Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Krysiu , ja też znam to uczucie, ale walczę i coraz częściej mi sie udaje nie przyjmować tego do wiadomości :) co do poczucia zawinionej winy :D zdecydowanie zdaję sobie z niej sprawę i przepraszam. Bardziej chodzi mi o takie poczucie, że komuś sie wydaje, a cóż ja biedny żuczek mam zrobić ... nawet nie staram sie dyskutować .
Przyjemnego wieczorku wam życzę, ja lecę na randkę z mężem :) ech, niedługo ukróca mi sie takie wyjścia w środku tygodnia , muszę się nimi nacieszyć :)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Kasiu, mnie myszka też rozczuliła :money:. Mimo Twoich wątpliwości dobrze, że jedziesz na zaplanowany weekend. Też myślę, że bardziej byś żałowała, gdybyś zrezygnowała. Poza tym obecność pogodnych ludzi wokół siłą rzeczy może nastroić Cię bardziej pozytywnie. Co do nowych wyzwań w pracy, to odbieram to jako wyraz zaufania do Ciebie i wiary (uzasadnionej), że sobie poradzisz. Piszesz o problemach z koncentracją i różnych obawach, które masz. To na pewno przejściowe, związane z lekami. Najważniejsze, ze zdajesz sobie z tego sprawę. Oby to szybko minęło.
Maniusiu, dobrze że w ramach dbałości o siebie zaplanowałaś dentystę i fryzjera. Mnie jednak niepokoi Twoje samopoczucie ogólne :(. Zrób dokładniejsze badania krwi. Nie wiadomo, czy jakaś anemia Ci się nie wdała :confused:. Nie zwlekaj proszę.
Jolinko, odcięcie to bardzo dobra decyzja :money:. Fajnie, że zaczęłaś na poważnie planować jedzenie i już widać, może jeszcze małe, ale za to konkretne efekty. Horney polecam, chociaż sama długo na zupkach nie dałam rady. Ale jak ktoś lubi jeść je w większej ilości, to naprawdę może sensownie się odchudzić.
Sabinko, też myślę że jest jakiś sens w eliminowaniu produktów i sprawdzaniu, jak się bez nich czujemy. Pamiętam, że kiedy przygotowywałam się do kolonoskopii, to mogłam jeść tylko płynne i papkowate rzeczy. Robiłam więc sobie m.in. budyń, który bardzo lubię. I wtedy okazało się, że na pusty żołądek wywołuje on u mnie rozstrój. Może więc i Tobie uda się coś w taki sposób odkryć.
Agnieszko, mimo wszystko mam nadzieję, że to nie uczulenie na warzywa i owoce! Niedawno miałam coś z Ziaji i pamiętam, że też coś było nie tak.
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Madziu, nawet nie wiesz jak bardzo Cię rozumiem z tym wymyślaniem i pisaniem :(. Przez cały weekend tak chodziłam i za nic nie potrafiłam się skupić. Ogólnie w zebraniu myśli zawsze pomagała mi jazda, bycie w ruchu, ale teraz nie za bardzo miałam jak to zrealizować. Ale może Tobie by pomogło?
Agnieszko, przepraszam bo to wcale nie jest śmieszne, ale nie umiałam się nie uśmiechnąć, jak poczytałam o „fachowcu” od drzwi :mdr:. A już na poważnie, co z pieskiem? (chociaż przy wizji, którą roztoczyła Gruszka trudno i tu się nie uśmiechnąć, sorry ;) ) . Miłej randki mężem :money:. A tego nie dyskutowania ciągle niestety jeszcze musze się douczać.
Maniusiu, Agnieszko trzymam kciuki za wasze dzieciaczki już na jutro. Próbna matura to dobry pomysł (nawet z grypą) , bo jednak trochę uodparnia na ten właściwy stres.
Gruszko, Agnieszko dzięki za sygnały niepokoju. Papierzyska rzeczywiście trochę mnie znowu przygniotły, zwłaszcza w weekend. Natomiast w poniedziałki to akurat norma, a do tego późno wracam, więc najczęściej nie mam już kiedy tu zajrzeć.
1 załącznik(ów)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Dzień dobry :)
Załącznik 40960
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
wielka kawa :D, starczy dla wszystkich :)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Krysiu, Adela jest przeszczęśliwa, bo przemieszcza się głównie na naszych rękach, co daje jej okazję do lizania nas po czym popadnie, a nam do przytulania się do niej, co wszystkim zgodnie sprawia radość.
Panowie wczoraj nie dzwonili że dziś przyjdą, może zadzwonią dziś rano...
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Madzia, ja mam podobnie. Gdy mi zależy żeby napisać do pracy coś mądrego i oryginalnego, zacinam się i długo nie mogę ruszyć z miejsca. Gdy pomyśle, jak sama mogłabym to ugryźć, robi się łatwiej :)
Wczoraj dzień dietetyczny był całkiem udany, dzisiejszy też taki przewiduję :mdr:
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Wczoraj szybko mnie zmorzyło,za to dzisiaj wstałam wyspana nieprzyzwoicie wcześnie jak na listopad i brak konieczności.
Kawa o poranku bardzo się przydała:)
Kalahari
ja się ostałam jako palaczka okazjonalna,jak się kiedyś spotkamy to chętnie ci potowarzyszę:)
Tak jak wy z pisaniem ja mam z szyciem.Czasem bardzo dużo czasu potrzebuję ,żeby w szczegółach "zobaczyć" efekt końcowy i rozkminić jak to zrobić.Najgorzej jest pod presją czasu.Ale jak dotąd wena zawsze przychodziła,choć zdarzało mi się coś kończyć wnocy albo tuż przed wyjściem.
Teraz jak coś mi przyjdzie do głowy to korzystam i szyję na zapas:wink2:
Mnie się dieta Pape przydała właśnie do odkrycia co mi szkodzi a co służy.Już wiem,że kasze(ale nie jęczmienną) i ryż mogę jeść na okrąglo.
Sałatkę jarzynową robię bez jajek i ziemniakow i jest ok.Dla chętnych jajko w majonezie obok:)
Właśnie dziś była na śniadanie z kaszą jaglaną:)
Niby mówisię,że szkodzi nam to czego nie lubimy.Ale to co lubimy niestety też.....U mnie tak jest z mięsem i rybami.Uwielbiam,ale tak po 4 godzinach zaczyna się robić mocno nieprzyjemnie.Jak jadłam ciągle coś podskubując to trudno to odkryć.W dodatku ryby uchodzą przecież za takie zdrowe.
Teraz pozwalam sobie na takie szaleństwo głównie u kogoś,sama nie wystawiam się na pokuszenie.
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Cytat:
Zamieszczone przez
Agnieszka111
Panowie wczoraj nie dzwonili że dziś przyjdą, może zadzwonią dziś rano...
Może to sprawka Adelki,odebrała i zakazała im przychodzić:)Skoro jest tak dobrze,to szkoda to zakończyć:wink2:
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Sabinko,jak tam po imprezie,zachowałaś umiar:wink2:
Bo Agnieszka już pisała,że głównie i piła i pasła pewnie tylko oczy.Wielka to sztuka:yes:
Krysiu
Slimaczki wrzucę na apkę.Powstały z resztek tego i owego co zostało z pieczenia innych pyszności.
A paczka teraz bo to i urodziny i wielka tęsknota za domem.Szkoda czekać do Mikołaja jak już można komuś ogrzać serce.
Jedynym minusem jest to,ze próbuję tego co wysyłam,czasem wielokrotnie:arf:,żeby upewnić się ,że dobre:rofl: