Mam taką samą refleksję,tylko jestem niemalże pewna,że Sabinka wcale nie chce tam jechać
Mój fefluks na razie ma się nijak,bo się nie odzywaAle u mnie to chyba jednak jest sprawa tego nieszczęsnego glutenu...Niby wiem,że lepiej go nie jeść,ale wam akurat nie muszę tłumaczyć jak trudno go ignorować
Teraz już jest ponad tydzień jak nie jem i paru innych rzeczy też i taka łączona terapia działa
Na razie będę się pocieszać swoim chlebkiem i skwarkami2 dni nawet jakoś poszły bez mleka
Jednak u mnie im mniej presji tym lepiej sprawy się mają
Dzisiaj 22.00 planete+ "co niszczy nasze hormony" o chemii w jedzeniu i wokół nas.
To u Kasi odwieczny problem - awans kogoś z grupy równorzędnych pracownikówZawsze znajdzie się ktoś,kto nie umie się z tym pogodzić i uprawia partyzankę.
Brawo za spadek
Tinngo
dobra postawa z tym ogródkiem,jest granica kajania się![]()