Staram się całkowicie przestać jeść mięso w nowym roku,ale okazuje się,że to nie taka prosta sprawa....
Po latach jedzenia mięsa i przede wszystkim serów w nieprzyzwoitej ilości organizm chyba się tak rozleniwił,że z innego jedzenia nie chce mu się wydobywać tego i owego
Jak dotąd każda proba kończyła się jakimś niedoborem.I chociaż generalnie na wege i kaszach wszystko dziala lepiej,to pod lupką już nie jest tak dobrze.
Najbardziej zyskuje i obrywa skóra.Chociaż wygląda nieźle,to pojawiają się tu i ówdzie pęknięcia,czyli sygnał,że czegoś brakuje.
Wiele lat temu lekarz całkiem starej daty powiedział,że mamy z synem szczęście,że cokolwiek w organiźmie złego się dzieje to najpierw szwankuje skóra.bo można działać od razu.
Wiele osób nie ma tyle szczęścia i psują im się różne organy bez żadnych znaków,a jak już zaszwankują to na poważnie.
U mnie pewnie i genetyczne skłonności i wiek powodują,że co rusz coś małego mi zaczyna dokuczać.Ale wege nadal kusi,bo świetnie się z tym czuję.
Kupiłam więc płatki drożdżowe.Moc drożdży jest powszechnie znana i używana w medycynie od dawna.Obiecują cuda,cuda ,cudaMnie wystarczy z 10% tych obietnic.
W smaku całkiem niezłe.Dodałam do drugiego majonezu wege i był bardzo dobry,o wiele intensywniejszy w smaku i dzięki temu je się go mniej a przyjemność dużaJuż to bardzo mi się podoba
dodam do następnego pasztetu,który upiękę dziś albo jutro i zobaczymy,czy godnie zastąpią te niezbędne drobiażdżki z mięsa.
I takie moje postanowienie na NowyRok - calowity wegetarianizmDołączone do listy z lat poprzednich,która nadal jest całkiem aktualna
A jak postanowienia są dobre to po co je zmieniać
lista Chodakowskiej wprowadzona w życie już dobrych kilka lat temu,stosowana i działaPolecam