Agnieszko, dzięki za rozwinięcie tematu marudzenia. Podoba mi się takie zdefiniowanie. Chciałam o tym napisać, żeby dowyjaśnić , bo trochę się obawiałam, że może być różny odbiór (no i okazało się, że był! ) i związane z tym obawy czy cos pisać czy nie (tak Jolu, pisać! )
Kasieńko, na szczęście prawidłowo się zdefiniowałaś w kwestii marudzenia, bo już się obawiałam że nie, jak zaczęłam czytać Twój wpis . Od czasu do czasu każda z nas ma swoje i to jest w porządku. A tak a propos – jak się dzisiaj czujesz?