Kasiu pewnie, ze trzeba pójść do innego lekarza, operacja to ostateczność ale tez jestem ciekawa czy miałaś już kiedyś jakieś zabiegi czy zastrzyki i to ci pomagało na jakiś czas czy to pierwszy raz z tym poszłaś do lekarza a ten od razu o operacji mówi? ale jak każdy but sprawia problem to chyba jest duży problem z tą twoja stopą, życzę ci aby jakoś inaczej można ci pomóc.
Kasiu, koniecznie idż do innego lekarza, to dziwne że proponuje od razu operację zanim spróbował czy nic innego nie pomoże, mojej Marcie tez kość chcieli wycinać, a dalo się to inaczej naprawić, wprawdzie operacyjnie ale nie usuwając jednaj z kości.
Z tym obywatelstwem to faktycznie dziewczyny kołomyja, no ale ostrożności nauczyli kombinatorzy.
Pojde dziewczyny. Pojde na pewno- bo fakt, ze mnie ten lekarz wkurzyl niewasko. A najbardziej sie zdenerwowalam juz w domu.
Ale na siebie! Ze buzi nie potrafie w takiej sytuacji otworzyc!
Mnie ta stopa boli od dawna, ale teraz wyczytalam , ze jak jest zimno to takie bole sie nasilaja. No i oczywiscie obuwie!
W zeszlym roku jak bylam w szkole to dostalam od tamtejszego ortopedy skierowanie na gimnastyke- cwiczylam potem przez jakis czas sama np postawic stope na pilke iglasta i nia krecic... No ale po jakims czasie , gdy sie zaczela wiosna i lzejsze buty to cwiczyc przestalam. Mam tez przepisane wkladki do butow sportowych, mogl mi dac recepte na nowe, bo sie w zasadzie naleza raz na rok. A ten dziad jeden nic!
No i ja jak to ciele pokorne tez jezyka w gebie zapomnialam...
Mialam ochote isc i mu wygarnac, ale szczerze mowiac szkoda mi czasu i nerwow.
Lepiej ten czas i energie spozytkuje na pojscie do innego lekarza... Tyle tylko, ze troche to bedzie pewnie trwalo... Jutro podzwonie i popytam...
Ostatnio edytowane przez kasiaogrodniczka ; 08-11-2017 o 20:28
Agnieszko ze swego doswiadczenia pamietam, ze najlepiej jest na poczatku jezdzic jedna trasa. Az pewne mechanizmy nie stana sie nawykiem. Nowa trasa to nowy stres...ja bym tam jak najdluzej jezdzila u was po miejscowosci. Lodz niech poczeka. Ja tak mialam, ze najpierw wozilam dzieci z domu do przedszkola tylko. Potem zaczelam jezdzic autostrada do kuzynki i z powrotem. Jako ostatni trudny etap to byla jazda z dziecmi przez caly Frankfurt do polskiej szkoly...
Kasiu, na razie jeździmy u nas, a w niedzielę jest bardzo mały ruch, Kuba trasę dobrze zna, więc zobaczymy jak sobie poradzi. Jakby się za bardzo zestresował, to się zmienimy.
Chociaż, wyjazd i tak jest niepewny, bo w piątek ma kolejną 18...więc w niedzielę może nie chcieć już jechać, bo będzie musiał się uczyć zobaczymy... w tym miesiącu ma jeszcze trzy 18 , no i koniec... do stycznia Policzyliśmy, że w tym roku był na 24 tych imprezach
No tak, Kasiu, imprezuje a my musimy się martwić o jego powroty, siedzieć do rana, a potem po niego jeździć, bo wszystkie imprezy są poza naszą miejscowością w tym tygodniu po raz pierwszy ma na miejscu, w następną sobotę 20 km dalej, a za trzy tygodnie na szczęście też na miejscu
Dzien dobry!
Wzajemnie Agnieszko... udanego dnia! Co dzisiaj porabiasz?
Ja wybieram sie za malo chwile do pracy, bo chce byc tam dzis nieco wczesniej. Malz obiecal zabrac w poludnie nasza Karusie do swojej pracy, pokazac ja kolezankom, bo ponoc po jego opowiesciach koniecznie sie tego domagaja.
Fajny nam sie ten piesek faktycznie trafil i mamy z nim sporo uciechy...A juz na pewno nie nudy!
Jest tak zywiolowa, ze trudno za nia nadazyc. Uwielbiam patrzec na nia np gdy na spacerze pedzi wsrod lisci-przypominam sobie jak statecznie poruszala sie pod koniec swego staruszkowego zycia nasza Sonusia... jak jej pani zupelnie!
A ten maly rozrabiala to taki Strus Pedziwiatr.
Doskonale cie rozumiem z twoja troska o synka... ja tak mam z nasza najmlodsza pociecha... No a ona podobna jest nieco do naszej psinki. Tez uwielbia gdy cos sie dzieje...a najbardziej to...podroze!
Ciesze sie bardzo, bo jutro bede ja miala wreszcie w domu...
Ja mam dziś dzień książkowy. Nie zamierzam nic robić- sprzątanie jutro, dziś tylko pralka pierze ( jak zwykle zresztą )
Nasza Adela w dalszym ciągu jest szalona tak jak za młodych lat, no, ale to taka rasa...a przecież niedługo stuknie jej 5 lat.
Czytam pierwszą książkę Katarzyny Bondy, czytałyście? Zapowiada się nieźle .A w sobotę wybieramy się na Listy do m 3. Nie przepadam za komediami romantycznymi, ale mamy zasade chodzenia na wszystkie polskie filmy, więc co robić