleznienie sie odezwalo...
to tak jak z alkoholikami i narkomanami(oraz innymi niezliczonymi zaleznosciami)...nawet po odstawieniu na lata..... jakies ryzyko pozostaje, w koncu nasz mozg gdzies zakodowal informacje, ze kiedys "bylo mu dobrze"
a wiec jestem usprawiedliwiona.......jakos tam
kiedy rzucilam palenie utylam okolo kilkunastu kg. to byl koszmar.
chcialam jeszcze napisac,ze wlasnie mijaja 3 lata od kiedy zaczelam odchudzanie, wywalilam z siebie 25kg.tluszczu.
No tak Madziu...pokonałaś mnie na chwilę...mam znowu zaległości,to tasiemce będą
Dziewczyny kochane przepraszam za te kilka dni milczenia-nie gniewajcie się,ok?
Ja po prostu musiałam odpocząć i fizycznie i psychicznie-czułam taką potrzebę i to absolutnie nie ma nic wspólnego z Wami ani z kimkolwiek.W tym czasie mało siadałam do komputera,dużo czytałam,oglądałam komedie z synem,chodziłam na spacery,no i dużo spałam-bardzo dużo jak na mnie ,bo po 8-10 godzin,a i w ciągu dnia krótkie drzemki były.Na szczęście w zeszłym tygodniu dzieci miałam jeden raz,więc mogłam sobie pozwolić na lenistwo.
Ot...taki reset
Teraz uciekam spać...tak...znowu spać
Postaram się od jutra wrócić tutaj,ale pewno będę wieczorem,bo idę po południu do mamy.Rozłożyło ją paskudne przeziębienie-zrobię jej zakupy i książki w bibliotece wymienię.
Dzień dobry images (13).jpg
Jolinko, widocznie Twój organizm potrzebował odpoczynku, więc bardzo dobrze, że go dostał .
Magda, gratulacje za 25 kg tłuszczu
Sabinko, i znów będę musiała pojechać na ciuchy, bo tak zabsorbowało mnie szukanie prezentów gwiazdkowych, że zapomniałam o sobie
Ale dodatkowo, później już w domu wybrałam miejsce na weekend na Andrzejki ( pisałam Wam, że od kilku lat, w ramach prezentów urodzinowo- imieninowych gdzieś tam wyjeżdżamy z mężem i teraz była moja kolej wybierania, więc oczywiście wybrałam ...Warszawę Mąż oczywiście zachwycony, bo kocha ją tak jak ja, a teraz, gdy dzieciaki się przeprowadziły, rzadko tam jesteśmy.
Miłego dnia wszystkim życzę
Dzien dobry kochane Zawzietaski!
Jak milo Agnieszko rozpoczynac dzien od spokojnej kawusi. Wlasnie dostalam wiadomosc od mamy, ze kierowca bedzie o 7 ej i wkrotce ruszaja w droge powrotna. Szkoda, ze wyszlo jak wyszlo, zal mi siostry...ale widac dla ojca nawet te kilka dni to bylo..za duzo!
Mysle, ze to byla jego ostatnia podroz do Frankfurtu- on sie juz ani psychicznie ani fizycznie nie nadaje na takie wyjazdy...
Jolu odpoczywaj dziewczyno ile wlezie, jesli tego wlasnie twoj organizm potrzebuje. Tak rzadko stawiasz swoja osobe na pierwszym miejscu... A my tu poczekamy... Dzieki ci za slowo wsparcia i troske...
Agnieszko...a co wy bedziecie w tej Warszawie robili? jesli mozna spytac...
Ja na jeden z weekendow listopadowych wybieram sie z mym tutejszym babincem, na tradycyjny juz reset w jakims hotelu z basenem i sauna gdzies niedaleko W Hesji...
Tym razem jedziemy do Bad Kissingen.
Wczoraj dostalam ostatnia odpowiedz ...odmowna-z miejsca gdzie bylam na rozmowie kwalifikacyjnej 6 wrzesnia. Tyle czasu potrzebowali na to...ponad miesiac! Moj Boze! Jak to dobrze, ze ja dostalam te prace gdzie jestem teraz. Dalsze szukanie chyba by mnie wykonczylo... juz sam widok tych wszystkich podan etc mnie oslabia.
A jak mi w tej mojej pracy?
Ano dobrze!
Nie ma tam kokosow i praca nie jest jakas mega ekscytujaca. Ale jak na chwile obecna to ja spokojnie ogarniam. Glownie zajmuje sie porzadkowanie i kompletowaniem dokumentow. Wczoraj doszlo mi nowe zadanie- bede obslugiwala skrzynke mailowa, gdzie naplywaja podania zainteresowanych osob i odpowiadala na te maile. Musze w prostych slowach (bo to zwykle sa obcokrajowcy) wyjasnic jakie sa warunki przyjecia i otrzymania u nas miejsca.
Prawdopodobnie pojade pod koniec pazdziernika na dwa dni na taki seminar dla uczestnikow, zebym poznala tych mlodych ludzi dla ktorych to wszystko sie robi.
Kasiu, przede wszystkim cieszyć się sobą, bo ciągle nam tego za mało, łazić po Warszawie...jeszcze nigdy nie zdarzyło się żebyśmy nie odkryli w niej czegoś nowego, na pewno będzie fajna kolacja i jakiś koncert ( jestem na etapie poszukiwania, bo wybór atrakcji też należy do obdarowującego ), no i spotkamy się z siostrą męża, która w tym czasie przylatuje z Norwegii na zajęcia na uczelni. To będzie super czas
No widzisz, jak fajnie, że wzięłaś tę pracę
Witajcie[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Reset od codzienności,od świata wirtualnego i dużo snu dobrze mi zrobił...ale już wracam,bo stęskniłam się za Wami.Te leniwe dni sprawiły,że mam sporo zaległości nie tylko tutaj,ale i w domu.Jednak warto było mimo wszystko dać troszkę na luz.Teraz jeszcze leżę sobie w łóżku z laptopem,który mąż mi przyniósł i popijam cappucino,ale zaraz muszę wstać,jakieś śniadanko zjeść.
Co do diety.....
Agnieszko.......zawaliłam Wbrew pozorom właśnie w nawale zajęć łatwiej było mi utrzymać dietę,bo po prostu nie zawsze miałam czas zjeść,albo coś tam w biegu skubnęłam.A teraz?Te kilka dni odpoczynku...to za dużo kalorii wpadło,za dużo słodkości i pieczywa.Efekt?Dzisiaj na wadze 95 kg czyli ze zrzuconychw ostatnim czasie 2.3 wróciło 1.3 kg
No miałam rację Szukam Krysiu ciągle swojej drogi...ciągle błądzę.Tak bardzo brakuje mi solidnej motywacji,ale też brakuje sił fizycznych do walki o siebie.
Muszę uciekać-mąż woła na śniadanie
Ostatnio edytowane przez Jolinkaa ; 11-10-2017 o 08:26