1 załącznik(ów)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Witajcie :)
Załącznik 41965
Krysiu, analizę wiersza biorą największe korby polonistyczne, albo desperaci, którzy kompletnie nie znają lektury z której piszą rozprawkę. Kuba więc wybrał Lalkę, z tym, że poszedł na przekór większości i pisał, że tęsknota jest uczuciem budującym (generalnie na życie się z nim zgadzam :mdr:) ale wszystko zależy od tego jak to uzasadnił. Śledziłam dyskusję na ten temat na grupie maturalnej i dopiero, gdy ktoś z młodzieży zwrócił uwagę na jeden szczegół w tekście, to wielu dzieciakom otwierały się oczy, że jednak jest tam rzeczywiście coś, na podstawie czego można było tak stwierdzić, bo na pierwszy rzut oka niekoniecznie. Kuba to wychwycił i o tym pisał, teraz tylko zależy, czy potrafił to uzasadnić, bo rację miał :mdr:
Teresko, to Ci się narobiło :( Może przydałoby się prześwietlenie, czy nos nie złamany :confused:Pomijając wszystko inne, ból nosa jest ogromny i wyobrażam sobie jak musiałaś cierpieć :(
Dobrze napisałaś, że TŻ powinien być naszą opoką i kimś, w kim powinnyśmy mieć wsparcie w trudnych sytuacjach .
Gruszko, bardzo lubię szparagi i jem je głównie z masłem, ale teraz właściwie dodaję do każdego sosu, który robię do obiadu i każdej sałatki :mdr:, zielone lubię też na surowo :).
Madzia, ja przeżywałam swoją maturę bardzo- do tej pory pamiętam temat z polskiego- "Nie tak daleko z Czarnolasu do Nagłowic, a jednak tak daleko- mowo polska powiedz"i z historii- " Obraz odsieczy wiedeńskiej"- akurat było stulecie. Pamiętam swoje pytania na ustnym polskim, niemieckim i historii :mdr:
A maturę dzieci przezywam podwójnie ze względu na nie.
Sabinko, jak Ci tam za granicą za którą Cię wysłałyśmy :mdr:
Udanej niedzieli dziewczyny :)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Hej Aga, Marta pisała że może być i budujące i niszczące, więc całkiem na przekór.
Ja pisałam z polskiego rolę kobiety w pozytywiżmie i romantyźmie można było wodę lać ile się chciało. i zdawałam matmę bo u nas była obowiązkowa, a na ustnej fizykę.
I chyba mniej przeżywałam swoją niż Marty , przynajmniej nic nie pamiętam.
Teresko dziękuję że się odezwalaś, bo się martwiłam, no i widzę że powód do martwienia był, no masz pecha kobieto!
Idę na kijki,odezwę się później
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Dzien dobry!
Agnieszko...jaka tym masz pamiec. Super! Faktycznie pzypominam sobie, ze byl ten temat-ale co ja pisalam...nie pamietam! Wiem tylko, ze zdawalam pisemnie tak jak ty historie a nie matematyke ...bo taki bylysmy experymentalny rocznik, ze humanisci nie musieli zdawac matmy.
Zawsze powtarzam przy tym, ze dzieka Bogu, bo pewnie bym matury nie miala!:mdr:
Na egzaminach wstepnych na moja pedagogike tez mialam historie wiec mi to tym bardziej pasowalo...:)
Tereniu- bardzo sluszne to to, co piszesz o sercu i rozsadku. A oparcie w partnerze no coz... roznie z tym bywa jak wiesz z mojej historii. Zwykle partner trudny w tej materii ma po prostu inne zalezy, ktore nas przy nim trzymaja. Czasami jest to oparcie materialne, poczucie bezpieczenstwa w zwiazku, odpowiedzialnosc, przysiega, ktora sie zlozylo przed Bogiem czy ludzmi...:arf:
Wczoraj mialam ciekawe doswiadczenie, sprobowalysmy z siostra na ogrodzie takiego specjalnego mufinka z Holandii, jednego na pol. Poniewaz spodziewanego efektu nie bylo poprawilysmy jeszcze dwoama kielonkami ajerkoniaczku. No coz...to co sie potem dzialo ...lepiej zaslonic zmowa milczenia...:beurk:
Jako experyment bylo jednak mocno edukacyjne...:mdr:
Dowiedzialam sie przy tym jak silne sa pewne moje emocje- np potrzeba kontroli i uczucie lekkiego zazenowania ...nawet w takiej sytuacji.
Widac po tym jak bardzo jest to dla mnie wazne, by nie byc zle oceniana... a moje siostrze zdawalo sie byc to obojetne. Ciekawe czemu jedna osoba takie cos ma a druga nie. Przeciez jestesmy jak dwa konie z jednej stajni...:confused:
Dzisiaj czuje sie tak srednio na jeza...Ale nie zaluje, ze sprobowalam! Bo w zyciu zeby moc o czyms mowic trzeba samemu tego doswiadczyc...prawda?:)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
No to wróciłam, dziś było krótko.Jedziemy na komunię i trzeba się przyszykować. Pies znów ze mną poszedł, cieszy mnie że jeszcze ma trochę wigoru, za to głucha jest całkowicei trzba za nią chodzić bo nie słyszy wołania. No ale przecież mi wszystko jedna jaka trasa
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
No, Kasiu, na pamięć nie narzekam :D. pamiętam słowa nauczycieli w czasie moich egzaminów maturalnych, swoje własne wypracowania, jak byłam ubrana. Pamiętam co mówiła moja polonistka do mnie na ustnym polskim i jak podpowiadałam na historii koledze siedzącemu za mną. Że dostałam bukiecik frezji od mojego przyszłego męża po egzaminie z historii, którego się bardzo bałam i w ogóle wszystko w najdrobniejszych szczegółach. Natomiast zupełnie nie pamiętam matury swojej córki. Nic a nic.
Ja też z tych mocno kontrolujących się. I raczej uważam to za zaletę niż wadę i raczej jestem z tego dumna, że tak mam :mdr::beurk:Dla mnie niezrozumiałą zupełnie rzeczą jest brak samokontroli. Choć oczywiście nie należy też przesadzać, bo czasem powinnyśmy sobie pozwolić na totalny luz ( dla mnie to trudne i nie wiem, czy jestem wtedy aby na pewno szczęśliwsza :D. Chyba jednak wolę mieć i samokontrolę i kontrolę :D :D
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Kasiu czy ten mufinek jest z tym co myślę ? No po takim to efekty mogą być ciekawe :)
Aga wracając do sukienki, byłam w mohito bo na stronie widziałam fajne sukienki, niestety w sklepie zero, w naszej galerii jest słabe zaopatrzenie, dlatego sporo osób jeździ do Katowic lub Łodzi.
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Witajcie :)
Tereniu, matko kochana, co Ty to wyprawiasz :gasp:. Chyba za dużo wzięłaś sobie na głowę i teraz organizm woła hola, hola, przystopuj trochę. Dobrze, że na poważnie potraktowałaś sprawę z kleszczem. Ważne, że coś przedsięwzięłaś i masz konkretny pomysł. Miejmy nadzieję, że to tylko nieszkodliwa bestia. Z imieninami rzeczywiście zaszalałaś czasowo :mdr:. Ale skoro byli goście, to dołączam do życzeń :D.
Agnieszko, po tym co napisałaś jestem jeszcze bardziej spokojna. Bo wyraźnie pojawia się szansa, że Kuba napisał może inaczej, ale jednak dobrze. To umysł ścisły, więc i nadzieja na to, że uzasadnienie będzie bardzo logiczne i przekonywujące. To niesamowite, że pamiętasz tematy ze swojej matury :shocked:. U mnie zero wspomnienia. Pamiętam tylko, że też zdawałam historię. No i matematykę jeszcze obowiązkowo :).
Jeszcze co do Lalki, to na wiadomość, że była tematem maturalnym, oczy mojej córci aż się uśmiechnęły. Bardzo lubiła tą właśnie lekturę i pamiętam, że miała na nią wielką ochotę na maturze. Ale oczywiście mieli coś innego. Mimo, że bardzo przeżywałam matury moich dzieci, to jednak i ich tematów nie pamiętam :confused:.
Kasiu :D:D:D O rety :mdr: Nie wiem, czy bym się odważyła, ale właściwie masz rację - żeby wiedzieć trzeba czasami sprawdzić. A tak to mogę tylko pogdybać, jak bym zareagowała. Ale z dużym prawdopodobieństwem podobnie jak Ty i Agnieszka. Myślę, że można szukać jakiegoś odniesienia do reakcji po alkoholu, a tu wiem że rozluźnienie tak, ale utrata kontroli nie. Dlaczego dzieje się tak, że jedna osoba ma coś takiego a druga nie, zwłaszcza wychowując się razem w tej samej rodzinie? Trochę stawiam jednak na geny, ale też pewnie na coś innego. Dokładnie takie same pytanie zadałyśmy sobie parę dni temu z koleżanką. Obie jesteśmy w nałogu słodyczowym i obie mamy siostry zupełnie odporne na nie (od zawsze), mimo że byłyśmy poddawane tym pokusom dokładnie tak samo i w tych samych sytuacjach.
Maniusiu bawcie się dobrze na komunii. Mam nadzieję, że to będzie taki fajny dzień i to naprawdę dla was wszystkich :money:. Proszę jeszcze specjalne głaski dla Twojej dzielnej suni ;).
Sabinko, wygląda na to, że czas na wyjeździe upływa szybko i przyjemnie. I niech tak sobie będzie :money:.
Zaraz chyba podjedziemy jeszcze na chwilę do teściowej, więc póki co miłej niedzieli wszystkim :)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Cytat:
Zamieszczone przez
maniusia72
Kasiu czy ten mufinek jest z tym co myślę ? No po takim to efekty mogą być ciekawe
Dzień dobry, nie wiem z czym i co to jest mauffinek. Muffinki to dla mnie babeczki do zjedzenia, no ciastka, a nie nic do picia.
A mnie wczorajsze imieniny dobrze się udały.
Zwykle tak jest, jak człowiek nie ma ochoty na imprezę , to ona go pozytywnie zaskoczy.
Wypiłyśmy sporo, ale wyjątkowo dobrej czystej żubróweczki i pomogła mi chyba na żołądek bo dzisiaj nie dokucza mi już odbijaniem i zawrotami głowy, jak to było po tej niestrawności czwartkowej.
Dawno nie widziane koleżanki były w nastroju do miłej pogawędki , takie trochę smutne przemijaniem życia, trochę zrezygnowane słabymi perspektywami opieki na starość (w większości nie mamy dzieci i rodziny), ale jednocześnie zwarłyśmy szeregi podtrzymując się wzajemnie.
Jedna ma mamę mocno już wymagająca opieki(dobiega 90), druga TŻ uwieszonego na niej i jej emeryturze od lat , którego ma już serdecznie dosyć, ale nie ma jak się odeessać bo on ma większe profity mieszkać u niej bo ciągle zmienia pracę.Taki bluszcz tylko, że to ona jest drzewem.Kolejna prawie nie może się poruszać bo z uwagi na nadwagę poszedł kręgosłup i stawy kolanowe, do tego dołączyła się jaskra.
Następna czeka na wymianę drugiej endoprotezy biodrowej.
No kochane po 40(a raczej w większości po 50) ostatni dzwonek na odchudzanie i nie doprowadzenie przez nadwagę do kalectwa.
Tak jakoś nikt się z moich kijków i wiecznego odchudzania nie śmiał, znaczy postawiłam na wymaganie od siebie i utrzymani wagi w ryzach i to był słuszny kierunek.
Tylko, że człowiek nie przewidzi z której strony może uderzyć piorun.
Ale dolegliwości związane z peselicą są bardzo przykre.
Dobrze, że nie upiekłam ciasta, bo bym został z duporostem i je zjadła.
Widok dolegliwości koleżanek mnie mocno umocnił w trendzie sporcenia i dietowania.
Swojej matury z polskiego nie pamiętam , pisałam coś długaśnego z okresu Oświecenia, jakąś przekrojówkę coś porównawczego między pisarzami tej epoki.
Za to maturę z mojej domeny czyli mat-fiz i gałązkę bzu ofiarowaną mi przez matematyka jak zajrzał w moje arkusze pamiętam jakby to było wczoraj. Bardzo się kochałam w profesorze od matematyki.
Co do kontroli poalkoholowej nie lubię gdy następuje u osoby pod wpływem % zmiana osobowości, staje się ona czepliwa, agresywna , gadatliwa na jeden temat (jak zacięta płyta), ale też jeżeli nigdy nie widziałam kogoś pod dużym wpływem mam wrażenie, że boi się pokazać swojego prawdziwego oblicza.
Gdy znam kogoś dłużej zwykle trafi się okazja do uchylenia maski. I uważam, że to jest dobre, bo nie można się zanadto "kreować". Człowiek jest tylko człowiekiem i ma prawo mieć w sobie wszystkie barwy, kolor czarny to jest przecież kolor, a raczej miesznina wszystkich barw.
Achromatyczna biel jest czymś anielskim, a nie ludzkim.
Jedno przekonanie wynikające z mojej psychoterapii zostało ze mną na stałe, że owszem zależy mi na ocenie innych ludzi, ale nie mam na nią wpływu, jeżeli jest inna niż bym chciała, żeby była.
To co mam do zrobienia w relacji zwykle człowiek robi, jest sobą, a kule już pan Bóg nosi. Jak ktoś mnie odbiera inaczej niż ja bym chciała być odbierana, to ja tego nie jestem w stanie zmienić.
No jak miłości nie wyżebrzesz to lubienia czy szacunku też.
Jak jest to dobrze, a jak nie ma to trudno, karawana idzie dalej.
Albo w czyichś oczach na nie zasługujemy, albo nie. Próby zmiany tego poprzez upojne wyjaśnianie, tłumaczenie, tzw "kręcenie wora" czyli jałowe wysiłki są na nic.
W niektórych oczach będę ekscentryczna starszą panią z wielkim sercem dla kotów, w innych zbzikowaną starą kociarą , której odbiło i ogrodziła sobie świat/ balkon siatką.
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Cytat:
Zamieszczone przez
TinnGO
Dzień dobry, nie wiem z czym i co to jest mauffinek. Muffinki to dla mnie babeczki do zjedzenia, no ciastka, a nie nic do picia.
Oj, Tereniu, Tereniu. Taka duza dziewczynka a nie wie jeszcze wszystkiego...:p
https://www.nawidelcu.pl/kulinarny-l...iem-marihuany/
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Dzień dobry :)
Ja kiedyś we Francji piłam piwo z takim dodatkiem :)