Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
http://pu.i.wp.pl/k,ODQwNjkzOTQsNTEx...07_9R_orig.gifDobry wieczór.Dziewczyny, dałam radę i poogarniałam wszystkie tematy.
Ale też układało się wszystko zgodnie z planem.
Udało mi się powciskać na zabiegi(nie zdążyłam tylko wziąć 10 minutowego diadynamika), zdążyć na angielski. Nauka dała rezultaty i dzisiaj już byłam na poziomie grupy. Ja musiałam sobie podstawy trochę w większym stopniu odświeżyć.
Agatka z małym przejęła mnie zgrabnie czekając tylko 10 min na parkingu , póżniej wszystko jak z płatka nawet w Castoramie mimo trudności porozumienia sie z załogą jaką kostkę, jaki cement , jaki regał(skorzystałam z opłacanego transportu i zakupiłam regał do komórki).
No mimo, że jestem inżynierem i całe życie pracowałam w fabrykach włókienniczych market budowlany to "za duży wiatr na moją wełnę". Ale w końcu wezwałam do Castoramy swojego wykonawcę, sama spokojnie usiadłam na ławce i wszystko się wyjaśniło jak przyjechał. On z tymi w żółtych ubraniach rozumiał się w pół słowa.
Mieliśmy szczęście, bo transport dużym ciężarowym samochodem (konieczny z uwagi na ciężar palety kostki) był wolny dopiero na 24 i jedno miejsce się zwolniło dosłownie w chwili mojego zakupu.
No i siedzę sobie w domu, zjadłam obiad, miziam koty i jestem z siebie zadowolona.
Lubię to uczucie bo dopiero od jakichś 2-3 lat nauczyłam się go doświadczać.
Bardzo lubię być z siebie zadowolona.
Cytat:
Zamieszczone przez
Agnieszka111
Znalazła gdzieś w internecie wykaz książek (100), które powinno się przeczytać przed śmiercią , wiele z nich oczywiście czytała, bo wszyscy w domu kochaliśmy zawsze książki, ale wielu nie, więc z zapałem się za to wzięła.
No imponuje mi bardzo. Na szczęście mam po niej tę energię
A mogłabym poprosić o namiar na ten spis, bo ciekawa jestem jak dużo ja mam zaległości.W młodości pochłaniałam książki, ale muszę powiedzieć, że teraz mam już z tym problem.
Przerażają mnie tak straszne objętościowo powieści. Mam wrażenie , że pisarz pisze na ilość.Im więcej słów tym więcej kasy.
Cytat:
Zamieszczone przez
sabinka57
W szkole nie uczyłam się angielskiego w ogóle, od kilku lat coś tam próbuję robić w tym kierunku,
Ja też w szkole miałam niemiecki i o angielskim zielonego pojęcia.
Życie moje jednak w pewnej chwili wymagało znalezienia sobie intensywnego zajęcia. Jesienią 2015 r umarł mój trudny , wieloletni partner .Było ciemno, zimno, pusto i nikt nie dzwonił. Koleżanka namówiła mnie do zaplanowania podróży do Stanów.
Najpierw uzyskanie wizy juz było pewnym wyzwaniem(a ja to lubię), później dowiedziałam się , że mogą człowieka cofnąć na lotnisku nawet jak urząd emigracyjny coś w nim złego się dopatrzy. No i koniecznie chciałam zrozumieć o co oni mnie będa pytać i unieć im odpowiedzieć.
Wybrałam taką szkołę SPEAK UP. Kurs był intensywny.W 7 miesiecy zrobiłam dwa poziomy.Było na miesiąc 20 godzin z lektorem i 20 godzin multi,edialnych i na zakończenie każdego rozdziału w książce test sprawdzający,
O dziwo wciągnęło mnie to, dużo pracuję ze słownikiem diki.pl.Jak nie znam słowa to je odnajduję i tam dobrze czyta profesjonalny lektor.
Ja uczę się np tak, że piszę po polsku wszystkie zdania z książki, jak słowa nie znam to szukam w tym słowniku.
Później idę w drugą stronę, następnego dnia te napisane po polsku piszę i czytam po angielsku. Jak zapomniałam wymowy, wbijam w diki.pl
Słówka piszę na takich małych karteczkach z przodu po polsku, z tyłu po angielsku. Chodzi o to żeby nie widzieć , a prawidłowo napisać i powiedzieć.
Najtrudniejsza jest dla mnie nie gramatyka tylko wymowa i pisownia. No i lektora rozumiem, ale native speakera to już z trudem, nie wyławiam odrębnych słów, słyszę ciąg, żeby nie powiedzieć bełkot.Mimo, że w Speak Upie mieliśmy ogromny nacisk na słuchanie i rozumienie ,każda lekcja multimedialna nagrana była z udziałem różnego etnicznie nawet pochodzenia lektorów. Jeden gruby Meksykanin był nie do rozszyfrowania.
Ale emigracyjny w postaci naburmuszonego murzyna zadał mi pytanie jaki jest cel mojego przyjazdu i odpowiedziałam, że holiday i że bedę "two week" i uśmiechnęłam się we właściwym miejscu jak mi życzył miłego pobytu.
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Dzięki Agnieszko.Przejrzałam pierwszą 40 pozycji i dokładnie 30% nie znam.Ale ucieszyło mnie wiele moich ukochanych pozycji ujętych w tym spisie.
Ja przeczytałam chyba wszystko Jane Austen.
Ale ucieszyłam się , że mam już za sobą Tołstoja bo chyba nie chciałabym teraz czytać Wojny i pokoju, ale przestraszyłam się Nędzników. Kiedyś nie doczytałam ich do końca , chociaż rzadko mi sie zdarza nie skończyć książki jak już ją zacznę.
Chyba będę naśladować twoją mamę.:yes:
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
HEJ
witam o poranku, wrzucam faktury więc tak na szybko
przejrzałam 3 pierwsze strony, 50 % mam już zaliczone, ale władcy pierścieni się nie podejmę przeczytać, trudn ldwo przebrnęłam pierwszy tom i dla nie to jest masakra, Harrego pottera przeczytałam wszystko :) Zbrodnia i Kara jest dla mnie pisana jakimś ciężkim językiem, ale może dam radę przy odpowiednim nastroju, Marta jest tą książka zafascynowana.
Ale mnie ucieszylo że na tych 3 piewzych stronach jest tyle moich najulubieńszych: przeminęlo z wiatrem, Rebeka, Wyznania gejszy, Kod da inci
trzej muszkieterowie, Harry Potter, Duma i uprzedzenie.... i tak można wymieniac :)
n to spadam do faktur a potem do pracy
tzw z pracy do roboty
1 załącznik(ów)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Witam wtorkowa kawą :)Załącznik 41890
Dziś długi dzień w pracy, dzień za oknem czarny i ponury, ale będzie próba, i robimy z koleżanką gród ( Gniezno), więc nudzić się nie będę :D. Od dziś biorę rozwód z węglami. Postawiłam na radykalne cięcie zgodnie z zaleceniami chińskiego lekarza, który kazał podejść do tego bez przedłużania i ociągania się , odstawić to co zbędne bez sentymentu, układając sobie w głowie, że człowiekowi to szkodzi...ha, no zobaczymy :D jak to będzie w moim wypadku.
Teresko, moja mama dzielnie walczy by nie poddać się starości. Uważam, że wygląda świetnie na swoje 75 lat, jest zawsze umalowana, włosy i paznokcie zrobione, szczupła- 55 kg,interesuje się modą i modnie się ubiera, jest sprawna- codziennie chodzi z kijami bez względu na pogodę, oczytana i oblatana z internetem. Myślę, że warto brać z niej przykład. Ja sama to robię. Nie działa na nią listopadowa pogoda czy marcowe przesilenie.Nie poleguje na kanapie, nie narzeka ( choć miałaby na co), stara się być optymistycznie nastawiona do życia:)
Ma swoje wady( któż ich nie ma), ale nie ustaje w wysiłku, by mieć "coraz mniej grzechów do wyznania w konfesjonale", i to cenię w niej najbardziej.
Jej zmiana, pomogła mnie diametralnie zmienić swój stosunek do niej, właściwie obu nam pomogła :)
Ja większość tych książek mam za sobą, niektóre czytałam po kilka razy jak mam to w zwyczaju, ale kilka też mam jeszcze do odhaczenia :)
Krysiu, mam nadzieję, że z synową, to nic poważnego i trzymam kciuki za szybki powrót do zdrowia :)
Trzymajcie się dziś ciepło- u nas parno i bardzo ciepło- znów wszystko ruszy w ogródku :) Udanego dnia :)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Hej Aga, pisałyśmy razem :) Dobrej pracy :)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Dzien dobry!
Piekna ta twoja kawa dzisiaj Agnieszko! Wczoraj widzialam takie niebo...:money: Jak nad morzem...
Maniusiu- widze ze wczorajszy dzien minal bezpiecznie...czyli prawde mowia...sen mara...:) mam nadzieje, ze i dzisiejszy minie bez przygod...
Krysiu- ja tez mam nadzieje, ze synowa szybko wroci do domku...trzymamy kciuki!:heart:
A co do diety...:mdr:
http://animalsy.pl/upload/15c28ddfc1...3df0249178.jpg
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
O tak Kasiu, ja też uwielbiam kawę w takich okolicznościach przyrody :)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Kasiu, no na szczęście żyję, a była ta koleżanka u mnie :) Na szczęście tylko sprawdzić faktury :)
Krysiu, co tam u synowej
Aga u nas na deszcz się zanosi... No i widzę że i Millenium na listę się załapało, własnie zaczęłam tom 5
Chyba zgłupiałam ale zapisałam się na czerwiec na mistrzostwa Częstochowy nordic walking, oczywiście na grupę rekreacyjną, czyli podobnie jak w biegu milosierdzia bierze udział każdy, za to ty są nagrody za najlepszą technikę, wprawdzie na to nie liczę, ale liczę na dobra zabawę i sprawdzenie siebie :)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Dzień dobry :)
Krysiu :heart: mam nadzieję, że u synowej nic poważnego się nie dzieje....
Gruszko i TinnGo moi rozmówcy w Anglii są ok ( szczególnie ci mniejsi), jakby nie było jakoś się z nimi dogaduję, z zięciem też w podstawowych sprawach, z Mają byłam teraz sama 3,5 dnia i jakoś się razem bawiłyśmy, malowałyśmy, byłyśmy na spacerze i w bistro gdzie zamówiłam kanapki dla nas ( fotkę wrzucałam wiadomo gdzie), jechałyśmy 3 razy pociągiem i trzeba było kupić bilety, robiłam zakupy w sklepie, odbierałam córce lekarstwa w aptece, zamawiałam kawę w kawiarni, rozmawiałam trochę z różnymi ludźmi ( Anglikami), kiedyś byłam sama z teściową córki - Angielką ( i dziewczynkami) przez 5 dni i jakoś się dogadałyśmy, pomyliłam pociąg i dogadałam się z konduktorem więc nie jest tak żle ale chodziło mi o sposoby jakich używasz TinnGo ucząc się angielskiego, bo Gruszka to wiem, że czyta i ogląda filmy w tym języku, może tylko bezpośredniej komunikacji jej brak ale i postanowiła rozwiązać i zaczyna od dzisiaj a to jest dla mnie najważniejsze...ja mam straszny stres jak mam się odezwać, niby wiem, że pewnie sobie poradzę ale konieczność odezwania się mnie paraliżuje i robię podstawowe błędy, ze strachu zapominam formy, czasy i takie inne oczywistości, kursy i testy i lektor z taśmy mnie nie satysfakcjonują, chodzi mi o praktykę i oczywiście pracę w domu, żeby się rozwijać a nie stać w miejscu albo i się cofać:beurk:
Jak mnie ktoś o coś pyta w Anglii to ja od razu mówię, że nie znam angielskiego, tylko trochę a córka mnie prostuje - umie, umie, tylko nie chce mówić:p
I powiem wam, że łatwiej mi się tam dogadać bez obecności córki bo ona świetnie, idealnie mówi po angielsku a ja się czuję jak taki nieuk przy niej i mam wrażenie, że mnie ocenia i kontroluje chociaż tak nie jest, większą śmiałość mam jak mnie żaden Polak świetnie mówiący po angielsku nie słyszy:bad: