Witam
i dla wszystkich
pobrane (7).jpg
Dzien dobry wszystkim!
Agnieszko gratki, ze tak czy owak potrafisz w jakis sposob sie zawziac i w tydzien zrzucic nadbagaz... Nie wszystkich na to stac.
Zastanawiam sie czy zrobilas to kosztem drastycznego obciecia kalorii czy tez podwojona dawka ruchu? Ale jakbys tego nie robila to efekty sa! I to jest najwazniejsze!
Ja natomiast stoje w miejscu. I drepcze nogami. Niby sie troche "odchudzam", ale bez rezultatow...
Nie objadam sie. Nie stronie od ruchu codziennego, wczoraj np przez godzine pracowalam intensywnie sprzatajac pod moim balkonem, gdzie od jesieni nagromadzilo sie lisci i roznego smiecia, ze az mi pot po tylku lecial. Potem bylam jednak na proszonej kolacyjce i bilans sie wyrownal!
Ech zycie...
Kasiu, w tym tygodniu jest to na bank wynik powrotu do pracy, a więc koniec z podjadaniem podczas kilku godzin w ciągu dnia, bo poza wtorkiem, gdy w pracy jestem prawie 10 godzin, nic do pracy nie biorę i dużej dawki ruchu, bo oprócz prawie codziennych kijków, chodzę na pieszo- 5 km w dwie strony do pracy ( oddalam na razie Kubie samochód żeby się wprawiał). Gdy ok. 16- 17 wracam ze szkoły do domu, to zjadam tylko coś lekkiego, bo o 18 wychodze na kijki, a z pełnym brzuchem źle się chodzi. Gdy wracam z kijków, to jest już ok 19.30-20, a o tej godzinie już nic nie jem, bo potem nie mogę usnąć...i tak zleciało
Kasiu, mówisz, że proszona kolacja zniweczyła Twój cały tygodniowy trud, i nawet intensywny ruch nie pomógł. ..Wlaśnie o takich sytuacjach na pewno mówiła Ci dietetyczka. W końcu musisz się na coś zdecydować.
Poprzedni rok, gdy intensywnie chudłam, pamiętasz- nawet na imprezach siedziałam głównie nad wodą z cytryną. To dało rezultat. Teraz pozwalam sobie pogrzeszyć w takich sytuacjach ile się da, i waga kręci się w kółko. Pomyślałam sobie, że koniec z tym. Chce jeszcze parę kilo schudnąć, więc znów na jakiś czas odpuszczam sobie używanie w czasie imprez.
Do Wielkanocy, nie ma mowy o jedzeniu na imprezach. Przed, lekka kolacja, a u kogoś- kawa, herbata, woda, płaszcz. trudno...
Ostatnio edytowane przez Agnieszka111 ; 06-01-2018 o 09:17
Witajcie, kawka niestety jednak nie dla wszystkich, ale i tak przysiadam . Muszę pomyśleć nad jakimś wymiennikiem do śniadania, bo M poszedł po pieczywo i wrócił z niczym. Zagapiliśmy się dokładnie oboje .
Agnieszko gratki! Nawet, jeżeli jest to gonienie w piętkę, to i tak oznacza dużą samodyscyplinę.
Kasiu, jakby tak się przyjrzeć, to też kręcisz się w kółko, czyli podobnie jak Agnieszka. A to znaczy, że w zasadzie mniej więcej trzymasz swoją wagę. Pytanie więc, czy rozpatrywać to w kategoriach sukcesu czy niepowodzenia? Mimo wszystko stawiam na to pierwsze . Tym bardziej, że pozbawianie się przyjemności czy towarzystwa odbierałabyś jako karę, więc taka opcja raczej zupełnie nie wchodzi w grę.
Niedługo przyjeżdża synu, więc życzę już tylko miłej soboty wszystkim.
Dzień dobry dziewczynki
Agnieszko ja tez żeby nie poddawać się złym myślom i nastrojom powinnam więcej wychodzić i często tak właśnie robię - np. do galerii handlowej, do sklepu gdzieś daleko piechotą, na długi spacer, dzwonie do kogoś żeby pogadać o przysłowiowej dooopie Maryny ale jakoś ostatnio tak jak napisałam ogarnął mnie jakiś marazm i nawet wychodzić mi się nie chce i tak się kiszę we własnym sosie
już nie raz stwierdzałaś, że jesteśmy do siebie podobne, pewnie cos w tym jest tylko dlaczego nie mam chociaż połowy twojej samodyscypliny w odchudzaniu??? gratuluję zgubionych 1,4 kg - jesteś wielka
Gruszko porterka dawno nie piłam, muszę kupić na następne spotkanie z moją piwną koleżanką a pozycja trup fajna tylko że po niej, po skończonej sesji jogi powinno się wstać ale może by spróbować tej pozycji już w łóżku??? u mnie na pewno nie pomoże bo z bezsennością zmagam się od lat chyba 20 ktoś kto tego nie poznał na swojej skórze to nie do końca to rozumie, to nie problemy ze snem co jakiś czas jak ma większość z nas, to poważny problem zakłócający normalne funkcjonowanie
Krysiu Tadeusza Wożniaka bardzo lubię, nawet byłam kiedyś na jego koncercie i tę piosenkę też oczywiście lubię ale obawiam się, że na moje problemy jest ona za słaba
Kasiu no właśnie, problem u ciebie to to ucztowanie bo w tygodniu potrafisz się jakoś upilnować a na imprezkach niestety nie, pamiętam naszą Agnieszkę która ugościła nas po pańsku a sama siedziała przy pustym talerzu, no i ma efekty a my się bujamy
Teraz Agnieszka znowu postanowiła nie podjadać na imprezkach i na pewno co postanowiła to i zrobi a my postanawiamy coś i na postanawianiach się kończy, przynajmniej ja tak mam.
Krysiu no to śniadanko będzie bez chlebka? oj gapy z was gapy skoro chlebek to podstawa śniadanka u was no ale mam nadzieję, że na inne posiłki macie cos do jedzenia i nie będziecie spędzać całego dnia na jakichś zamiennikach
Wiecie,na zajęciach jogi to okrutni ludzie są,każą po relaksie wstawać i iść do domuNo ale oni w pracy są i też chcą ją kiedyś skończyć
Pisałam o tym trupie,bo mnie pomaga takie całkowite rozluźnienie calego ciała łącznie ze środkiem głowy.
Ze 20 lat temu byłam na lekko nawiedzonych,2 dniowych warsztatach i tam poznałam trening autogenny Szulca.Brzmi skomplikowanie,ale to właśnie nauka jak osiągnąć pozycje trupa i pozwalają nawet potem sobie pospać
Nie chcę powiedzieć,że to jakiś cudowny środek na wszystko,tylko że mnie doraźnie pomaganawet na jajka na kolację
Dzisiaj jestem w 7 niebie,bo właśnie wróciłam z roweruCałe 14 km,jest postęp,bo w Nowy Rok było 11
I rozciąganie.Zawsze mi się wydaje,że to rozciąganie po rowerze na powietrzu idzie mi zupelnie bez trudu.Jak próbuję w domu bez wcześniejszej jazdy to jest to prawdziwa walka z oporem materii własnejA poza tym czuję się jakbym nad morzem zostawiła z 5 kg
U nas wszędzie na sklepach takie wielkie kartki,że nie dali zapomnieć...To co ?Naleśniki?Domowe buleczki?
Nieważne co się pije,najważniejsze że jest się do kogo przysiąść
Nowa wiosna- nowe zadanie
Zaciskanie paska - na początek 6 cm.
Docelowo 20cm do zgubienia
http://www.jestemfit.pl/forum/tylko-...izacja-42.html
Agnieszko
wiem,że jesteś dumna ze swojego osiągnięcia,ale dla mnie to ślepa uliczka i raczej ostrzeżenie,żeby nie iść tą drogą.
Piszesz,że przytyłaś w święta,a jak pamiętam twój wpis,że właściwie jesz "normalnie" tylko w Wigilię,a potem to już minimalnie i kijki....
Jak wiecie śledzę różne publikacje na temat jedzenia i jego wpływu na nas.Bo ciągle mam nadzieję,że znajdę taki zdrowy,złoty środek i na dobrostan i na urodę
Jedno do czego mnie mobilizujesz to nie podjadanie.Mnie to właśnie gubi....
Mityczni "naukowcy" mówią,że w naszym wieku wystarcza nam w zupełności 1700-1800 kcal,a jeśli sporo się ruszamy to 2000.Ja przy 3 posiłkach łącznie do 2000 i ruchu chudnęI będę dążyć właśnie do tego.bo już taka ilość jedzenia codzienie to wyzwanie.A mam wrażenie,że ty jesz tyle ale przez 2 dni....
Oczywiście trzymam kciuki za to,żebyś osiągnęła swój cel,ale metody poprzeć nie mogę.
Nowa wiosna- nowe zadanie
Zaciskanie paska - na początek 6 cm.
Docelowo 20cm do zgubienia
http://www.jestemfit.pl/forum/tylko-...izacja-42.html
Gruszko podoba mi się zdanie "nieważne co się pije, najważniejsze, że jest się do kogo przysiąść"
wielkie gratulacje za rower i rozciąganie po rowerze, 14 km to bardzo daleka trasa, przynajmniej dla mnie ha ha
No ale ty tyle jeździsz, Agnieszka chodzi z kijami podobne dystanse, pięknie a ja taki kanapowiec się zrobiłam
Wczoraj w bibliotece wypatrzyłam poradnik "Przestań się przejadać" - kolejny ale przejrzę, może czegoś nowego się dowiem
a poza tym wypożyczyłam też książkę "Smakoterapia" - kuchnia roślinna bez nabiału, glutenu i cukru", mnóstwo fajnych przepisów, autorka ma też bloga - smakoterapia.pl, właśnie oglądam, polecam tym zwas które nie znają a chcą jeść zdrowo