Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia

Staram się całkowicie przestać jeść mięso w nowym roku,ale okazuje się,że to nie taka prosta sprawa....
Po latach jedzenia mięsa i przede wszystkim serów w nieprzyzwoitej ilości organizm chyba się tak rozleniwił,że z innego jedzenia nie chce mu się wydobywać tego i owego:arf:
Jak dotąd każda proba kończyła się jakimś niedoborem.I chociaż generalnie na wege i kaszach wszystko dziala lepiej,to pod lupką już nie jest tak dobrze.
Najbardziej zyskuje i obrywa skóra.Chociaż wygląda nieźle,to pojawiają się tu i ówdzie pęknięcia,czyli sygnał,że czegoś brakuje.
Wiele lat temu lekarz całkiem starej daty powiedział,że mamy z synem szczęście,że cokolwiek w organiźmie złego się dzieje to najpierw szwankuje skóra.bo można działać od razu.
Wiele osób nie ma tyle szczęścia i psują im się różne organy bez żadnych znaków,a jak już zaszwankują to na poważnie.

U mnie pewnie i genetyczne skłonności i wiek powodują,że co rusz coś małego mi zaczyna dokuczać.Ale wege nadal kusi,bo świetnie się z tym czuję.
Kupiłam więc płatki drożdżowe.Moc drożdży jest powszechnie znana i używana w medycynie od dawna.Obiecują cuda,cuda ,cuda:rofl:Mnie wystarczy z 10% tych obietnic.
W smaku całkiem niezłe.Dodałam do drugiego majonezu wege i był bardzo dobry,o wiele intensywniejszy w smaku i dzięki temu je się go mniej a przyjemność duża:money:Już to bardzo mi się podoba:)dodam do następnego pasztetu,który upiękę dziś albo jutro i zobaczymy,czy godnie zastąpią te niezbędne drobiażdżki z mięsa.
I takie moje postanowienie na NowyRok - calowity wegetarianizm:)Dołączone do listy z lat poprzednich,która nadal jest całkiem aktualna:p
A jak postanowienia są dobre to po co je zmieniać:wink2:
lista Chodakowskiej wprowadzona w życie już dobrych kilka lat temu,stosowana i działa:)Polecam

Co zmieniłybyście w takim menu:

- kanapka duża z białym serem( rzodkiewka, ogórek,cebula, jogurt nat.)
- duże jabłko
- kasza gryczana( lub jęczmienna, jaglana) z warzywami, surówka
- sok warzywny
- ryba , ( lub jajko, jogurt) z warzywami

Dzień dobry :)
napisałam cała epistołę i poszła !!! nie powiem gdzie bo nieładnie:mdr:
teraz idę polatać to skrobnę jeszcze raz potem

Sabinko
mi też znikały,teraz piszę po kawałku i wielokrotnie edytuję:)

Agnieszko
trudno komuś doradzać w menu ( poza oczywistymi błedami) szczególnie jak się samemu ma wątpliwe sukcesy:p
Ja się nie podejmuję,tego czego ja staram się trzymać:rofl: ty już próbowałaś i ci nie służy.
A diabeł jak zawsze tkwi w szczegółach i tym,co komu słuzy a co szkodzi:)I nie mam na myśli tylko wagi.

Gruszko bardziej chodzi mi o stronę zdrowotna tego menu - jak myślisz dobrze jest, czy można sobie narobić niedoborów , co dołożyć a co wywalić ?

Szczególnie jeśli chodzi o niedobory nie podejmę się żadnego radzenia.
Ja już pisałam,że dość mocno podpieram się zaleceniami ajurwedy i u mnie jak dotąd się sprawdzają,przynajmniej w części zdrowotnej:wink2:
Ale jestem bardzo czujna w sprawie nawet drobnych wydawałoby się ,dolegliwości.
Napisałam o swojej trochę wyboistej drodze do wege,bo nie wszystko co wg najnowszych trendów jest bardzo zdrowe trzeba przyjmować na siłę i bezkrytycznie.
Jak się trochę podrąży,to okazuje się ,że niedobory,pomimo zdrowego jedzenia i ruchu,pojawiają się całkiem często.Na bardzo różnych dietach.Bo właśnie jest sporo grup ,mocno się różniących.
Ja się żle czuję po razowym żytnim chlebie,po twarogu mam kulkę w gardle,więc mój organizm chyba na tym wiele nie korzysta.Choć uchodzą za zdrowe i przyjazne odchudzaniu....

Spróbuję :) zobaczę co bedzie sie działo :)
Dla mnie razowiec w takim wydaniu to ulubione śniadanie , zaraz obok białego pieczywa z masłem i konfiturą :)ale chce z pieczywa zrezygnować zupełnie na jakiś czas : dorzucę do warzyw ziaren słonecznika i dyni, trochę sezamu

Za jakiś czas a na na jakiś czas

Dla mnie Agnieszko menu jest ok, ale ja jestem kiepska w takich sprawach, ale wszystko zdrowe i są i węgle i białko i zdrowe tłuszcze....