http://www.akademiawitalnosci.pl/cud-diety-kempnera/
Wersja do druku
Dzień dobry :)
Agnieszko u mnie na wczorajszej "imprezie" było piwo i orzeszki, orzeszkom się opierałam jakiś czas ale później trochę ich wtryniłam, niby zdrowe ale tuczące a ty fajnie wybrałaś sobie takie potrawy jako łosoś w galarecie, jajka i zupę tajską, no i winko :) super, że potrafisz tak się powtrzymać przed nadmiernym jedzeniem gdy na stole są różne smakołyki:mdr:
Pomysł Kasi z wyborem tylko trzech potraw jak jest ich dużo też mi się podoba:)
Kalahari golfy kiedyś bardzo lubiłam i nosiłam często a teraz nie mam żadnego a twoje sa na pewno urocze i dobrze tak się dopieścić czasami:beurk:
Jolinko tez muszę wybrać się zbadać wzrok bo czuję, ze mam już nie do końca dobre okulary, mam progresywne i z dali jest ok ale z bliska już niekoniecznie ale mam je ponad 5 lat to na pewno coś się zmieniło, tylko przerażają mnie koszty:cry:
każdy zgubiony gram się liczy, gratulacje za zgubienie 0,5 kg :great:
Kasiu no dzieje się u ciebie w pracy, dzieje, mam nadzieję, że dzisiejszy dzień nie będzie zbyt stresujący.
Maniusiu nie jesteś żaden "ślimok" tylko pewnie było ślisko i najlepszemu zawodnikowi mogą wtedy rozjechać się nogi, mam nadzieję, ze ból minie w miarę szybko:heart:
Agnieszko bardzo mi się podoba twoja dzisiejsza kawa w towarzystwie śniadanka, pięknie podane, dzięki :)
a ja dzisiaj mam w planie ryż:mdr: na sniadanie był z tartym jabłkiem, na obiad będzie wczorajsza zupa z ryżem, czyli ryz z warzywami a na kolację planuję cos w rodzaju sałatki z tuńczykiem, zobaczę jak ten ryż będzie mi wchodził:beurk:
dzisiaj się zważyłam :cry::aww::mad:
A jeszcze dodam, że wczoraj obejrzałam u koleżanki a dzisiaj wgrałam sobie furę zdjęć z imprezy sprzed dwóch tygodni, ja w nowej kiecce, w bieliźnie niby wyszczuplającej, przed lustrem u mnie wydawało się, że jest w miarę ok ale zdjęcia obnażają całą prawdę:cry: a moje nogi to po prostu tragedia:mad:
piszę w przerwie.
Aga z wielką uwagą przeczytałam to co wrzuciłaś. Przypominam sobie, że gdzieś już kiedyś natknęłam się na ten artykuł. Kurczę, gdyby były świeże owoce, to na trzy dni zapodałabym sobie tę dietkę, bo ja mam dość częste problemy z przewodem pokarmowym, a ryż dobrze na mnie działa.
Aga, jaki ślumok...wypadki się zdarzają i najlepszym sportowcom :)
Sabinko, ja nie mam problemu z powstrzymaniem się przed jedzeniem, czasem zdarza mi się apetyt na coś i wtedy mogę tego dużo wciągnąć, ale na imprezach, jeśli mam fajne towarzystwo, to nie muszę jeść :)
a tak sobie myślę skoro tam jest zalecany ryż z owoca,i i cukrem, to czy owocow nie mogą zastą pic domowe konfitury czy kompoty?
Kurczę, to jest jakiś pomysł. Jutro nie mogę zacząć bo jedziemy na pogrzeb znajomego i jesteśmy zaproszeni na obiad ale w niedziele chyba sobie zrobię . Nie wiem czy może być np ananas ? Bo są świeże i lubię je .
Witajcie, też bardzo się cieszę że już wszystko załatwione :yipi:. Naprawdę super! Budujące jest to, że tak potrafimy się sprężyć :D. Maniusiu jeszcze raz wielkie dzięki za to, że podjęłaś się tego dosyć jednak niewdzięcznego zadania. Tobie Gruszko dzięki za wyszukanie lokum. Wygląda naprawdę fajnie i mam nadzieję, że takie dokładnie będzie. Jeżeli dobrze pamiętam, to w zeszłym roku też wyszukałaś to mieszkanko w Gdyni, które potem tak sprawnie zarezerwowała Agnieszka? Dzięki też za to, co znalazłaś Ty Sabinko i to, co zaczęłaś załatwiać Ty Madziu :kiss:. Naprawdę buzia mi się cały czas do Was uśmiecha, ale ok., na tym już zakończę ;).
Widzę, że są jakieś przymiarki do diety ryżowej. Będę kibicować. Lubię ryż, ale chyba jednak nie aż w takiej ilości. Artykuł przejrzałam - co z solą? Ciekawa jestem jak Wam pójdzie.
Agnieszko, też planowałam wziąć się w ryzy, ale od razu włączył mi się duch przekory :bad:. W odróżnieniu od Ciebie niestety lubię rozmaite jedzonka. Dla mnie to, co zazwyczaj podają na imprezach, jest najczęściej totalnie kuszące.
Kasiu, pomysł trzech potraw wydaje się realny do zrobienia, więc napisz od razu, jak udało Ci się go zrealizować w praktyce.
Maniusiu, też nie rozumiem tej zadziwiającej przypadłości upadkowej (a, jak może pamiętasz, mam (tfu, tfu) paskudne tendencje do fikania :( ), kiedy to z ciała krew leje się obficie, a ubranie zostaje w zasadzie nietknięte (pomijając oczywiście fakt jego zabrudzenia).
Madziu, golfy na pewno ładne, chociaż przyznaję, że nie przepadam. W ogóle nie lubię niestety niczego, co jest blisko szyi. Ma to podobno jakieś uzasadnienie.
Jolu, szybko masz tą zmianę okularów. Ale to może ja cos źle pamiętam? Wydawało mi się, że jak spotkałyśmy się swego czasu, to właśnie byłaś po zakupie nowych. Może jednak chodziło tylko o oprawki :confused: Rezerwacja jak widzisz już zakończona, więc możesz pisać na spokojnie. Gratuluję pierwszych zmian wagowych. A co z nogą? Czytam, że boli, ale do lekarza doszłaś?
Sabinko, pięć lat na jednych okularkach? To chyba dobrze, bo znaczy dużą stabilność wady. Co do samooceny zdjęć z imprezy, to sorry, ale zupełnie nie wierzę, że wyglądałaś tak, jak to opisałaś (o nogach już nie wspominając) ;).
Kasiu ciekawa jestem, jak tam Twoje dzisiejsze Team-Coaching? Jestem po nasiadówce w pracy i momentami też było różnie. Ale konspekt przyjęty, więc ok. :)