Sabinko stare pralki sa najlepsze, moja padła własnie po 3 latach i wlasnie tak koszt naprawy 600zł, przy czym podobną nową mozna kupic w promocji za 850.
Więc wymienilismy ale juz na troche teoretycznie lepszą
Sabinko stare pralki sa najlepsze, moja padła własnie po 3 latach i wlasnie tak koszt naprawy 600zł, przy czym podobną nową mozna kupic w promocji za 850.
Więc wymienilismy ale juz na troche teoretycznie lepszą
Bardzo się ciesze że tak się udało to zgrabnie naprawić
ciao,
a ja mialam lodowke, ktora chodzila 45 lat,,ruska byla.
porzadna robota nigdy nie zawiodla.
i ruski odkurzacz tez trwal i trwal..i zepsuc sie nie chcial.
teraz to juz inna wyzsza,czyli komercyjna technologia.
Ostatnio edytowane przez kalahari ; 28-11-2017 o 17:55
Kalahari dobre z tą wyższą czyli komercyjną technologią
ja miałam lodówkę MIŃSK- kojarzycie? , chodziła i chodziła, aż padła i może ja trzeba było naprawić zamiast kupować nową, ale prądu cholera żarła niesamowicie duzo.
Acha i pralka Frania, przeciez to jest sprzęt niezniszczalny
Witajcie!
Sabinko - to a propos pralki
Kasiu, wiesz że miło Cię tu tak poczytać . Na temat kawki się nie wypowiadam, ale skoro Sabinka nie protestuje, to znaczy że coś jest na rzeczy . Ale tak na serio, to rzeczywiście dziwnie było bez Twojej kawki Agnieszko.
Kasiu, przykra sprawa z kolanem . Będziesz miała artroskopię? Co Ci konkretnie dolega?
Agnieszko, przyznam że to co napisałaś o swoich wujkach robi wrażenie. Na pewno powinno nam to dać do myślenia.
Gruszko, „żgza” jeszcze nie znałam, ale już mi się podoba . Twoje „żga” Sabinko też niczego sobie . U nas „dźga” To ile udało Wam się dzisiaj przewietrzyć?
Maniusiu, może trochę po czasie, ale i tak bym spytała, bo naprawdę lubię a nigdy nie byłam - jak Twoje wrażenia po obejrzeniu Hrabi?
Agnieszko i żeby nie było, że zapomniałam. Miało być coś więcej o wyprawie do kasyna .
Gruszko, ktoś mnie tu wyraźnie podpuszcza . Nie ma mowy, żebyś nie znała przepisów kulinarnych. Takie niestosowności to tylko u mnie . Zaciekawiłaś mnie tymi schodami. Możesz wchodzić normalnie, czy stosujesz jakąś specjalną metodę?
Sabinko ładny suwaczek . Nie obiecuję, ale przynajmniej co jakiś czas postaram mu się przyglądnąć nieco uważniej. A co do taty - piękny wiek no i piękny charakter, jednym słowem naprawdę twarda sztuka!
Agnieszko, robisz 10 km w półtorej godziny? Przecież to kawał drogi. Aż się zaczęłam zastanawiać, ile mam km do pracy?
Madziu, czterdzieści pięć lat? To się dopiero nazywa stara ruska szkoła jazdy
Maniusiu, pralkę Franię też pamiętam. My już mieliśmy taką z dodatkiem na korbkę.
Jolu, też pewnie mogłabyś coś tu jeszcze dodać
Hura! Internet odzyskany
Krysiu
miało być żga
Ja całkiem poważnie z przepisem,bo słaba jestem w takich klasykach,szczególnie lokalnych,co to niby każda gospodyni zna.
Wszystkiego uczylam się sama eksperymentując.U mnie w domu z gotowaniem był słabawo.Więc jakbyś napisała mi dokładnie to byłabym wdzięczna.Moje próby kończą się albo wielkim garem krochmalu albo kamlotami nie do pogryzienia.
Doczytałam się,że najbezpieczniej jest chodząc po schodach całą stopą a nie zaczynając od palców.
Dzisiaj się nieźle powietrzyłam - 3 km cały czas pod górę i z powrotem,poszłam do mamy pieszoDo tego jakieś 5 km innych atrakcji na rynek i po instytucjach.Jestem świetnie przewietrzona
Ale takich czasów jak Agnieszka nie osiągam.....Może kiedyś,ale raczej się nie spodziewamJa nawet biegać planuję wolniej
Sabinko
no po prostu super wieści w sprawie pralkiTo zobacz ile teraz masz zaoszczędzonej gotówki do puszczenia na mieście
Kiedyś sprzęty domowe były drogie,ale raz zdobyte zapewniały spokój na lata.Z tym,że Maniusia ma rację,prąd to one lubiły,nawet bardzo!
Ostatnio edytowane przez gruschka ; 28-11-2017 o 19:45
Nowa wiosna- nowe zadanie
Zaciskanie paska - na początek 6 cm.
Docelowo 20cm do zgubienia
http://www.jestemfit.pl/forum/tylko-...izacja-42.html
Czy ktoś już widział I tak cię kocham",bo zarezerwowałam nam bilety na czwartek i zastanawiam się czy warto.Recenzje przyzwoite.
Nowa wiosna- nowe zadanie
Zaciskanie paska - na początek 6 cm.
Docelowo 20cm do zgubienia
http://www.jestemfit.pl/forum/tylko-...izacja-42.html
Z filmami to niestety nie do mnie, ale Agnieszka lub Sabinka na pewno będą wiedziały . Ze schodami tak właśnie myślałam i chyba nawet już kiedyś o tym czytałam. Ilość dzisiejszych km godna podziwu . Też powinnam mierzyć, ale nie chcę na komórce, a ręcznego krokomierza za nic nie potrafię obczaić . Kluchy – ugotowane kartofle potłuc. Dołożyć do nich mąki ziemniaczanej. Proporcja ¾ kartofli i ¼ mąki ziemniaczanej. Niektórzy dodają jeszcze jajko, ale mnie się zawsze robiła z tego mazia i zrezygnowałam. Porządnie wymieszać i formować kluski. W środku kluchy powinno się zrobić dziurkę (na sos, ale mnie się zazwyczaj nie chce ). Można zamrozić na czas nieokreślony. Wkładać do gorącej, osolonej wody.