Dziękuję kochane:love:
Wersja do druku
Dziękuję kochane:love:
Przede wszystkim najpierw życzenia dla Agnieszki.
Jako pierwsze będą w sprawie tych 3-5kg,bo wygląda na to ,ze to chwilowo najpilniejsza potrzeba:wink2:- niech sobie pojdą gdziekolwiek(byle nie do nas ) i nigdy nie wracają:yes:
A poza tym zdrowia,sprawności,pogody ducha,łatwości i w pokonywaniu trudności(o ile w ogóle jakieś się pojawią)i poczucia szczęścia,szczęścia,szczęścia:)
Obrazki pozostawiam innym ,zdolniejszym,wrzucę później jakiś osobisty bukiet gdzie indziej:)
Ja też jestem mało ogrodowa,ale tym czym dla Kasi ogród dla mnie jest gotowanie:love:W kuchni żaden bałagan mi niestraszny,za to wieczna walka z kurzem w miejscach nieużywanych jest dla mnie karą całkowicie niezasłużoną i odpokutowaniem wszelkich grzechow.
Od kilku dni mam taki czas gotowania z różnych powodów i przez to mniej czasu na co innego.No i ten rower ukochany.Wczoraj się kurzyl,bo było 5 stopni a odczuwalna -2.Naprawdę było zimno i lodowato.Dzisiaj też bez przesady,ale troszkę cieplej i sobie nie darowałam.
Może spienione,szumi tak,że zaglusza nawet myśli,jeszcze mi trochę w uszach dzwoni.I trochę uda czuję.
Dla mnie rower to forma ćwiczeń.Staram się prostować kręgosłup od krzyża,wyciągać szyjne kręgi.Jadąc w pozycji jakbym chciała unieść pupę jednocześnie spinam mięśnie i jadę jakby popychając brzuchem nogi.Jakkolwiek mętnie to brzmi to rower najlepiej spłaszcza mi brzuch,przetestowane od lat:)
Pewnie kijki intensywniejsze,ale musiałabym na nie poświęcić część czasu rowerowego,a tego odebrać sobie nie dam:)
Ja też nie lubię zapachu kapusty ( to te nieszczęsne związki siarki,skądinąd całkiem pożyteczne:))Przetestowałam kapustę pekińską i całkiem nieżle się sprawdza,a nie śmierdzi:)Może trzeba troszkę mocniej przyprawić,ale idea zostaje,a smrodek nie:)
Dzięki Gruszko :)
Sabinko
kiedyś oglądałam brytyjskich "Ugotowanych" i raz gotowała Polka.Zrobiła zrazy i kapustę.Nikt nie chciał jeść,o zrazach powiedzieli,że to kupa:pi one rzeczywiście trochę tak wyglądały:wink2:A już ogorek kiszony w środku był dla nich nie do przejścia..Więc się nie zrażąj i gotuj co lubią,bo generalnie i tak mamy smaczniejsze jedzenie.
Moje paczki żywnościowe w towarzystwie studentów międzynarodowych uchodzą już za kultowe,i wszyscy czekają na dzień paczki:)
Krysiu
no taka rzeczywistość naszej służby zdrowia.Mało kasy i przede wszystkim żle rozdysponowywana.Ale środowisku wcale na uporządkowaniu nie zależy,bo kto wtedy korzystałby prywatnie....
Pozostaje dbać o siebie jak najlepiej we własnym zakresie.Jak w serialu "daleko od noszy,od noszy najdalej,nie choruj,omijaj szpitale":)
Dobrze,że jest internet i zdarzają się całkiem wartościowe strony.I joga jako rehabilitacja,taka selektywna,zostala nieco obłaskawiona.
A wiem po sobie,jak ma moc,nawet na moim poziome "0":wink2:
U mnie na zajęciach instruktorki zawsze bardzo podkreślaly jakie ważne są dla nas właśnie skręty,jak oliwią kręgi i masują nam flaczki:)
Maniusiu,to maszeruj,maszeruj,jak długo sprawia ci to taką radość,potem wejdzie w nawyk:)ja zimą w śniegu do roweru nie mam odwagi...Kto by mnie zbierał jakbym się wywaliła:pA ze strach pewnie bym się wywaliła:arf:
https://encrypted-tbn0.gstatic.com/i...A6udUoG-2ZcTrK
Mnie koty też rozczulają, mam do nich stosunek dokładnie taki jak do małych dzieci. Uwielbiam się o nie troszczyć, je rozpieszczać , uspokajać, patrzeć jak śpią widzieć je i czuć ich obecność.
Nie sądziłam , że pusta dziura w moim sercu niezapełniona własną rodziną jest az tak pojemna, że zmieściłaby jeszcze więcej kotów i dzieci.
Bo Antoś jest 4 dzieckiem mojego siostrzeńca (jego starszy braciszek z 2016 r nie żyje). Ale każde kolejne dziecko znajduje swoje miejsce w moim sercu, a kocich ogłoszeń adopcyjnych to nie chce nawet czytać, żeby nie zamienić swojego domu w schronisko.
Zawstydziłam się swojego wpisu Kasiu.
No ja staram się być lepszym człowiekiem, ale widzę, że sporo jeszcze drogi mam do zrobienia.
Jak ty umiesz przemawiac "obrazem". namalowałaś mi coś słowami co DOTARŁO.
No ale jedyne co mam na swoje usprawiedliwienie w moim stosunku do ogrodu to to, że chociaż nie umiem kochać go namiętnie bo jest dla mnie takim "małżeństwem z rozsądku" to o niego dbam.
Niech cię to pocieszy, że posiadane krzaki i trawy są zasilone, bronione od szkodników (przędziorków, mszyc, grzybów itp).
Są podcięte, doświetlone, ochraniane od mrówek, ślimaków, podlane. Moi sąsiedzi uważają mnie za bardzo dobrego działkowca.
No ale serce nie sługa, nie umiem pokochać roślin tak jak dzieci i kotów.
Chociaż teraz czytam bardzo ciekawą książkę "Sekretne życie drzew".
Dziewczyny apropo służby zdrowia przypomniał mi się skecz Kaberetu Skeczy Męczących, nie wiem czemu do niego nie wracają no i nie jest nigdzie dostepny w necie, w każdym razie leciało to tak:
Niestety nie, nikt dziś nie uśpi cię
Anestezjolog w tej chwili je
Już jesteś w środku, oj otrzyj ślady łez
Łapki się trzęsą, na kacu tak jest
Na dworzu zimno, to i w szpitalu ziąb
Lecz co się dziwić, odcięli nam prąd
Żal tu wacików, strzykawki mamy dwie
Być może wstaniesz, a być może nie
I do południa grozi wam śmierć
Bo po południu to już prywatnie
Po południu płać, postaram się
Bo do południa to raczej już nie
Gdybyś dał w łapę, to byłby mniejszy stres
Byłoby lepiej bo czuję że gdzieś
Lekarz z wiertarą morderczo skrada się
To żart branżowy jest, czy to bawi cię ?
Świat lepszy jest, piękny jest świat gdy możesz spać
Śpij oczka zmruż, kotki dwa i ...
I znowu żart
I do południa ...
i to jest mój komentarz do naszej służby zdrowia a teraz zmykam , bo dziś roboty fulll..... bilans się nie zgadza i trzeba szukać
a jednak znalazłam
https://www.dailymotion.com/video/x855od
Zapomniałam Krysiu odpowiedzieć ci na to pytanie. To częsty zabieg rehabilitacyjny na stawy i jak się okazuje na kręgi też.
Na kolana i biodra na pewno widziałaś jak leża w takich okratowanych klatkach na leżance ludzie i maja albo noge w dwóch miejscach, albo obie nogi na tych linkach z brezentem pod kończyną i robią zgięcia albo nożyce(rozkładaja i łaczą nogi). Chodzi o odciązenie stawu i ruch w stawie w odciazeniu. To podobno wpływa na wydzielanie się tego co ten staw smaruje.
Myslę, że odciażenie pozwala wykonać bez zmęczenia wieleset ruchów w ciagu 15 minut zabiegu. Ja po takiej serii na kolana miałam zdecydowana poprawę, kucałam bez bólu.
Na odcinek szyjny na takim brezencię umieszczają głowę, z brezentu wychodzą linki, podwieszają go na linkach do bloczka (ruchomego). Wszystko to robia jak lezyz płasko , żeby było idealnie w osi kręgosłupa. Póżniej obniżają podgłówek i głowa jest oparta na tej podwieszce i wykonujesz nia ruchy typu - zbliżasz do ramienia(skręt boczny) lub oglądasz sie za siebie(rotacja). Robisz wolno ale starannie.
To bardzo skuteczny masaż na przykurczony kark.No nie znam skuteczniejszej gimnastyki na odcinek szyjny.
Witajcie, dzisiaj tylko na chwilę. Jutro postaram się więcej.
Agnieszko, z okazji Urodzin wszystkiego co najlepsze. Dołączam się do pięknych i mądrych życzeń. Niech Ci się spełniają najskrytsze marzenia, życzę dużo zdrowia, szczęścia, pomyślności.
Załącznik 41862
Dziękuję Krysiu :)