Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Dzien dobry!
Maniusiu ta zielonosc kawkowa bardzo mi sie podoba. Dziekuje!:money:
Wczoraj po tym swoim wpisie poszlam do lozka i wzielam ze soba notatki ze spotkan WW. Zastanawialam sie...co sie ze mna dzieje?
Jakie sa przyczyny, ze mi sie zupelnie przestalo chciec?:bad:
Czy to oslabienie organizmu przeziebieniem i fakt, ze w kolo tylko choroby?
Czy to mroz na dworze?
Czy to stan ducha spowodowany ostatnimi rozczarowaniami co do ocen jakie ktos inny mi wystawil-przypisujac mi cechy jakich absolutnie nie posiadam?:arf:
Nie wiem.
Pewnie wszystko na raz...:aww:
No ale co?
Siasc i plakac?:cry:
Nie!
Wierze goraco, ze przyjdzie wiosna i wszystko odmieni...:money: Dobrego dnia dla wszystkich...
https://scontent-ams3-1.xx.fbcdn.net...4e&oe=5B4B8EAE
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Cytat:
Zamieszczone przez
kasiaogrodniczka
Wczoraj po tym swoim wpisie poszlam do lozka i wzielam ze soba notatki ze spotkan WW. Zastanawialam sie...co sie ze mna dzieje?
Jakie sa przyczyny, ze mi sie zupelnie przestalo chciec?
Czy to oslabienie organizmu przeziebieniem i fakt, ze w kolo tylko choroby?
Czy to mroz na dworze?
Czy to stan ducha spowodowany ostatnimi rozczarowaniami co do ocen jakie ktos inny mi wystawil-przypisujac mi cechy jakich absolutnie nie posiadam?
Nie wiem.
Pewnie wszystko na raz...
No ale co?
Siasc i plakac?
Nie!
Wierze goraco, ze przyjdzie wiosna i wszystko odmieni... Dobrego dnia dla wszystkich...
Kasiu oddałas ostatni mój stan ducha, ja stawiam na wszystko na raz
Nie daj się Kasiu tym co głupio gadają, jesteś super kobieta i tego się trzymaj !
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Witam mroźno wiosennie :D
Ech, dziewczyny :D pogoda jest super :D wymrozi wszystkie robactwo, rośliny odpoczywają- to dla nich dobry czas. Przyjdzie pora, to wszystko zakwitnie. Póki co, mamy dopiero początek marca, a to nie pora na wegetację :)Dokąd tak się śpieszyć...cieszmy się tym co jest. Ja znajduję przyjemność w spacerze po mrozie, przychodzę do domu, robię rozgrzewającą herbatkę, biorę dobrą książkę i jest dobrze :)Wiosna przyjdzie, bez obaw :) I wtedy będziemy się nią cieszyć :)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Cytat:
Zamieszczone przez
maniusia72
Czy to stan ducha spowodowany ostatnimi rozczarowaniami co do ocen jakie ktos inny mi wystawil-przypisujac mi cechy jakich absolutnie nie posiadam?
Cytat:
Zamieszczone przez
maniusia72
Kasiu oddałas ostatni mój stan ducha, ja stawiam na wszystko na raz
Nie daj się Kasiu tym co głupio gadają, jesteś super kobieta i tego się trzymaj !
Zacznę od tego,bo poruszyłyście trudny temat,przynajmniej dla mnie.
Cytowałam wpisy Kasi i Maniusi,ale one są tylko pretekstem do tego co chcę napisać i absolutnie nie odnoszą się do nikogo personalnie:
Jednym z tematow moich warsztatów bylo to jak my postrzegamy siebie i jak nas widzą inni.Io tym jacy jesteśmy.
Na początek dostałyśmy do zrobienia ćwiczenie.
Trzeba było wybrać jedną osobę (nieważne czy ją znamy czy nie,czy to celebryta czy koleżanka czy kuzynka) i wypisać 5 jej cech ,które uważamy za najgorsze.
Potem to samo,ale z osobą ,z którą chciałybyśmy się identyfikować i którą podziwiamy.
Na końcu dowiedzialyśmy się,że mamy w sobie oba pakiety cech:pTe z pierwszego pakietu to takie,których wstydzimy się same przed,sobą,ktorych nie chcemy i które świadomie wypieramy.
Na pociechę mamy też te ,które tak cenimy,tylko słabo wierzymy w to,ze naprawdę je mamy:)
Dla mnie to byly chyba najlepsze warsztaty.I najbardziej znaczące.Pomogły uporać się z wieloma sprawami,pozbyć się goryczy,rozżalenia i poczucia krzywdy.I osiągnięcia tak pożądanej przez wszystkich pogody ducha i spokoju.
Dowiedziałam się wiele o sobie.Nauczylam się stawiać swoje granice i szanować granice innych.
A także,że wspierające słowa otoczenia są często pułapką czyniącą z nas ofiarę.Skoro jestem dobra,tylko świat tego nie widzi to problem świata.I nic nie robię,żeby cokolwiek zmienić.A jeśli nie zmienię niczego to sytuacje kryzysowe ,depresyjne będą się powtarzać i z reguły przyczyna naszego doła jest ciągle taka sama.
Tyle refleksji w mroźny poranek i jeszcze raz chcę podkreślić,że nie ma w nich niczego personalnego:)
Jeśli chodzi o dietę,to mamy tu całkiem dobre statystyki - Agnieszka nie dojada Sabinka wręcz przeciwnie i możemy spać spokojnie:)
Ja miotam się między jednym a drugim,czekając na ciepło,a tu wręcz przeciwnie - dzisiaj minus 12,czyli najzimniejszy poranek w tym roku:cry:
Jak mnie się dziś nie chciało ćwiczyć.....Ale dziarski(Krysiu:)) wpis Agnieszki o diecie zmobilizował mnie i bylo 25,jakże przyjemnych ostatecznie minut:)
Z książek najbardziej lubię lekko mroczne klimaty o zakamarkach duszy,rozterkach,dylematach.Kiedyś uwielbiałam nieśpieszne, duszne i mętne powieści Faulknera,klinatyczne i trochę odrealnione Vargasa Llosy,Marqueza,Cortazara.Czarne opowiadania Poego,przeplatane Chandlerem i Księdzem Brownem Chestertona.Kochałam Vonneguta i Mikę Valtariego..I długo by jeszcze wymieniać,mam w domu całą ścianę książek,a drugą wyniosłam do pobliskiej biblioteki:)
Czytałam od dziecka.Mama w czasie choroby drżała o moje zdrowie i swój portfel,bo książki łykałam po 2 dziennie:)Dokładnie na wprost przychodni była księgarnia,a mnie się należała nagroda za dzielność i ulga w cierpieniu:)
A moje mlodsze dziecko,przed jakąś swoją uroczystością na pytanie o prezent,klęknęło,uniosło ręce jak do żarliwej modlitwy i jęknęło"Błagam ,tylko nie książkę!":)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Agnieszko,to mogłabyś na kijki w mroz chodzić z moim M:)
A jak twoj znosi mrozy?
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Gruszko, bardzo mi by się przydały takie warsztaty, bo wiesz, jak ktoś od dziecka ma wpajane że jest beznadziejny, to ciężko to z siebie wyrzucić.
U mnie z książkami podobnie, tez sporo wyniosłam do biblioteki ale powrotną drogą trochę przyniosłam, teraz ponieważ postawiłam na minimalizm, zostawiłam tylko te ulubione do których wracam, resztę wyniosłam, no ale okazało się że Sucharek polowe tego co naszykowałam do wyniesieniu powyciągał i ułożył w kredensie w garażu
no i takie to porządki
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
A ja tak nie znosze mrozów, wychodze tylko za karę, podobnie ma maje dziecko, pamiętam, że w dzieciństwie na sanki nie lubiła wychodzić bo za zimno, teraz tez narzeka, ma to po mamusi.
mój Sucharek tez pracuje na tym mrozie, wczoraj był chyba najzimniejszy dzień, wrócił skostniały, no ale idzie już ku lepszej pogodzie
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Maniusiu
na pociechę powiem,że jak uczeń gotowy to i nauczyciel się znajdzie:)Moja droga była mocno pokrętna i całkiem nieoczywista.Trafisz i ty na swoje okienko do wolności:)
Namawiałam wtedy swoje koleżanki,bo to były dość otwarte zajęcia.Ale one oczywiście wszystkie tego absolutnie nie potrzebowaly:p,choć gołym okiem widać bylo co innego....
Dopiero po latach niemalże od każdej z nich osobno usłyszałam:"Jaka ja głupia byłam,że cię nie posłuchałam...."
Najważniejsza jest chęć ,otwartość i dostrzeganie,że w ogóle ma się problem.
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Gruszko, świetne warsztaty :) ja byłam na czymś podobnym na studiach, ale byłam zbyt młoda, by przywiązywać do tego wagę i docenić ich wartość. Natomiast taką samoświadomość wypracowałam sobie sama. Zaczęłam od tego, że powiedziałam sobie, że to, że lubię i kocham siebie, to nie znaczy, że jestem bez wad. I że inaczej postrzegam siebie ja sama, a bardzo często inaczej inni. I to co mnie się u siebie podoba, dla innych może być strawą nie do przełknięcia.
Kilka sytuacji w życiu jeszcze dobitniej mi to uświadomiło, bo pokazało z całą jaskrawością to, że to co powiedziałam/zrobiłam w dobrzej wierze lub bez złych intencji, zostało przyjęte w niepożądany przeze mnie sposób. Ba, okazało się, że to inni mieli rację nie ja, choć wtedy uważałam, że jest inaczej.Teraz, podczas sytuacji konfliktowych, w których biorę udział ( często bez mojej chęci lub nawet zdecydowanym sprzeciwie) ZAWSZE zaczynam od pytania do siebie- czy na pewno mam rację, czy on/ona jednak dostrzega u mnie to, co mam, a do czego nawet przed sobą nie chcę się przyznać. Dopiero wtedy , po odpowiedzeniu sobie na to pytanie, analizuję wszystko w MIARĘ obiektywnie. W miarę, bo spora doza subiektywizmu też się w to wkrada.
Gruszko, jak ja swego czasu kochałam Mikę Valtarii- przeczytałam chyba po trzy razy wszystko co napisał jeszcze w liceum :)
"Jeśli chodzi o dietę,to mamy tu całkiem dobre statystyki - Agnieszka nie dojada Sabinka wręcz przeciwnie i możemy spać spokojnie"- tak się obśmiałam z tego zdania, że mało laptopa nie oplułam :):D:mdr:
Mój małżonek marznie, bo oprócz tego, że jest zimno, to on jest straszny zmarzluch. Docenił bieliznę, którą mu kupiłam i mówi, że w korpus jest mu ciepło, ale zimno w twarz i oczy :oh::eyes:, a na to nic mu nie poradzę. na szczęście od soboty ma być cieplej, więc przynajmniej drugi tydzień będzie dla nich lżejszy pod tym względem.
Ja teraz codziennie wracam z pracy na pieszo, bo oddałam Kubie samochód, ponieważ on musi się szybko przemieszczać między szkołą, domem, a popołudniowymi zajęciami, więc w torbę wkładam spodnie narciarskie i przed wyjściem z pracy je zakładam :mdr:, więc te trzy kiloski po prostu są czystą przyjemnością :)
Mąż zabrał swój samochód, ale mają jeszcze wolną jedną skodę, więc w przyszłym tygodniu, i Kuba i ja będziemy mieli swoje pojazdy, to wszystko ogarniemy.
Idę po zakupy, a potem do pracy :) Udanego dnia :)