Dzień dobry moje kochane kobietki:D:D:D
http://s3.amazonaws.com/op24-forum-i...55636b03c6.jpg
Wersja do druku
Dzień dobry moje kochane kobietki:D:D:D
http://s3.amazonaws.com/op24-forum-i...55636b03c6.jpg
Łoł...stał się się cud-moje kochane ranne ptaszki chyba śpią i to ja dzisiaj witam Was kawusiąhttp://s20.rimg.info/160b132997a50a6...fd7ed2d61d.gif
Wczorajszy dzień u mnie choć całkiem niedietetyczny,to bardzo udany -taki mój kolejny reset:pRano małe zakupy z mężem,potem ja piekłam pierwsze ciasto w nowym piekarniku i ogarniałam mieszkanie,a mąż-dobra dusza obrał i pokroił wszystko do kociołka.A było tego...oj było.Ja potem tylko układałam warstwami w kociołkuhttp://s2.rimg.info/b7b15d47c5261365...1267357def.gifPrzyszli młodzi z dziećmi i było tak wesoło:DA najadłam się...po same uszy chyba,bo zjadłam dwie solidne porcje i pewno powinnam mieć wyrzuty sumienia,ale...nie mam.Takie pieczonki robi się raz w roku,wyjątkowo dwa,ale to rzadko i co?Mam tylko odrobinkę "dziabnąć"?Panowie wypili flaszeczkę,a my z córką pełne po pieczonkach wypiłyśmy jedno piwo smakowe na pół i zjadłyśmy po 2 kawałki ciastahttp://s2.rimg.info/6102c6759d2f6fca...d5190dfdae.gifZrobiliśmy też wczoraj niespodziankę maluchom-ja już miałam w domu te dwa Świeżaki z Biedronki-córka przyniosła swoje dwa-ale była niesamowita radość!!!I tu dziękuję Agnieszkom jeszcze raz za trud zbierania naklejekhttp://s19.rimg.info/4b77bc8ef152544...e915ce620d.gifDzieci się cieszą,a w domu jeszcze mają naklejki na dwie małe maskotki,więc dzisiaj same sobie je wybiorą w sklepie i....mają nadzieję uzbierać na jeszcze dwie małe i to byłby komplet juniorów.Jest na to szansa,bo nie wiem czemu mi się ubzdurało,że naklejki wydają do 19 października-nie ,do 19 listopada.Więc zbieramy dalej;)A ja jeszcze miałam ogromną niespodziankę,bo dostałam od dobrej duszyczki całą wyklejoną kartę na dużego Świeżaka-będzie więc Groszek:DTylko jak uzbierać na ostatniego dużego?No tu już chyba rady nie da....Agnieszka ma pełną spiżarnię zapasów;):p
Witam:)
Jestem dziś poimprezowa, więc słabo Was widzę i słyszę Załącznik 40629Załącznik 40630, powiem więc tylko, że było Z A R Ą B I Ś C I E !!! :)
Dopadły mnie smutki.....smutki "dietkowe"http://s21.rimg.info/6acb6f7e3af1508...da80d667dd.gifNie radzę sobie z odchudzaniem...w ogóle sobie nie radzę.Brakuje mi zapału,brakuje energii,brakuje motywacji.Nie wiem co z sobą zrobić,jak zaskoczyć z dietą.Nawet na wagę dziś nie weszłam,bo w takim stanie ducha,to pewno bym się poryczała.Wczoraj zaczęło się wieczorem...po tak fajnym przecież dniu.Dzieciaki oglądały nagrane dla nich piosenki-były tam "Kaczuszki". Pamiętacie ten przebój sprzed lat?Tańczyły to dzieci i dorośli.Zaczęliśmy wspominać,bo to był jeden z hitów naszego wesela.Mąż zaczął się śmiać,że moja Aga już na weselu to tańczyła (noooo....byłam wtedy w ciążyhttp://s21.rimg.info/df1eed6c0289502...931f2f18c3.gif),a jemu się dostało od jego mamy,że tak ze mną wywija i szaleje.No i wieczorem jak szykowaliśmy się do spania i rozebrałam się do mycia,to się przytulił,pogłaskałam po brzuchu i zaśmiał się,że wyglądam jak z Agą przy kaczuszkach.Zrobiło mi się smutno i powiedziałam,że wiem jak jestem gruba...no to się na mnie zezłościł,że przecież nie w tym kontekście mówił.Ja to wiem,ja wiem,że on akceptuje to jak wyglądam...a co dla mnie zawsze jest dziwne,to on woli mnie taką niż chudzielca...ale ja siebie takiej nie wolę
Tak bardzo chciałabym zacząć chudnąć,a teraz się czuję jakbym głową w mur waliła...mur nie do przebiciahttp://s21.rimg.info/ae2125f1ceb6126...ee11ac9f32.gif
Muszę uciekać-jedziemy na cmentarze i na targ.
Muszę uciekać,bo się poryczę i będzie problem.
Miłego dnia dziewuszkihttp://s20.rimg.info/4b039c9a29be0ce...79ff9e7091.gif
Hej Jolinko
dzięki za kawkę
Aga super że impreza się udała
a u mnie ciepły le pochnurny weekend
brak mi słońca
Dzień dobry :)
Agnieszko super, ze impreza była super:mdr:
Jolinko nie smutaj się, jesteś wspaniała kobietą, mąż i rodzina kochają cię taką jak jesteś i to jest najważniejsze:heart:
Maniusiu u nas tez nie ma słońca i tez mi go brak, nawet pada trochę w tej chwili:cry:
biorę się za pakowanie a przynajmniej powyjmuję wszystko co mam namiar wziąć, latam tylko z bagażem podręcznym to za wiele tego nie ma:)
ale dużo potrzebnych rzeczy typu piżama, szlafrok, kapcie i trochę ciuchów tzw domowych już tam mam więc nie muszę ich targać w tą i z powrotem, zawsze też kupuję jakąś nową książkę i potem tam zostawiam więc mam ich tam sporo a ja jak dobra książka to mogę ją przeczytać po jakimś czasie jeszcze raz i zwykle jak przeczytam nową przywiezioną to sięgam po którąś ze starych :)
Jakiś chyba chochlik rozgościł się na forum- psuje lapciaki,zjada posty:mad:Mi zjadł 2:bad:
Ale zbieram się i pokażę mu kto tu rządzi:rofl:
U mnie pogoda super.Jest wszystko - deszcz,wiatr,słońce w rozlicznych kombinacjach,ale najważniejsze ,że jest ciepło i mogę jeździć.Dziś zdążyłam 2 x zmoknąć i raz wyschnąć,ale bylo tak fantastycznie,że nic mi nie przeszkodzilo.
I od razu w glowie jakiś lepszy porządek:)Rower to chyba jedyna aktywność,przy której czuję się lżęjsza z każdym naciśnięciem pedała,mam wrażęnie,że brzuch robi się plaski i prawie przylega do krzyża,mięśnie nóg się wydłużają a nogi wysmuklają:)
Maniusiu
doskonale rozumiem twoj smutek z powodu braku słońca.Ja też do życia potrzebuję światła i przestrzeni.
Sabinko
fajnie,że już jutro będziesz w fajnym miejscu:)ja tez u siostry lekko się zadomowiłam z rzeczami,jeżdżę tam często na dość krótko i bardzo spodobalo mi się podróżowanie z większą torebką:)
Krysiu
cieszę się,ze mój poprawiacz nastroju ci się spodobał:)
Agnieszko
po takiej niemal ascezie bardzo ci się należała świetna impreza i super,że ją wykorzystałaś w pełni:)
Kalahari
smutno mi trochę z powodu twojego chwilowego wypalenia,ale samolubnie bardzo się cieszę,ze jest cię tu więcej:yes::great:
Kasiu,Jolinko
u mnie wasza potrawa to też kociołek i czasem bywa na imprezach plenerowych.Ja fanką nie jestem (bo przeważnie kituję się po brzegi lokalną kaszanką z grila:p i rybami) ale jestem świadkiem licznych dokladek i wielkiej ciszy podczas jedzenia.
Kasiu
chyba jakaś moda na pudelki wrociła,bo widzę ich coraz więcej a ubywa innych miniaturek.
Do podróżujących - może to kwestia wieku, ale też zauważyłam,ze potrzebuję kilku dni na oswojenie się na nowo z moim miejscem do zycia.
Cud wielki - posty nie zniknęły:)
Wiosną i latem czytałam trochę polskich kryminałów i poczułam się trochę zmęczona ich marnością.Miałam n stale wrażenie,że marnuję czas.
Chciałam czegoś trochę mądrzejszego,ale w zalewie ksiązęk bardzo trudno coś wybrać.
Na forach są wychwalane tytuły ,które dla mnie są marne,więc to żaden wyznacznik.
W końcu posłużyłam się rekomendacją "Polityki" i kupiłam książkę "Najmądrzejszy w pokoju"i wreszcie mam ucztę dla umyslu.Nie czyta się tak łatwo jak mogłoby się wydawać, raczej robię to powoli,czasem wracając kilka zdań wyżej.
Krysiu,myślę ze tobie by się spodobała ( o ile już jej nie łyknęłaś)raczej jako potwierdzenie naukowe tego co na co dzień intuicyjnie robisz.:)
Kalahari
do ciebie miałabym prośbę o jakieś "ludzkie" tytuly z fizyki kwantowej,ale dla takich co są jeszcze w "zerówce" ale ambitnie chcą wiedzieć więcej:wink2:Możę też być coś w necie po angielsku.
Od dawna zbierałam się do kupienia overlocka,ale co odłożyłam sobie trochę forsy,to trafiło się coś fajniejszego na co ją wydałam.Już wielokrotnie,ale niczego nie żałuję.Tydzień temu w lidlu pojawily się te maszyny za jakieś relatywnie małe pieniądze i mam:)Pierwszą przymiarkę do szycia już zrobiłam,teraz czekam na wenę ,bo to takie latwe nie jest.
W ostateczności zabiorę ją na mój emerycki zespól domorosłych krawcowych i rozpracuję ją pod okiem fachowca.
Teraz dopiero rozwinę cale spektrum swoich ukrytych talentow:rofl:
Krysiu,Sabinko
mój plaszczyk to taki klasyczny,"angielski" w zielono-granatową kratkę.Jak wyciągnę M na spacer to poproszę o sfotografowanie i wstawi na apce.
Witajcie, u nas też cieplutko, więc w planach dłuższy spacer :)
Gruszko, właśnie zastanawiałam się, czy nie ukonkretniasz jakiś nowych wojaży, a tu masz – nasz chochlik rozpanoszył się na całego :bad:. Koniecznie trzeba mu pokazać, gdzie jego miejsce :mdr:. Bardzo spodobał mi się ten rowerowy opis. Niemal sama poczułam się taka wysmuklona i od razu nabrałam jeszcze większej ochoty na wyjście :D.
Jolinko, ciekawie czytało mi się oba Twoje wpisy. Dzieli je niewielka różnica czasowa, ale za to dość skrajne emocje. To daje nadzieję, że przeżywasz mocno, ale szybko też radzisz sobie z tymi biegunami odczuwania. Dobrze, że masz przy sobie taki ogrom wsparcia ze strony ważnych dla Ciebie bliskich. Ale smutki związane z niepowodzeniami podczas dietkowania niestety rozumiem, bo również ich doświadczam. Tak sobie myślę, że wydzielanie małych ilości porcji jedzenia nie na wiele nam się zdaje. Żołądki i tak są rozepchane i domagają się więcej i więcej. Więc może zamiast tuczących konkretów próbować dokładać do porcji jak najwięcej warzyw? Poczytaj sobie też jeszcze o Pape.
Agnieszko, chyba naprawdę nieźle zabalowałaś ;). I bardzo dobrze :mdr:
Sabinko, w takim układzie, gdy wystarczy Ci tylko bagaż podręczny, to faktycznie możesz sobie jeździć a jeździć. Dobry pomysł z tym zostawieniem części rzeczy u córki.
Maniusiu, jak sprawuje się autko … i nie tyko :confused:
Kasiu fajne miejsca na wyjazd znalazłaś, ale niestety będę mogła sfinalizować tylko jeden, tak więc ten odpada :(. Ale może uda Ci się z Agnieszką pojechać?
Witaj Bbaju :)