Strona 2127 z 3048 PierwszyPierwszy ... 1127 1627 2027 2077 2117 2125 2126 2127 2128 2129 2137 2177 2227 2627 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 21,261 do 21,270 z 30477
Like Tree69314Lubią to

Wątek: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia

  1. #21261
    Awatar TinnGO
    TinnGO jest nieaktywny Znany na forum
    Dołączył
    17-03-2010
    Mieszka w
    Łódź
    Posty
    7,237

    Domyślnie Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia

    Cytat Zamieszczone przez sabinka57 Zobacz posta
    To ty prawdziwa weteranka kijków jesteś, 11 lat ho ho - jakiś medal za wytrwałość powinnaś dostać albo jakieś nowe kijki od producenta za propagowanie ich sprzętu a tak swoją drogą to takie kijki zużywają się czy są nieśmiertelne?
    Jak byś zgadła, dostałam takie kijki od fundacji Aktywni, w nagrodę za regularność chodzenia. Moja instruktorka mnie wytypowała. Ona jest sędzią międzynarodowym i certyfikowanym instruktorem, należy do różnych takich stowarzyszeń i w efekcie mam puchar, medal i piękne, z włókna węglowego (są bardzo elastyczne i lekkie) kijki.
    Ale jak kijki są dobrej klasy(no niekoniecznie z allegro za 50 zł) to są bardzo trwałe. Ja ciągle używam najchętniej moich pierwszych kijków kupionych w 2007 za 270 zł(to była wysoka cena na tamte standardy kijkowe).
    Mają one taki opatentowany przez firmę Leki sposób szybkiego wypinania się rąk razem z rękawicą z rączki kijków.
    Zimą, kiedy często trzeba wytrzeć nos jest to bardzo poręczne.

    Mnie na początku chodzenia zdarzyła się taka śmieszna przygoda.
    Na pierwszą lekcję techniki chodzenia instruktorka zabrała mnie w tereny podmiejskie, były to pola, jakieś pojedyncze gospodarstwa.Był wieczór, jeszcze widno, ale bydło wracało z łąk.
    Miałam na sobie swoją jaskrawoczerwoną, cienką ortalionową kurtkę i to było moim niefartem.
    Młody byczek o budzących się instynktach zainteresował się dziwną wielonożną istotą w czerwonym kolorze która stukała kijami na jego drodze do obórki.
    No i zaszarżował, instruktorka bardziej obyta z kijkami szybko wysunęła ręce z rękawic i ruszyła do najbliższego , grubego drzewa.
    Ja rozpaczliwie wyma****ąc dyndającymi u rąk kijami usiłowałam za nią nadążyć, ale strasznie mi te kije w biegu przeszkadzały.
    No pierwsze co oczywiście nastąpiło to rękojeści wypadły mi w przerażeniu z dłoni, ale kije jak przyklejone trzymały się na rękawicach plącząc między nogami i opóźniając ucieczkę.
    Byka spacyfikował jego młody właściciel, instruktorce lekko głupio było , że samotnie gnała przodem nie oglądając się na podopieczną więc tego właściciela i byka potraktowała ostrą wiązanką słowną( jakby to ich wina była ) , a mnie parametrem najpotrzebniejszym w kijkach zaczął się wydawać łatwy sposób wypinania.
    Ale firma Leki jest jednym z przodujących producentów kijków do marszu norweskiego i nie żałuję swojego nabytku.

    Ja idąc z kijkami czuję się jakbym miała towarzystwo, psa na smyczy, czy koleżeństwo obok.No i jak wykorzystuję odbicie z ręki to mam ok 30% odciążenia stawów kolanowych i uruchamiam obręcz barkową oraz górny odcinek kręgosłupa. Ja z uwagi na dużo komputera w pracy mam mocno zjechany szyjny odcinek kregosłupa.
    Ale się rozgadałam, kończę , sorry .
    Ostatnio edytowane przez TinnGO ; 17-03-2018 o 14:15

  2. #21262
    sabinka57 jest nieaktywny Znany na forum
    Dołączył
    27-01-2015
    Posty
    4,106

    Domyślnie Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia

    TinnGo dobrze, ze właściciel byka był w pobliżu bo fajnie się czyta o takiej przygodzie ale w realu to wesoło ci pewnie nie było

  3. #21263
    Awatar Agnieszka111
    Agnieszka111 jest nieaktywny Znany na forum
    Dołączył
    27-01-2015
    Mieszka w
    łódzkie
    Posty
    7,652

    Domyślnie Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia

    Cześć dziewczynki

    Nadal trzymam się z dala od komputera, zbyt wielkiej poprawy nie widzę, ale nie tracę nadziei Jedno co jest dobre w tym wszystkim to to, że ćwiczę systematycznie
    Może być Gruszko, że jest podobnie jak u Twojej koleżanki- jakieś zapalenie korzonków mogło się wdać...no nic, przejdzie w końcu

    Dietę chyba ogarnęłam, przestałam w oknie jedzeniowym hulać jak tancerka w weekend, tylko jeść z głową i chyba wszystko idzie w dobrym kierunku. Waga na pewno spadła, choć przez niezbyt udany początek, niezbyt spektakularnie. Ile? Napiszę w poniedziałek, bo wtedy będzie tydzień diety. Drugi powinien być lepszy, bo już wiem, co mam robić.

    Jolinko, Kasiu, brawo za spadek wagi wiosnę przywitacie w nowym rozmiarze


    Teresko, pisz jak Ci serce dyktuje My tu co jakiś czas przezywamy małe lub większe pandemonia, które na jakiś czas wstrząsają wątkiem, ale chyba trochę się lubimy, skoro nadal jesteśmy razem
    Masz piękne koty mnie najbardziej urzekł Brownie
    No i super, że jest nas więcej kijkujących Ja staram się chodzić kilka razy w tygodniu, zwykle robimy od 7 do 10 km , czyli tyle samo ile Ty
    Na pewno będę w manu po świętach , to umówimy się i Kasię obgadamy, dobra?

    Kasiu
    Jakie śliczne są te kociaki w pudełeczku

    Maniusiu, trzymam kciuki za Twoje wo

    Sabinko, już dziś trzymam kciuki za poniedziałkową wagę

    Gruszko, ja chodzę dużo i często, ale brakuje mi Twojego samozaparcia do ćwiczeń, a powinnam je stosować dużo intensywniej, bo już to przerabiałam i wiem, że dobrze mi robią .

    Jolinko, ja jak tylko otwieram oczy, to od razu muszę coś zjeść, jestem strasznie głodna. Natomiast wieczorem nie mam z tym problemu, jeśli zjem o 14 obiad, to już nic więcej nie muszę jeść do rana. Czuję wieczorem leciutki głód, ale nie na tyle żeby musieć coś wszamać.Ta dieta jest więc dla mnie idealna. Musiałam tylko trochę zweryfikować jadłospis, bo jadłam bez opamiętania, teraz jem to, na co mam ochotę, ale staram się mniej. Dietę bez problemu będę kontynuowała długo.

    Zbieram się zaraz do kina, bo idziemy na Pittbula- na bank będzie bluźnierczo, wulgarnie, krwawo i szybko, ale to Pasikowski, więc MUSZĘ go obejrzeć

    Dobrego popołudnia i wieczorku wam życzę
    gruschka, maniusia72 and sabinka57 like this.

  4. #21264
    Awatar kalahari
    kalahari jest nieaktywny Znany na forum
    Dołączył
    28-01-2015
    Mieszka w
    italia
    Posty
    989

    Domyślnie Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia

    ciao,
    witam tinngo na forum.

    jola super spadek az oczom nie wierzylam, ze tak szybko tyle zdolalas zrzucic.
    kasiu ty tez masz b.dobry wynik!!!!
    ja ciagle walcze o utrzymanie mojej wagi bo skacze 1-2 kg oczywiscie w gore...i mnie to strasznie wku....

    aga-ja tyle godzin nie wytrzymalabym bez jedzenia pomimo, ze podoba mi sie taka jedzeniowa przerwa.

    nudny.dlugi deszczowy weekend sie zaczal...az nie chce sie i nie moze wyjsc z domu..

    ale ja sie rozrywam; czytam,pisze,place rachunki i rozne podatki online....doksztalcam sie z handlu nieruchomosciami.bo chyba cos mnie czeka do zrobienia w tej kwestii, wiec musze byc w miare poinformowana.
    jesli chodzi o "diete" to jem duzo ryb, dzisiaj byly sardele a wczoraj branzino(spigola)-nie wiem jak sie nazywa po polsku,ale to b. dobra ryba.
    no i czesto jem moje ulubione owoce morza z ktorych gotuje zupe z pomidorami i spaghetti-palce lizac.

    robie sobie tez sama jogurt owocowy z jog. 0% greckiego i..truskawek.....taka ze mnie gospodyni

    poza tym duzo chodze po schodach , dlugich korytarzach i szerokich dziedzincach jak jestem w zk.

    pozdrawiam ,zycze milego weekendu!!!
    gruschka, TinnGO, Jolinkaa and 3 others like this.

  5. #21265
    Awatar TinnGO
    TinnGO jest nieaktywny Znany na forum
    Dołączył
    17-03-2010
    Mieszka w
    Łódź
    Posty
    7,237

    Domyślnie Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia

    Cytat Zamieszczone przez Agnieszka111 Zobacz posta
    No i super, że jest nas więcej kijkujących Ja staram się chodzić kilka razy w tygodniu, zwykle robimy od 7 do 10 km , czyli tyle samo ile Ty
    Na pewno będę w manu po świętach , to umówimy się i Kasię obgadamy, dobra?
    Szkoda, że nie mieszkasz bliżej, ja nie mam kompana do chodzenia codziennie, albo kilka razy w tygodniu.A do Łagiewnik sama nie pojadę bo strach, to jednak las.
    Po parku chodzenie w kółko mnie drażni.
    Zresztą nioe wiem jak u was, ale w Łodzi w ramach projektów z budżetów obywatelskich utwardzili większość ścieżek i dróżek.
    Jest tak jak w Stanach Zjednoczonych wszystko wylane asfaltem, ubite tłuczniem itp. Dla rowerzystów, narciarzy, maratończyków.
    Obmawianie Kasi no już się cieszę.
    PS Browni jest dziewczynką, tylko miała takie imię uniseks, że nie musiałam jej zmieniać.
    Moje dymne futerka są dziewczynkami tylko Biały Książe, Szarlotek to chłopiec.
    Ale wszystkie są wysterylizowane.Tak trzeba było zrobić bo w 7 miesiącu ich życia o mało nie zostałam babcią.

  6. #21266
    maniusia72 jest nieaktywny Znany na forum
    Dołączył
    07-08-2010
    Mieszka w
    Częstochowa
    Posty
    7,240

    Domyślnie Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia

    Moja mała powiedziała że jak zda próbna maturę z matmy na mniej jak 50 % to idzie na korki, no i zdała na równe 50%, to dużo lepiej jak za pierwszym razem.
    a ból w barku umiejscowił się punktowo zintensyfikowany w jednym miejscu , na szczycie kości ramieniowej , no przynajmniej reszt przestała bolec
    Ostatnio edytowane przez maniusia72 ; 17-03-2018 o 18:27

  7. #21267
    krysiapysia jest nieaktywny Znany na forum
    Dołączył
    27-01-2015
    Posty
    2,691

    Domyślnie Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia

    Witajcie!
    Internet trochę naprawiony, ale i tak więcej nie działa niż działa. Nie mam pojęcia, czy uda mi się cokolwiek wysłać. Zaraz się okaże. To trochę frustrujące. Przez to jego ciągłe wyłączanie się w ogóle nie chce mi się go otwierać.

    Sabinko, Gruszka miała rację, że to nie laptop tylko internet tak zaszwankował .

    Dietka, na razie tak sobie. Jest zwyżka, bo niestety pofolgowałam. Ale reżim 16-godzinny powoli wprowadzam i powinnam dać radę. Problemem jest to, o czym wspominacie, czyli nadmiary w międzyczasie. Mam nadzieję, że to mnie nie pokona.

    Sabinko, no i popatrz jak rozruszałaś towarzystwo nowym Dukanem . Nawet jeżeli nie robimy to samo, to jednak prawie wszystkie coś robimy. Przy okazji dzięki Twoim uwagom zorientowałam się, że zamiast 16 godzin, robię 15. U mnie czasowo inaczej niż u Agnieszki. Najbardziej pasuje mi czas, który Ty podałaś - między 9.30 a 17.30

    Agnieszko, dziękuję za ćwiczenia. Niestety nie mogę do nich zajrzeć, bo filmików internet na razie w ogóle mi nie otwiera. Przykro, że ból też ciągle się Ciebie trzyma. Ale fajnie, że ćwiczysz. U mnie przeszedł na dół pleców.

    Gruszko, z ruchem jesteś nie do przebicia . Chyba najbardziej z nas potrafisz się zmobilizować. Chociaż na pewno goni Cię Agnieszka, no i teraz jeszcze Tereska . A jak z dietką, bo pauzowałaś?
    Mój bolący kręgosłup na szczęście nie był spowodowany długim chodzeniem. Pojawił się wcześniej.

    Tak a propos bólu – Jolu jak Twoje stłuczenie? Sabinko, a swoje kolanko sprawdzałaś u lekarza?

    Tereniu, piękna jest Twoja historia związana z kotami. Dobrze, że na siebie trafiliście. Każdy wpis jest tego potwierdzeniem. Imiona związane z ciastami sugerują ciastowego łasucha, ale Twoja waga zdecydowanie temu zaprzecza. Trudno powiedzieć, który z kotków najbardziej by mnie zauroczył. Są tak różne, że pewnie dopiero bezpośredni kontakt pozwoliłby na wybór. Na ten moment skłaniam się ku Browni.

    Maniusiu, waszego kotka miałyśmy okazję poznać i też widać, że dobrze mu z wami. Masz propozycję wspólnego kijkowania z trenerem? Super. Nie ma żadnego migania, tylko smigaj po świętach i ucz się .

    Jolinko wielkie brawa! Taka strata kilogramów przy Twoich lekach robi wrażenie. Trzymaj tak dalej .

    Kasiu i Tobie też należą się oklaski za spadek
    Spodobały mi się myśli, które dzisiaj wkleiłaś, chociaż ich realizacja nie jest już niestety taka oczywista.
    Co do pokoju córci - podobnie miałam kiedyś z rzeczami syna .

    Maniusiu, z nas wszystkich jesteś chyba najbardziej systematyczna z wo. Też o nim myślę i ciągle coś stoi na przeszkodzie. A jak dzisiaj, dałaś radę?

    Madziu, tej różnorodności ryb zazdroszczę Ci tak samo, jak Gruszce, która ma duży ich wybór nad morzem. Owoce morza poznałam późno, więc już ich pewnie nie polubię. Twoje skoki wagi rozumiem bardzo dobrze, bo bujam się tak całą zimę .

    Tereniu, różnice temperamentów przerabiamy tu dosyć często, więc już nam to nie straszne. Tak więc jak wejdziesz na minę, to będziemy ją po prostu wspólnie rozbrajać . Jak najbardziej pisz to, co Ci w duszy gra, ale jak się czasami odniesiesz do wpisów, to też będzie nam bardzo miło . Rozbawiła mnie Twoja przygoda z byczkiem . A przekonują, że kolor czerwony podobno wcale tak na nie nie działa .
    A morza co poniektórym to ja też zazdroszczę, chociaż nie z powodu kijków

    Maniusiu, a ćwiczeń Agnieszki próbowałaś? Brawo dla Marty za matmę .

  8. #21268
    Awatar TinnGO
    TinnGO jest nieaktywny Znany na forum
    Dołączył
    17-03-2010
    Mieszka w
    Łódź
    Posty
    7,237

    Domyślnie Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia

    Cytat Zamieszczone przez maniusia72 Zobacz posta
    ja dziś mam3 dzień WO i tez mam sie dobrze póki co, choć jakiś chochlik w glowie podpowiada że nie warto i kusi a to na chlebek a to na miesko,
    Z jedzeniem chlebka uporałam się metodą jaką wymyśliłam na siebie w III fazie Dukana.
    W tej fazie wracają do menu węglowodany, a z nimi wyrzuty insuliny i apetyt.
    Ja uwielbiam chleb, jeżeli mam taki świeżutki, z chrupiącą skórką i świeże masło to bym mogła zjeść niewiarygodnie dużo.
    Dlatego kupuję świeży bochenek i starannie kroję go po 2 kromki, każdą taką porcję wkładam w torebkę foliową i zamrażam.
    Nie mam więc w zasięgu ręki chleba gotowego do spożycia. Wieczorem wyjmuję do rozmrożenia na rano tylko 1 porcję i delektuję się nim jak największym rarytasem.
    Często też robię sobie te placuszki otrębuski Dukanowe. One bardzo dobrze zasycają, mają w składzie jajko, ser i otręby pszenne i owsiane.
    Ostatnio edytowane przez TinnGO ; 18-03-2018 o 00:35

  9. #21269
    Awatar Agnieszka111
    Agnieszka111 jest nieaktywny Znany na forum
    Dołączył
    27-01-2015
    Mieszka w
    łódzkie
    Posty
    7,652

    Domyślnie Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia

    images (6).jpg

    Niedzielne dzień dobry
    U nas mróz i śnieg, wczoraj wiał przenikliwy wiatr...paskudnie się zrobiło...aby do środy
    Wczorajszy Pittbul, bardzo mi się podobał. Jest zupełnie różny od filmów Vegi- jest w nim fabuła, moi ukochani Dorociński i Dziędziel, Doda dała radę ...no wiadomo, krew musiała być, bo to przecież film gangsterski.

    Krysiu jak to dobrze, że udało ci się choć na chwilę zajrzeć

    Maiusiu, brawo dla Marty za matmę U mojego Kuby wyniki będą...nie wiadomo kiedy

    Teresko, my chodzimy w naszym miejskim parku, którego obwód ma równiutki kilometr, a ponieważ cały czas gadamy, to nawet nie zauważamy, że chodzimy w kółko. Jak zrobi się ciepło i sucho, to wtedy ruszamy na tumskie łąki i tu już jest super, bo tam jest gdzie chodzić.

    Magda, ja swego czasu też interesowałam się nieruchomościami...powiem Ci tylko...temat rzeka

    Dobrej niedzieli
    gruschka, TinnGO, Jolinkaa and 3 others like this.

  10. #21270
    Awatar Jolinkaa
    Jolinkaa jest nieaktywny Sławny na forum
    Dołączył
    08-05-2010
    Mieszka w
    Zagłębie
    Posty
    10,494

    Domyślnie Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia



    Miałam wrócić w piątek i co...padłam.
    Wczoraj podobnie,choć siadłam pod wieczór do komputera i nawet sporo napisałam,a potem gapa jakiś klawisz nacisnęła i wszystko poszło w kosmosJuż nie miałam sił na pisanie-oczy mi się kleiły,a że mąż już zasypiał,to i ja poszłam spać.Próbowałam jeszcze poczytać,ale szybko książka mi wypadła z ręki na podłogę robiąc rumor taki,że aż podskoczyłam-poddałam się .
    Obudziła nas zimno o 4.40Jak się kładliśmy,to kaloryfery były gorące i w domu było aż za gorąco,bo 28 stopni.Za to w nocy tak wiało,że przed tą piątą było już tylko 15 ! Brrrr....mąż wstał palić,ja próbowałam zasnąć,ale nic z tego.Leżę więc sobie z laptopem,popijam herbatę z miodem i cytryną...o i jabłuszko mąż niesieZa oknem było -10,teraz -11 i odczuwalna -20!Mam nadzieję,że po południu będzie lepiej,bo chciałam do mamy iść.
    Wczoraj mąż był na rannej zmianie-miałam sobie pojechać do Zawiercia,do koleżanki-często rozmawiamy przez telefon,ale nie widziałyśmy się kilka miesięcy.Ona jest dużo starsza ode mnie,ma problem z nogami i już nie daje rady przyjechać,a mnie zawsze coś wypadnie.Zrezygnowałam jednak przy tej pogodzie,bo to droga daleka-autobus,pociąg,potem spory kawałek pieszo.
    poszłam do Taty na cmentarz-tydzień temu miał urodziny,a wczoraj imieniny.Zapaliłam znicze,mówiłam do niego i choć płakać mi się chciało,to nie zrobiłam tego.Mój Tata był żartownisiem i nie podobałby mu się mój płacz,choć pewno sam by płakał,bo łatwo się wzruszał-chyba mam to po nim.Pamiętam jak oboje płakaliśmy ze wzruszenia u Gabrysi w przedszkolu na imprezie na dzień babci i dziadkaOn bardzo był za Gabrysią-często ją zabierałam do moich rodziców,jeszcze zanim mały się urodził,a zięć miał inną pracę.Opowiedziałam więc mu jak ona dobrze się uczy-byłby z niej dumny.
    No i jak wiecie wracając do domu wywinęłam orła na chodnikuOkazało się ,że pod warstewka śniegu była wielka,zamarznięta kałuża.Ciężko było wstać,a nikt nie szedł-już myślałam,że będę musiała na czterech dojść do trawnika albo ogrodzenia,ale jakoś się udało.Biodro trochę boli,bardziej bałam się o tą stopę,która była przeciążona,ale jest w miarę ok.Opaskę założyłam.

    No to wyślę to co napisałam,bo znowu w kosmos pójdzie i dalej popiszę.


Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •