W ramach zarządzonego bezglutenu zrobiłam coś przepysznego.Kasza jaglane z ziołami,szpinakiem i serem pleśniowym posypana słonecznikiem.
M jeszcze ciągle się oblizujeZdjęcie jest tam gdzie zawsze
W ramach zarządzonego bezglutenu zrobiłam coś przepysznego.Kasza jaglane z ziołami,szpinakiem i serem pleśniowym posypana słonecznikiem.
M jeszcze ciągle się oblizujeZdjęcie jest tam gdzie zawsze
Nowa wiosna- nowe zadanie
Zaciskanie paska - na początek 6 cm.
Docelowo 20cm do zgubienia
http://www.jestemfit.pl/forum/tylko-...izacja-42.html
Gruszko zajrzałam tam gdzie zawsze - pysznie wygląda już tęsknię za moim jedzonkiem a dzisiaj jeszcze jedziemy gdzieś na jedzenie, wczoraj też byłyśmy...
Ok chce mi się już coś mojego
Przed chwilą rozmawiałam z Januszem i podobno są 22 stopni a u nas tylko 9
A my wybieramy się zaraz na długi spacer zakończony restauracją w dobrym jedzeniem
Muszę się ciepło ubrać
Sabinko u nas 26 stopni
wróciłam ze szkolenia i się okazało całkiem ciekawe
nie ma co się od razu zrażać
5 godzin zleciało jak z bicza strzelił...
No i cos nam się zachmurzyło i jakby zebrało się na deszcz
mam obawy co do jutra bo wiadomu weekendy sa ciężkie , w pracy łatwiej sie zmobilizować niż w domu
moja maleństwo ma jutro 20 urodziny, i przestaje być nastolatką, chce z tej okazji zaprosić koleżanki do Alpakarni Cafe, ostatnio z miłości do jednorożców przerzuciła sie na miłość do alpak, w domu jakiejś imprezy rodzinnej nie robimy, tylko we własnym gronie, więc szaleństwa nie będzie, ale.... mam w zanadrzu w maju komunię a czerwcu wesele, wczoraj kuzyn zapraszał
images.jpg
a co do oblewania, Krysiu, bo ty się dziwiałas, że tak skromnie dziewczyny oblewały, przyszły po nie koleżanki i powiedziały że nie wyjdą bez nich i razem z cała klasą oblewały dyplomy w piwiarni
Ja też się dobrze czuję jak już się wywlekę z domu i trochę rozćwiczę.
Samej mi strasznie cięzko się zmobilizować. No i teraz ta harówka na działce pozbawia resztek samozaparcia.
A wiosna buchnęła z taką mocą, że pewne rzeczy nie mogą czekać, bo będzie za późno, trawnik trzeba reanimować,, zrobić dosiewki, obciąć krzewy z suchych zesłych badyli, wyciąć połamane martwe , zagniłe fragmenty płożących iglaków, zrobić miejsce dla wydobywających się na wierzch tulipanów(rosną pod zmarzłymi pelargoniami).Muszę też ponaprawiać wolierę.
Jakieś zwierzę poprzegryzało siatkę na górze przy płocie. Wiewiórka albo kuna. Muszę w kilku miejscach "zacerować". Mam nadzieję, że latem nie wlezie , żeby zagryźć moje Szczęścia. Przestraszyłam się.
Ale wezmę tą radę mocno pod rozwagę.
Wszystkiego Najszczęśliwszego dla "maleństwa".
No trochę odpoczęłam na tapczanie, a może ta moja dziwna słabość z burzą nadchodzącą była związana.
Dwa kociaste stworki śpią w dużej bliskości, jedna kociczka wlazła jednak do szafy.Moje ninie najmilsze taki biało-szary i prawie czarny precelek leży i ruszaja mu się wąsy, łapy, skóra na grzbiecie marszczy bo przeżywa jakieś swoje kocie przygody we śnie.
Narka, jutro marsz i działka , jak się nie pojawię to i tak (poszłam po rozum do głowy i obrazki ze swoich dawnych postów wyciągam, a co nie będzie się internet śmiał mi w nos).
Witajcie
Agnieszko, wygląda na to, że miałaś bardzo udany dzień urodzin . Fajny prezent od dyrektora i jaki trafiony . Ciekawa jestem, jaki tym razem będzie cel waszego wspólnego wyjazdu .
Gruszko, udało mi się zobaczyć piękne ujęcia morza . Zobaczenie tego nie było takie oczywiste, bo nie wszystkie zdjęcia mi wchodzą, a filmiki ostatnio w ogóle. Trochę pokasowałam z nadzieją, że mi odblokuje, ale będę musiała chyba wszystko wykasować i robić tak na bieżąco. Dzięki, że ciągle nas mobilizujesz, przypominasz i zachęcasz do ćwiczeń rozciągających. Jak to się mówi, kropla drąży skałę. Co do służby zdrowia, mało optymistyczne to, co piszesz, chociaż obawiam się, że jest w tym trochę prawdy.
Nie wiem o co chodzi z tą kapustą kiszoną, bo ja akurat lubię jej zapach, ale zaciekawiło mnie, co robisz z kapustą pekińską, bo do niej nie bardzo potrafię się przekonać.
Teresko, brawo za odratowane emotki . Rzeczywiście bardzo pracowita i zadaniowa z Ciebie osóbka . Ze wstydem przyznaję, że daleko mi do tego. Chociaż nie, nie będę się wstydzić. Jestem po prostu inna i koniec. Trochę tu nawiązuję do tego, co pisałaś. Dobrze jest stale się samodoskonalić, ale proszę - nic wbrew sobie. Twoja perspektywa jest inna i to jest w porządku. Każda z nas ma coś co robi, bo trzeba i coś co sprawia jej ogrom przyjemności. Dobrze więc o tym pisać. Przez to się lepiej poznajemy. Inności to inności, trudno je porównywać, czy oceniać w kategorii lepsze-gorsze.
Kota z piekła rodem bardzo polecam i chociażby z tego powodu już uważam, że to będzie dobrze wydane 8 zł . Okratowane klatki na leżance kojarzę, chociaż głównie z ćwiczenia nóg. Następnym razem, jak będę na sali, to poproszę o pokazanie mi ćwiczeń na odcinek szyjny. Na bolaki kolanowe pomysł powięzi też mnie przekonuje. U mnie jeszcze pomocne byłoby schudniecie, ale to akurat nie dotyczy Ciebie. Swego czasu miałam zabieg i to też mi pomogło. Przykra sprawa z braciszkiem Antosia. Przez to jeszcze bardziej zrozumiałe są obawy, które targały wami podczas choroby małego .
Kasiu, wiem że nie miałaś zamiaru nikogo zawstydzać, ale tak to trochę wyszło . Jak dla mnie to Terenia podzieliła się po prostu swoimi odczuciami. Spróbowałam wejść w Twoje odczucia i potrafię je zrozumieć, ale jednocześnie wiem, że patrzę na to samo zupełnie inaczej - jak uwielbiam pomidorową, a ktoś jej nie lubi, to nie jest mi przykro, tylko mi go żal, bo nie wie, co traci . Nie lubię prac ogrodowych i dla mnie to zawsze był „dopust Bozy”, ale jednocześnie podziwiałam tych, dla których jest to pasją. Uwielbiam przyrodę, nie jest mi obojętna, mimo że nie dodaję swojego wkładu. Zawsze z ogromna przyjemnością oglądam to, co tak pięknie rośnie pod wpływem różnych zabiegów pielęgnacyjnych. Nie tylko podziwiam, ale czasem wręcz żal mi, że sama tak nie mam. Nie chciałabym się znowu zastanawiać, czy na pewno mogę o swoich odczuciach pisać.
Sabinko, mam nadzieję, że rozmowa z córcią przyniesie odpowiednie owoce. Wyrzuć jednak z myślenia słowa - chcę i powinnam. Zostaw słowo – muszę. Jest w nim coś kategorycznego i stanowczego. Fluidy wysyłam Ci już teraz i proszę o takie też dla mnie. Dobrze, że trochę stęskniłaś się już za domkiem .
Maniusiu, widzę że systematycznie wracasz do wo. I dobrze. Też muszę się do niego niedługo przymierzyć. A Sucharka rozumiem – również bardzo lubię takie trawniki typu łąka .
O jak to ładnie ujęłaś, poczułam się taka w porządku.
Mnie raczej nie przychodzą do głowy pomysły wywyższania, poczucia "lepszości".
Miałam raczej dość duży kłopot z akceptacją samej siebie i z podniesieniem samooceny.
Chociaż czasami mam wrażenie, że siedzi we mnie zarówno poczucie niższości jak i wyższości takie "niezmielone" i "niewymieszane",
takie w osobnych kawałkach.
W jednych sprawach od razu włażę do kąta i nadstawiam grzbiet do bicia, w drugich jak mój kotek, podlec Szarlotek ukąszę "innego" czy nawet "słabszego".
Sobotnie witam
Wczoraj namierzyłam się mnóstwa sukienek, jedną kupiłam, ale zamówiłam jeszcze drugą
Ta w kwiaty jest z solaru, nie ma zdjęcia na człowieku, ale wygląda super. Jest z cieniutkiej żorżety, z kontrafałdą na przodzie, lekko zbluzowana. Szary kolor, kwiaty granatowo- bordowe. Wygląda naprawdę fajnie. Nie wiem jak będzie z czarną, bo dopiero do mnie jedzie.
Krysiu, na wyjazd planujemy Pragę i chcemy zabrać mamę, ale nie mam pojęcia kiedy tam pojedziemy
Biorę się za sprzątanie
Aaaaa i od poniedziałku zgubiłam 800 gram
Ostatnio edytowane przez Agnieszka111 ; 14-04-2018 o 08:53
Czarna nie weszła, spróbuję jeszcze raz
_LAR21C006-Q11@9.jpg