Wszystkie piękne,ale dawny Keksik to moje ulubione zwierzątkoUrodą bije na glowe resztę,choć to niełatwe
Wypisz wymaluj dama jak moja Puszka![]()
Wszystkie piękne,ale dawny Keksik to moje ulubione zwierzątkoUrodą bije na glowe resztę,choć to niełatwe
Wypisz wymaluj dama jak moja Puszka![]()
Nowa wiosna- nowe zadanie
Zaciskanie paska - na początek 6 cm.
Docelowo 20cm do zgubienia
http://www.jestemfit.pl/forum/tylko-...izacja-42.html
Ale slicznosci tu do nas zawitaly
Miło was poznać kotki i waszą Mamę teżwidać że was bardzo kocha.
Kasiu pudełeczko słodyczy jest cudne
Gruszko ja tez wybieram keksika, choć i pozostałe są śliczne
Obiecałam-udało się i jestem[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Mąż sobie ogląda "Jeden z dziesięciu"...ja jednym okiem też,a drugim zerkam w ekran laptopa i piszę do Was
Tereniu bardzo się cieszę,że wreszcie do nas zajrzałaś.Już się poznałyśmy,ale tak na szybko i teraz będzie okazja na więcej i dłużejTe półtorej godziny w pociągu zdecydowanie za szybko minęły.Ja Ciebie też znam dzięki Kasi,z którą też się przyjaźnię i....jakoś się naszą Kasią podzielimy[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Jestem Sabinko-po prostu nie zawsze jest czas na komputer,ale postaram się to choć trochę zmienić.
Co do Dukana Madziu,to spróbowałam go wtedy,kiedy była na niego moda,ale po dwóch tygodniach zaczeły boleć mnie nerki-na początku pomyślałam,że to przypadek ,ale potem poczytałam o szkodliwości Dukana jeśli chodzi o nerki i odpuściłam sobie.Po jakimś tygodniu od porzucenia tej diety zadzwoniła do mnie wystraszona koleżanka z pytaniem czy jeszcze Dukana stosuję i że mam go rzucić.Wystraszyła się,bo zmarła jej sąsiadka-młoda babeczka,stosowała Dukana bardzo długo,bardzo dużo też schudła,ale wysiadły jej nerki.Od lat mam nawracającą kamicę i nie chcę ryzykować.
Aga jestem pełna podziwu dla takiej metody-dla Ciebie,że dajesz radę.Nie dałabym rady jedząc pierwszy posiłek o 6tej rano,żeby zakończyć już o 14tej.Ja mogę do południe nie jeść,ale bez kolacji tak mnie ssie,że zasnąć nie mogę.Taką dietę musiałabym wiec zacząć ok.10tej.Czyli tak-przerwa w posiłkach 16 godzin-a co jesz?
Idę pod prysznic...jak nie padnę,to wrócę jeszcze popisać![]()
Dzien dobry w sobote!
Dzis wstalam rano i po snach , jakie mnie noca nekaly...jestem nastawiona do zycia filozoficznie...
Niby nic nowego ale...Ilez w tym prawdy! Musze koniecznie pokazac to moim dzieciom...
Po pierwszym tygodniu stosowania "mojej diety Dukana"-czyli trzymania sie jej ogolnych zasad, wagowo wrocilam do stanu sprzed dwoch tygodni! Spadlo 1,6kg... Jestem zadowolona z siebie. Obym teraz po raz kolejny nie usiadla na laurach...
Dobrego dnia dziewuszki!
P.S. Sabinko kochana dziekuje ci serdecznie, za to ze wrzucias ten link. Nie stosowalam sie do jego zasad w 100 %, ae juz te 70% p pozwolilo mi zlapac znowu pion.Patrzcie jak to nigdy nie wiadomo, co kogo obudzi... W danej chwii wlasnie to, a nie co innego bylo mi potrzebne. A jak u ciebie kochana po tym tygodniu?
Ostatnio edytowane przez kasiaogrodniczka ; 17-03-2018 o 08:22
witaj Kasiu, witajciedziewczyny
Kasiu, dobre wieści tak trzymaj
ja dziś mam3 dzień WO i tez mam sie dobrze póki co, choć jakiś chochlik w glowie podpowiada że nie warto i kusi a to na chlebek a to na miesko,
Dzień dobry
Kasiu ja wagę podam w poniedziałek bo wtedy będzie okrągły tydzień ale już wiem, że szału nie będzie ale oczywiście wiem dlaczego - przez moją głupotę - jem przede wszystkim za dużo no i niekoniecznie do końca to co powinnambyło i piwo i kabanosy i parówki i sera wczoraj stanowczo za dużo (oj stanowczo) i pojawiła się czekolada niby ciemna ale niekoniecznie wskazana na tej diecie i piwo ...ale pasuje mi i postaram się od poniedziałku trzymać się zasad i jeść mniej
cieszę się, że dietka ci podpasowała i pomimo drobnych odchyleń od zasad ładnie zgubiłaś 1,6 kg
do świąt jakoś myślę wytrzymam, typowe święta mam tylko w niedzielę bo poniedziałek wielkanocny spędzę w podróży a potem prawie 2 tygodnie na diecie u córkiwiecie, że tam zwykle chudnę chociaż jem niemało ale inaczej i o innych porach a największe jedzenie wieczorem
TinnGo przy okazji zdjęć twoich kotów i ty nam się pokazałaś, podana przez ciebie waga już o tym świadczyła ale zdjęcie potwierdza - ty szczupła babeczka jesteś![]()
Dzień dobrywłaśnie skończyłam sobotnie sprzątanie i prysznicowanie i z zakręconymi kilkoma wałkami zasiadłam do laptopka.
Ja mam taką wymagającą od siebie naturę, że jak jest coś do zrobienia to nie umiem odpoczywać.
Od razu mam gigantyczne wyrzuty sumienia i lecę najpierw wywiązać się z obowiązków, a dopiero potem przeznaczam czas na relaks.Ucieszyły mnie wszystkie miłe słowa o moich Trzech Szczęściach.
Kocham każde z nich bardzo, ale moim ulubieńcem i oczkiem w głowie jest Szarlotek.
No coś jest w tym, że matki tak bardzo są zakochane w swoich synkach. I mimo, że to odłamek od granata, psotnik, tchórz, szkodnik, dokucza siostrom, nic sie nie słucha to mruczy nasłodziej, przymila się najczęściej, nie zmarnuje żadnej okazji żeby wedrzeć się mi do łóżka(nie pozwalam im na noc zostawać w sypialni, ale koty są szybkie i pomysłowe) i przecudownie "strzela baranki"- to jest takie pukanie łebkiem w rękę, żeby go głaskać i drapać między uszkami.
I ja dziękuję, bo i dieta mi pasi i w konsekwencji wyrażenia podziwu dla odkrycia jej weszłam tutaj do was, gdzie mi się bardzo podoba..
Ja zwykle w sobotę od 9 do 11 chodzę po Lesie Łagiewnickim z moim klubem nordic walking. Ale wczoraj wieczorem instruktorka odwołała zajęcia z uwagi na śnieg i wiatr.
No dzisiaj żałowałyśmy, ale jak się człowiek nie nastawił na ranną pobudkę to było za późno na korekty.
Zwykle robimy 9-10 km. Ja chodzę z kijkami regularnie co sobotę od 2007.
Czasami chodzę koło domu, ale nie lubię chodzić po asfalcie, wolę jak kijek można wbijać w ziemię, a nie zakładać na niego tą kauczukową "prezerwatywkę" i odbijać się tak twardo od asfaltu.
Zazdroszczę mieszkającym nad morzem. Wspaniałe jest kijkowanie po mokrej, albo zamarzniętej plaży.
Ostatnio edytowane przez TinnGO ; 17-03-2018 o 13:07
A mnie jakoś nigdy kijki nie pociągały, wolę chodzić sama - bez kijków, wiem, że podobno chodzenie z kijkami jest zdrowsze ale jakoś nie tęskno mi za ich towarzystwemTo ty prawdziwa weteranka kijków jesteś, 11 lat ho ho - jakiś medal za wytrwałość powinnaś dostać albo jakieś nowe kijki od producenta za propagowanie ich sprzętu
a tak swoją drogą to takie kijki zużywają się czy są nieśmiertelne?
Nasza Agnieszka też chodzi i ma fajną grupkę koleżanek - towarzyszek do tego ale z tego co wiem to one chodzą w różnych dniach tygodnia, pewnie jak im czas i pogoda pozwalają
A ja widzisz inna natura jestem, jak mam np. posprzątać albo cos takiego innego obowiązkowego zrobić to różne inne zajęcia sobie wymyślam i za właściwe zajęcie zabieram się po kilku dobrych podejściach![]()