Maniusiu, taki jest plan
Fajny, bo robimy tak, że jedziemy dwa razy w roku- raz na moje urodzino- imieniny, drugi na męża. Każde obdarowujące stara się wymyślić fajny przebieg imprezy, w fajnym miejscu, no i podstawa- nie wydajemy majątku. Jeśli jest drogi hotel, to wyjazd musi być krotki żeby zmieścić się w limicie 500 zł, jak miejsce tanie ( tak mieliśmy w Kazimierzu), to jest wtedy dłużej. Nie liczymy w to jedzenia, bo w domu też musielibyśmy coś jeść.