Jolinko???
Jolinko???
Witajcie!
Chciałam coś popisać, przybłąkała mi się nawet jakaś sentencja, ale tak naprawdę na teraz najbardziej pasuje mi to i tym się z Wami na dobranoc dzielę. Spokojnych snów .
morski.jpg
Witam we wtorek images.jpg
Wczoraj wieczorem przeszłyśmy z kumpelami prawie 8 kilometrów i spałam w nocy jak młody Bóg
Dziś będzie na pewno dobry dzień...i tego wam życzę
Dzien dobry wszystkim!
Sabinko kochana! Oczywiscie, ze twoja kawka tez byla dobra...ale kawki Agnieszki sa...szczegolne!
Dlaczego szczegolne?
Bo zawsze sa!
Wczoraj mialam dobry dzien, bo nie bylam w pracy i mimo ze caly dzien padalo nie musialam biegac po deszczu. Mialam tylko termin u ortopedy, na ktory maz zawiozl mi samochodem tyleczek...w jedna i druga strone.
U ortopedy uslyszalam jednak niezbyt wesola diagnoze-moje w 2013 zoperowane kolanko znowu sie popsulo i musze o nie bardziej zadbac, bo jak nie to czeka mnie kolejna operacja. Dostalam skierowanie na tomografie, recepte na gimnastyke i nowe wkladki do butow...
Czyli do moich problemow ze stopa dochodzi jeszcze kolano...oj nie dla mnie wiec biegi czy intensywne marsze...nie dla mnie.
A czy dzisiaj bedzie dobry dzien? Zobaczymy! Mam lekka zagwozdke, bo dostalam niespodziewane zaproszenie na rozmowe kwalifikacyjna w domu opieki, w podobnym w jakim pracowalam...ale duzo dalej od domu. Wiazaloby sie to z dluzszym dojazdem...no i sama zmiana!
Niby praca gdzie teraz jestem mi sie podoba, ma jednak dwa minusy. Bardzo slabe zarobki i nie z ta grupa wiekowa, ktora lubie najbardziej.
Bo ja kocham prace wsrod starszych ludzi i nie wiem czy na trwale bede szczesliwa zostajac tutaj gdzie jestem...
Sama nie wiem co zrobic. Raz mysle zeby zadzwonic i odmowic i nie robic sobie w sercu zamieszania. No a zaraz potem pojawia sie mysl...co ci szkodzi pojechac tam i chociaz zobaczyc...
I tak chyba zrobie! Musze tylko jakos czasowo i organizacyjnie to ogarnac...
Ach...ze tez czlowiek nigdy nie ma w zyciu spokoju...
Nie jestem teraz w formie i nastroju do zmian...no ale jak widac los tego nie bierze pod uwage.
Dzięki Kasiu
Masz rację, ze swoimi problemami z nogami, nie możesz zbytnio poszaleć ale dobrze, że Twój lekarz zadbał o rehabilitację.
Wiecie, z tym ruchem, to w moim przypadku jest tak, że ja mam fobię- mój ojciec przestał chodzić w wieku 60 lat, jego wszyscy bracia- 4- maja problemy z poruszaniem się i choć nie są to problemy tak drastyczne jak u ojca, to i tak nie są pełnosprawni. Tylko ich siostra, która jest całe życie aktywna- chodzi, biega, ma w tej chwili 78 lat i jest sprawna ruchowo jak młoda dziewczyna. Dla mnie jest to ewidentny dowód na to, że trzeba się ruszać...jeśli tylko można.
Co do propozycji pracy...pewnie nie potrzebujesz podpowiedzi, bo sama znajdziesz dobre wyjście, ale ja, gdybym dostała taką szansę, to skakałabym z radości do góry. Widzę same zalety- to co lubię robić, praca znana, więc bezstresowa, z ludźmi, którzy są dla mnie najkochańsi na świecie, itd. Ja nie widzę wad , ale Ty naszarpałaś się z tyloma zmianami ostatnio, że nie dziwię się, że masz dylemat. Cokolwiek nie postanowisz, życzę Ci , żeby to był dobry wybór
A ja myślę jak Agnieszka.
Może właśnie los widzi twoje zmagania i podsuwa ci bezpieczną przystań
Krysiu
to było bardzo ładne dobranoc
U mnie w rodzinie,szczególnie mamy też jest słabo z chodzeniem.I w ogóle cały wachlarz z zespołu metabolicznego
Pewnie dlatego kanapa "żgza" mnie w tyłek
Zaraz się wypuszczam,żeby go przewietrzyć
Ostatnio edytowane przez gruschka ; 28-11-2017 o 08:49
Nowa wiosna- nowe zadanie
Zaciskanie paska - na początek 6 cm.
Docelowo 20cm do zgubienia
http://www.jestemfit.pl/forum/tylko-...izacja-42.html
Kasiu ja bym pojechała zobaczyć ta pracę i dopiero wtedy zaczęła się martwić co zrobić. Bo jak tego nie zrobisz to będziesz się ciągle zastanawiac, że moze powinnaś
Dzień dobry
Krysiu no widać na załączonym obrazku, że kochasz morze
Kasiu masz rację - kawy naszej Agnieszki ZAWSZE są a np. moje tylko sporadycznie, Agnieszka to nasz ranny ptaszek a przy tym bardzo obowiązkowa kobietka z niej jest
z kolankiem nieciekawie ale być może obejdzie się bez kolejnej operacji jak zadbasz o nie a do biegania i tak się nie szykowałaś
a ewentualne nowe miejsce pracy moim zdaniem trzeba zobaczyć, jak nie pojedziesz i nie sprawdzisz to potem będziesz sobie to wyrzucać, tym bardziej, że z obecnej pracy z różnych powodów nie do końca jesteś zadowolona... na pewno ogarniesz to jakoś czasowo i organizacyjnie i uda ci się umówić na rozmowę
Agnieszko i Gruszko przypadki jakie macie w rodzinie na pewno pomagają pewnych działaniach jakie podejmujecie w postaci ruchu, u mnie jest podobnie - siostra z olbrzymią nadwagą i w zasadzie nie wychodząca z domu też przemawia trochę do mojej wyobraźni i kanapa żga mnie w tyłek jak za długo na niej poleguję i też się często wypuszczam żeby go przewietrzyć ( uwielbiam twoje barwne opisy Gruszko) ale mój ojciec był na rencie od 50 roku życia ( wylew) a przeżył tych lat 95 i od czasu wylewu bez laski się nie obywało ale nigdy, do końca się nie poddawał, póki mógł jeździł na rowerku stacjonarnym i dużo chodził a potem jak już nie wychodził z domu to chociaż jakieś ćwiczenia po swojemu wykonywał, chodził z pokoju do pokoju, twarda "sztuka" z niego była....
Macie rację dziewczyny w kwestii ruchu. Moja mama nie chce się ruszac i ma coraz większe problemy z przejściem dłuższego kawałka.
Kasiu, rehabilitacja koniecznie, niech lekarz zapisuje, jak długo się da tak długo operacji trzeba unikac
Ha ha mam dobry humor
wezwałam mechanika do pralki bo poczytaliśmy w googlu, że to może być tylko jakiś tam filtr przeciwzakłóceniowy i miły pan "cudotwórca" potwierdził wstępna diagnozę i pralkę naprawił za 80 zł
najbardziej bałam się demolki kuchni przy ewentualnej wymianie pralki, ze o kosztach nowej nie wspomnę
przy okazji gdzieś tam się doczytał, że pralka ma 15 lat !!! ale może jeszcze podziała, opowiadał, ze wczoraj był u klientki, ,miała przedłużona gwarancję na pralkę i po tych 3 latach gwarancji pralka padła, jakiś tam moduł z wymianą ma kosztować 600 zł !!!
Ostatnio edytowane przez sabinka57 ; 28-11-2017 o 13:16