Agnieszko mam nadzieję że mimo wszystko będziesz się dobrze bawić na studniówce :)
U mnie też biło i zimno, musze jechać po zakupy a straszliwie mi się nie chce, no ale ni ma wyjścia
Wersja do druku
Agnieszko mam nadzieję że mimo wszystko będziesz się dobrze bawić na studniówce :)
U mnie też biło i zimno, musze jechać po zakupy a straszliwie mi się nie chce, no ale ni ma wyjścia
Agnieszko
przy chorobie studniowka to prawdziwe wyzwanie,macie z M co robić i to prawdziwy maraton.
Trzymam kciuki,żeby wszystko poszło zgodnie z twoim planem:)
Maniusiu
mnie się też nie chce,kawkuję sobie w piżamie,ale zaraz z tym koniec bo i zakupy i praca dzisiaj.
Co do spotkania to już pisałam,że u mnie z weekendami może być różnie.Na ktory bym się nie zapisała teraz to i tak wszystko może się zmienić na kilka dni przed:(Ale w kosztach uczestniczę staram się dobrze myśleć:)Dla mnie może być i w tygodniu:)Dopasuję się z terminem do was.
Sabinko
ale jak będziecie oglądać seriale to gorzej się gada niż przy teleturniejach:)Coś sobie na pewno znajdziecie.
Jak dieta,wyprobowałaś coś nowego do jedzenia?
Jak coś cię zachwyci to pisz.
Naspraszałam sobie gości:)na przyszłą sobotę i chcę ich porządnie nakarmić.Jak zwykle na razie głowa pusta i szukak inspiracji.
Krysiu
kiedyś przyplątalo się do mnie określenie "mężu" i siostra polonistka pytala skąd mi się to wzięło.A to chyba od ciebie,bo piszesz "synu":)
Jej się to podobalo:)
Papierów nie lubię,ale jak trzeba to trzeba.
Jakoś trwam bez śniadań,całkiem mi z tym dobrze.Z kolacjami nadal jest różnie,po dobrym dniu przychodzi gorszy.Chyba za dużo chcę na raz:p
Skupię się na razie głównie na 2 posilkach i odstępach.Potem przyjrzę się co poprawić.Bo jak wprowadzam wszystkie zalecenia naraz to ciśnienie jest za duże i pękam....
Książka jest w drodze,może w poniedziałek już będzie w moim kiosku:)Co będziecie chciały to wkleję.
Zbieram się bo czas przy lapciaku płynie jak szalony.
Kasia dziś pewnie szczęśliwa w objęciach mamy i jeszcze spotkanie z synkiem:)
Gruszka kombinuje z dwoma posiłkami dziennie, a ja zachwycona czystą cerą po całkowitym wyeliminowaniu nabiału, zastanawiam się nad wo. Bo tak- mięsa nie jem już od dłuższego czasu, teraz odstawiłam nabiał, więc odżywiam się głównie ordynarnymi węglami w najgorszym wydaniu, co niestety zaczyna odczuwać moja talia, choć zwyżki na wadze dużej nie ma, plus leki, które w tej chwili biorę w ilościach hurtowych.... W najbliższym czasie, aż do 8 marca czyli urodzin Kuby nie mam żadnych imprez i uroczystości, pytałam w moim spożywczaku i pani ma wszystkie warzywa z jesieni, więc mam gdzie się zaopatrzyć + swoje kiszonki. Nie wiem, czy to nie najlepsza teraz okazja .No i za tydzień ferie, które pomogą mi w trzymaniu diety, bo mama, u której będę też lubi warzywa...myślę, myślę...Maniusiu, a ty nie przymierzasz się?
Lecę zmywać odżywkę z głowy, a za chwilę jadę po kwiaty- 150 róż + 15 korsarzy na rękę dla tancerek od poloneza...ale będzie mi pachniało w bagażniku :D
Och dziewczynki :(. Napisała do mnie koleżanka. Niedawno zmarł jej mąż, a teraz pochowa córkę. Jest bardzo wierząca, co naprawdę pomaga jej w pogodzeniu się z tak ogromną stratą. Ale nie zmienia to faktu, że ból jest straszny. W obliczu takiej tragedii zawsze uświadamiam sobie, jakie bzdetne sprawy potrafią zajmować i zatruwać nasze umysły :arf:. Po co?
Boże, Krysiu, tak strasznie mi przykro :(
Dzień dobry :)
Krysiu wyrazy współczucia, każda śmierć jest straszna ale śmierć własnego dziecka chyba najstraszniejsza, bardzo współczuję twojej koleżance:heart:
Agnieszko chora na studniówce? no nie będzie lekko :p opanować gromadkę lub nawet gromadę rozbawionej młodzieży, która już czuję się dorosła...mam nadzieję, że nie będą chcieli za bardzo okazywać rej dorosłości:beurk: ja pracowałam w gimnazjum, trochę młodsza młodzież ale różnie bywało, zabawnie było jak podczas poloneza jednemu uczniowi wysunęła się piersiówka wiadomo z czym z kieszeni spodni i bidulek robił wszystko po pierwsze, żebyśmy nie zobaczyli a po drugie, żeby nie spadła i się nie roztrzaskała:)
albo w dawnej ósmej klasie tez podczas balu widać było, że chłopak jest ewidentnie wypity ale nic od niego nie było czuć - dowiedzieliśmy się wtedy co należy jeść po alkoholu, żeby nie było czuć...człowiek uczy się całe życie...a teraz dochodzą jeszcze narkotyki i inne używki....
Tak czy owak życzę, żeby wszystko było ok i żeby studniówka była dla Kuby udana a dla ciebie spokojna:mdr:
no i zdrówka życzę a wo zawsze ci dobrze służyło to i tym razem na pewno nie zaszkodzi a wygląd ( buźka i figura) odpłaci ci się na pewno:mdr:
Gruszko pytasz jak moja dieta? ano staram się jeść to co najlepsze dla moje grupy, pewne produkty wykluczyłam i nie było z tym problemu ale wielkim problemem jest w dalszym ciągu ilość...co z tego, że jem to co wskazane jak jem stanowczo za dużo:cry:
tez odstawiam czasem śniadania.
Krysiu program o ucztownikach i innych typach chyba wrócił jak bumerang do BBC Lifestyle - gdzieś mi przemknął ale o ile pamiętam to ja pasowałam do każdej grupy - taki ze mnie typ:beurk:
Co do terminu spotkania to na razie nie mam żadnych planów, chyba , że coś wyskoczy w tzw. międzyczasie:p
Kalahari już w Polsce, pewnie jakoś się skontaktuje z tymi z was z którymi planuje się spotkać a może i znajdzie czas dla ogółu:mdr:
Kasiu udanego odchudzania na turnusie życzę, też kiedyś myślałam o czymś zorganizowanym ale finanse mi nie pozwoliły:cry:
Ale sobie zrobiłam pyszne jedzonko - totalna improwizacja :) Pomidory suszone 3 sztuki ( resztka) i trochę oleju z nich + ser sałatkowy z Lidla rozdrobniony podgrzalam + szpinak świeży + makaron owsiany ( pszennego nie jem)wszystko doprawione czosnkiem, kurkumą i trochę sosu sojowego, przemieszalam ,
podgrzane i pycha wyszła :) jak to wyglądało wrzucę wiadomo gdzie :)
Krysiu, bardzo mi przykro to straszne przeżycie nawet nie próbuje obie tego wyobrazić
Agnieszko ja się już przymierzyłam i jestem na WO i zachęcam do dołaczenia
ciao!!!
jestem w PL od kilku dni, pokonuje dzielnie warszawskie zaspy i sniezyce, chodze po znajonych,chodze po sklepach i przyjmuje gosci*rzadko( bo to jest wyczerpujace....zalatwiam tez sprawy skarbowe i tym podobne eh.....
warszawa jest do przesady oswietlona na kazdym kroku i rogu dziwnymi rozniastymi figurami postaciami itd....nie widac kryzysu a wrecz przeciwnie kapie zlotem i swiatelkami.
wkrotce wybieram sie na wies i ...bedzie spotkanie przy kapuscie, pasztecikach i czerwonym barszczyku oraz rybie,tak przynajmniej z grubsza to ma wygladac.
oczywiscie nie zabraknie tez i butelki z trunkiem. czuje sie troche zmeczona,bo specjalnie zasuwam wszedzie na nogach/////w koncu nie musze jezdzic samochodem!
widze, ze dzielnie dietujecie i to jest wazne.
pozdrawiam
m.
Gruszko, raczej Cię nie zainspiruję, jeżeli chodzi o dania dla gości, ale z drugiej strony lubię sobie przeglądać różne przepisy (tylko przeglądać) więc kto wie ;). Papiery to rzeczywiście coś, co wywołuje we mnie alergię, ale uciec się nie da :(. Z książki wklejaj wszystko, co tylko Cię zainteresuje. A o efektach zmiany nawyków żywieniowych też pisz co jakiś czas. Bo tu jednak trzeba systematycznej obserwacji. „Mężu” jeszcze nie próbowałam, ale też mi się podoba :p. Tylko ciekawe, co Agnieszka na to :confused: :).
Agnieszko, już trzymam kciuki za studniówkę. Na pewno będzie dobrze! A co z ochroną, udało się ją załatwić? Jestem nieustającą zwolenniczką wo (chociaż wiem, jak trudno się za nie zabrać, albo chociażby robić przypominajki), więc jeżeli naszła Cię ochota i czas Ci sprzyja, to jak najbardziej zachęcam, zwłaszcza że masz skąd brać dobre produkty. Od jakiegoś czasu też mnie o dziwo ciągnie do zrobienia sobie chociaż kilka dni, więc chyba to wykorzystam, zwłaszcza, że to i owo mi przybyło.
Maniusiu, to w takim razie będziemy może trzy do wo :money:. A długo już jesteś? Ja zamierzam tylko trochę, ale zawsze co razem, to razem :).
Sabinko, mam nadzieję, że lekarstwa czy zioła w końcu pomogły Ci na gardło. Bardzo podobają mi się Twoje ostatnie pomysły kulinarne :D. Muszę koniecznie poszukać w Lidlu tego sera sałatkowego i makaronu owsianego. Pamiętałam z ucztowników właśnie to, że przyznałaś się do wszystkich grup :mdr:. Problem związany z nadmierną ilością zjadanych produktów, to jak wiesz, też mój problem :(. A gdybyś do pełnego nasycenia się wybierała tylko te najmniej kaloryczne?
O sposobach na zapach alkoholu to chyba jednak nie wszyscy wiedzą. Niekiedy niestety zdarzają nam się w pracy takie „zapachowe” osoby i nie jest wtedy fajnie ( piersiówka u młodego się potłukła, czy ją ocalił? ;)).
Kalahari, zadziwiające są Twoje spostrzeżenia z W-wy. Stolica kapiąca złotem i światełkami :confused: Ciekawe, jakie będziesz miała spostrzeżenia po pobycie w innych miejscach. A wieś wspominam z dużą sympatią :).