Sabinko, dziś zrobiłam to curry- przepyszneW ogóle strona bardzo mi się podoba
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Na przyszlą niedzielę zaplanowałam to- [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Sabinko, dziś zrobiłam to curry- przepyszneW ogóle strona bardzo mi się podoba
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Na przyszlą niedzielę zaplanowałam to- [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Ostatnio edytowane przez Agnieszka111 ; 14-01-2018 o 18:00
Cofnęłam się do Waszych postów sprzed kilku dni...
Odwaga bycia nielubianym...jestem na takim etapie,że nie jest dla mnie ważne czy ktoś mnie lubi czy nie.Kiedyś zrobiłabym wiele,żeby to zmienić,ale to było bardzo dawno temu.Nie boli mnie fakt,że ktoś mnie nie lubi...może jest mi czasem tylko troszkę przykro.Nie wszyscy jednak muszą mnie lubić i to jest normalne.
"Nie ganiaj za ludźmi, nie muszą cię lubić. Ci, którzy pasują do Ciebie, znajdą Cię i zostaną. A wtedy nie udawaj nikogo i nie dopasowuj się. Staraj się tylko być, aż poczujesz spokój"
Zdrowy egoizm-wiesz Madziu,że mam z tym problem...duży problem.Przyzwyczajona jestem myśleć o sobie na samym końcu,ale pomalutku staram się to zmienić.Różnie mi to wychodzi,ale nie odpuszczam.
U mnie te ćwiczenia idą w ślimaczym tempie-raz jest krok do przodu,potem kilka do tyłu i znowu do przodu.
Przyjaźń była i jest dla mnie bardzo ważna-nie poświęcałam się i nie poświęcam jej jednak tak bezgranicznie jak Ty Kasiu.Może kiedys było podobnie,ale pewne wydarzenia to zmieniły.Staram się jednak być lojalna,szczera i uczciwa w stosunku do przyjaciół i tego samego oczekuję
`
Kiedyś oddałabym wszystko przyjaciołom,jednak w najcięższych,najtrudniejszych chwilach w moich życiu zawiodłam się na większości z nich i to mnie zmieniło.Tak jak Ty Agnieszko zawsze byłam na zawołanie,zawsze wysłuchałam,pocieszyłam,pomogłam jeśli tylko była taka możliwość.Potem zachorował M. uczyniła nas niewidzialnymi....trędowatymi.Powiedziałam sobie wtedy,że już nigdy nikomu tak bezgranicznie nie zaufam.
Sabinko kiedyś bywało tak,że dusiłam wszystko w sobie,ale to źle się na mnie odbijało-na mojej psychice.Wolę tak jak teraz wyrzucić z siebie co mnie boli,wolę dać się pocieszyć,przytulić,niż płakać po nocach w poduszkę.Kiedy w czasie walki o syna przyszedł taki dzień,że nie pomogło pocieszanie,wsparcie innych...kiedy myślałam,że zwariuję,zrobiłam może coś głupiego,ale to mi pomogło.Niedaleko ode mnie jest miejsce po starym polu...duży,pusty obszar trawy z kilkoma drzewkami.Chodzą tam tylko psiarze z okolicy z pupilami.Poszłam tam wcześnie rano i...po prostu zaczęłam krzyczeć ile sił w płucach,krzyczeć i przeklinać na niesprawiedliwy los...a potem przyszły oczyszczające łzy i to mi tamtego dnia bardzo pomogło.
Teraz mówię co mnie boli i jest mi lżej-oczywiście zdarza się coś co wolę zachować tylko dla siebie,to normalne.Kto jest moim najlepszym przyjacielem?Trudno powiedzieć,ale na pewno takimi przyjaciółmi są mąż...i syn.Tak...syn,odkąd córka ma swoją rodzinę,to on mi ją często zastępuje i potrafi mnie pocieszyć...potrafi wysłuchać nawet o pewno niezrozumiałych dla niego babskich sprawach.To jemu się wypłakiwałam w rękaw w listopadzie,kiedy tutaj było jak było,kiedy kilka spraw bardzo mnie zabolało.To on zabronił mi się poddawać i kazał być sobą.Mam też parę przyjaciółek-może i niedużo,ale nie ilość się liczy.
To dobrze Sabinko,że nie jesteś sama i masz swojego J.-dużo szczęścia Wam życzę...tak od serca.
Przedwczoraj przeszłam się po ogródku,a tak ciemierniki mają pąki,wierzba ma bazie,na trawniku kwitną stokrotki i dwa bratki zakwitły,wychodzą rośliny cebulowe,ale najdziwniejsze jest to,że róże puszczają listki i to o nie najbardziej się martwię.W tej chwili za oknem -8 stopni i wiatr.
Kasiu strasznie się cieszę,że udało Ci się tak pokombinować,że spotkamy się u Maniusi-już nie mogę się doczekać.
Próbuj różnych metod-w końcu drogą eliminacji,drogą prób i błędów uda Ci się wyleczyć kaszel.Nie rezygnowałabym jednak z wizyty u alergologa.Taki przewlekły kaszel może też doprowadzić do astmy.Tak było przed laty u mnie-częste przeziębienia,zapalenia oskrzeli spowodowały astmę.Może warto też zrobić testy alergiczne?Nie jestem do końca przekonana czy to refluks jest przyczyną Twojego kaszlu.....a przynajmniej nie tylko on.Mąż w sumie tylko raz miał silny kaszel i chrypkę,kiedy to wylądował w szpitalu i refluks zdiagnozowano-teraz to raczej zgaga,odbijanie,czasem pobolewanie brzucha.
Znalazłam dla Ciebie książkę:
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Cześć dziewczyny, rozpoczynamy nowy tydzień...dla mnie studniówkowy
Aaaa a w środę idę do kina na PasażeraPodobno niezły
Madzia, Pink Floyd- zazdroszczęna pewno to będzie świetny koncert
Kasiu, jak się czujesz jako słomiana wdowa
No i chyba Orkiestra znów pobiła rekord ! Jak się cieszę, nawet tvp wczoraj poparła akcję
Dziewczyny, mam pytanie, czy planujemy jakieś spotkanie latem? Bo chcemy zarezerwować sobie wyjazd wakacyjny i nie wiem, czy mam uwzględniać jakiś termin .
images (4).jpg
Ostatnio edytowane przez Agnieszka111 ; 15-01-2018 o 08:44
Dzien dobry poniedzialkowo...
Wczoraj byl taki mily dzien dopoki nie dostalam wiadomosci, ze moja przyjaciolka upadla na nartach tak paskudnie, ze ma podwojne zlamanie w ramieniu i chyba bedzie musiala wracac transportem chorych na operacje. Dzis beda dzwonic...
Och te narty!
U moich ponoc wszystko ok...ale bardzo sie zdenerwowalam i mocno sie niepokoje tym ich urlopem...
Jolu- pieknie napisalas te twoje posty...sa takie uwazne i doglebne...ja tak nie potrafie pisac. Stanowczo wole bardziej rozmawiac...
Dobrze, ze tu z nami jestes...
Agnieszko- udanej studniowki dla twego synka i jego kolezanek i kolegow. Trzeba sie cieszyc poki zycie daje nam okazje do radosci, bo jak wiadomo-nie zawsze tak jest niestety...
Dobrego dnia kochane Zawzietaski!
![]()
Kasiu mam tak samo z pisaniem, nie umiem tak ładnie pisac jak dziewczyny, wolę rozmawiać
Ostatnio edytowane przez maniusia72 ; 15-01-2018 o 09:16
Dziewczyny
długo sie biłam z myślami czy o tym pisać, ale ponieważ sprawa mi leży na wątrobie od dawna napisze o tym, żeby oczyścić atmosferę. Z tego powodu źle się czuję na forum i dlatego mniej pisze i rzadziej zaglądam.
Madzia w moim imieniu zaproponowała spotkanie,. Potem ja tez napisałam, że zapraszam. po czym zaległa cisza. Tylko Krysia napisała że jej przykro bo w tym terminie nie może. Przy każdym innym spotkaniu były jakieś reakcje, nawet tych co z wiadomych względów na jeden dzień do Częstochowy nie przyjadą. Zastanawiam się czy to z powodu tego że to u mnie czy z innego? W każdym razie ja się czuję niezbyt fajnie.
Dzień dobry
Odpowiem na razie tylko Maniusi i Agnieszce.
Maniusiu chyba tylko przez przeoczenie nie odpisałam na twoje zaproszenie ale niejednokrotnie mówiłam że Częstochowa to dla mnie stanowczo za daleko, tym bardziej, że spotkanie ma być raczej krótkie ale życzę wam żeby było to spotkanie wspaniałe udane i do wspominania przez lata
Agnieszko zdaje się że mowa była o Wrocławiu (przełom lipca i sierpnia) ale potem była mowa o Warszawie, nie wiem na czym ostatecznie stanęło ale na 2- 3 dni byłabym chętna![]()
Maniusiu, a ja Ci odpowiedziałam w smsie, a potem na forum też- znajdę
,
Ale dobrze, że o tym napisałaś, bo po co masz się denerwować. Jak widzisz, wszystkie Ci odpowiedziałyśmyI mnie jest przykro, że nie dojadę- mamy w sobotę choinkę dla uczniów i tego samego dnia, tak jak Ci pisałam, wyjeżdżam na ferie. Ale Wam życzę udanego spotkania i fajnej zabawy
![]()
Ostatnio edytowane przez Agnieszka111 ; 15-01-2018 o 10:52
Ostatnio edytowane przez Agnieszka111 ; 15-01-2018 o 11:48