Ja tez dzis po prawie 10 kilometrach ... jest ekstra![]()
A ja dzisiaj tylko pięć km, ale postaram się nadrobić jutro![]()
Niedzielne dzień dobryimages (18).jpg
Wczorajszy dzień był bardzo udanyzrobiłam prania (2), wysprzątałam dom, sporo zrobiłam w ogrodzie, nagotowałam botwiny i młodej kapusty, zrobiłam naleśniki, skończyłam książkę ( drugą część o siostrach Nataliach- superowa) i zrobiłam prawie 10 km z kijkami
Dziś tez trochę popielę ( ale tylko troszkę, bo to niedziela, więc tylko tam gdzie lubię czyli w kwiatkach) i mam w planie poleżenie na tarasie z nową książką Charlotte Link, a na popołudnie umówiłam się z koleżanką na kije.
Sabinko, ano takie rodzinne historie zdarzają się wcale nierzadko, niestety. Myślę, że to nerwy puszczają po długim okresie napięcia i stresu. mam nadzieję, że gdy się rozjechaliście, to małżeństwo spokojnie przegadało całą sprawę, nie zamietli jej pod dywan i wyjaśnili do końca.
Teresko, fajnie byłoby gdyby udało się jałowca uratować. My mamy w ogrodzie 15 i każdego byłoby mi szkoda.
Krysiu, komunie moich dzieci też trwały godzinę, dzieci siedziały ładnie usadzone z przodu, a każda rodzina dziecka miała rezerwację ławek dla siebie. Wszyscy więc którzy mieli siedzieć- dziadkowie, rodzice, chrzestni- siedzieli. Nikt nie robił zdjęć. Jakoś wszyscy byli posłuszni proboszczowiBył wspólny fotograf i już
Udanej niedzieli![]()
Trochę mam tu zaleglości,ale tylko w pisaniu,wczytaniu żadnych
Chciałam wyjść z klubu bladej nóżki,kupiłam olejek do opalania,posmarowałam nogi i wszystko szło pięknie ,aż do 3 dnia kiedy to granat wybuchł i to z wszelkimi szykanami.....Nogi owszem ,troszkę się przydymiły,ale tego właściwie wcale nie widać,bo całe są w czerwone,okropnie swędzące i denerwujące kropkiAlergia objawiła się na nogach ale jest w całej mnie i po prostu czułam się generalnie źle.
Specjalnie mnie to wszystko nie zaskoczylo.Widać alergicy nigdy się nie poddają w sprawdzaniu ,czy nadal są na coś uczuleniOstatnio syn przyjaciółki uczulony na ryby(nawet na zapach) wrócił do domu spuchnięty,bo poszedł sprawdzić w knajpie rybnej,czy już może może zjeść rybkę.....
Gdybym nie chciała sobie szybko podkręcić opalenizny,to pewnie nic by się nie stało,ale super olejek wpuścił do mnie jeszcze więcej nielubianego słońca.....Podobno rozum przychodzi z wiekiem,ale jak widać nie do każdego,albo to jeszcze nie ten wiek
Czeka mnie więc ,mam nadzieję,że jednak chwilowe, zaprzyjażnienie się z jakimiś getrami......I wietrzenie się tylko wczesnym rankiem i wieczorem.To akurat zawsze mi pasowało
Ale się forum usportowiło,po prostu pięknieNawet zaczynają się licytacje na ilość km
Jeżeli mam w tym odrobinkę swojego udziału,to bardzo się cieszę
Przez przymusowy pobyt w ciągu dnia w pomieszczeniach nadrabiam zaleglości w szyciu,nie bez przyjemnościI myślę,że różne ktosie też się ucieszą
Trochę przez to laptop poszedł w niebyt,ale to dobrze,bo za bardzo mnie wciągał,a to materialy,a to buty,a to fasony i czas mijał.Więc właściwie dobrze,że tam gdzie szyję,internet nie działaTylko oczywiście,żal mi ,że forum też troszkę zaniedbałam....
Komu jeszcze mało ruchu i nie ma przekonania do jogi polecam ostatnie filmiki na instagramie K Nosowskiej,mnie powaliły ze śmiechu
Jeszcze tu wrocę![]()
Ostatnio edytowane przez gruschka ; 13-05-2018 o 07:27
Nowa wiosna- nowe zadanie
Zaciskanie paska - na początek 6 cm.
Docelowo 20cm do zgubienia
http://www.jestemfit.pl/forum/tylko-...izacja-42.html
Chciałam jeszcze tylko trochę dodać do wczorajszego wpisu o Londynie bo napisałam o tym co było nie bardzo a oprócz tego było wiele sympatycznych momentów i można było miło spędzić czasJanusz zrobił kawał dobrej roboty w ogrodzie bo on posiedzieć spokojnie nie może, ja też trochę pomogłam, tak, że myślę, że się przydaliśmy i pomimo tego, że nie byliśmy w tym właściwym dla turystów w miejscu Londynu, w tej turystycznej części ale czas ogólnie był miły i sympatyczny, z wyjątkami oczywiście jak to zawsze i wszędzie bywa.
Sabinko
mnie się zdaje,że jak się człowiek na jakieś niedogodności trochę przygotuje,trochę się z nimi pogodzi i ich nie demonizuje to potem nie są takie straszneI bardziej dostrzega się przyjemne strony wyjazdu,co potwierdzają wszystkie twoje wpisy
Brawo za spadki na wadze
Agnieszko
ja też lubię Nosowską,nawiązałam tylko do jogi,bo bardzo pasuje do moich modyfikacji(może nie aż tak daleko posuniętych),do ogólnego rozruszania na forum i brania sobie z różnych rzeczy w miarę możliwości i przyjemności.Bez ortodoksji.
Przemknęłam właśnie podcieniami na dworzec i z powrotem (jakieś 3km to bylo) bo zmodyfikowałam troszkę zaplanowany wyjazd,będzie trochę dłuższy
I udało mi się skorzystać z promocji
Krysiu
brawo i jeszcze raz brawo za dietęDużo pracy i brak czasu u mnie też sprzyja diecie,ale ty pisałaś ,że ta praca jest mocno stresująca,a dieta w stresie to naprawdę nie lada wyczyn
Ogródkowi poświęcam średnio 1 godzinę na 2 tygodnie i jest to prawdziwe poświęcenieA studia - modne i takie ,ktore były tylko daleko od domu
Tinngo
obie nie przepadamy za pracami ogródkowymi,ale rozrzut czasy jaki temu poświęcamy jest ekstremalnyI jeszcze ta chemia,,ja nie dałabym rady.Tym bardziej podziwiam wolę walki z przyrodą.
Maniusiu
potwierdzasz moją teorię,że trzeba po prostu znależć taki rodzaj ruchu jaki skradnie nam serce.Widzę,żę bardzo ci kijki przypasowaly,i trasa,i grupa,i chodzenie samodzielnie i to wszystko co się po takim wysiłku czujeJak się na coś takiego trafi to czas zawsze się jakoś znajdzie,żeby tylko to robić
![]()
Ostatnio edytowane przez gruschka ; 13-05-2018 o 09:02
Nowa wiosna- nowe zadanie
Zaciskanie paska - na początek 6 cm.
Docelowo 20cm do zgubienia
http://www.jestemfit.pl/forum/tylko-...izacja-42.html
Sabinko, zwiedzanie takich miejsc, w którym byłaś to znaczy poznać tzw. prawdziwe życie. Pamiętam pobyt w Neapolu, w którym mieliśmy świetną przewodniczkę, która oprowadziwszy nas po miejscach, które z reguły pokazuje się turystom, wywiozła nas na obrzeża miasta, gdzie mieszkają nauczyciele, urzędnicy, pielęgniarki, czyli tzw. klasa średnia, czyli ludzie tacy jak my. No, powiem Ci, że widoki były zgoła odmienneDomy i otoczenie raczej zadbane, ale wszystko inne...straszne. Wszędzie śmieci, walące się parkany, ludzie wiodący życie na ulicy itd.
Witajcie, dzisiaj miały być kijki, ale wyszedł wyjazd do teściowej.
Gruszko, współczuję alergii i związanych z nią dolegliwości. To musi być szczególnie trudne, gdy mieszka się w takim miejscu. Ale widzę, że radzisz sobie całkiem fajnie. Najbliższe dni mają być chyba chłodniejsze, to może getry nie będą potrzebne (albo wręcz przeciwnie, akurat się przydadzą
). Filmiki Nosowskiej też podglądam. Chwilę mnie zastanowiło, co ma zaplanowany i zmodyfikowany wyjazd z promocją, ale podejrzewam że mijasz po drodze jakieś miłe, kuszące sklepiki
.
Co do stresu i jego wpływie na dietkę, to nie wiem jakbym funkcjonowała bez presji czasowej. Z dużym prawdopodobieństwem byłoby to właśnie podjadanie (tak było zresztą wczoraj). Ale póki co, pojawiły się jakieś luzy w ubraniach. Na swój sposób rekompensują mi stresy. A to, że te się niestety pojawiły, podpowiada mi mój organizm. Wróciło nasilone tikanie. Mam nadzieję, że jakoś sobie z nim jednak za jakiś czas poradzę.
Maniusiu, jest dokładnie tak, jak napisała Gruszka - znalazłaś swoją niszę sportową. Myślę, że to nawet coś więcej.
Narobiłaś mi ostatnio smaka na młodą kapustę. Bardzo chętnie bym ją sobie zrobiła, ale nie mam sprawdzonego przepisu.
Może macie takie, to podzielcie się proszę.
Sabinko, wygląda na to, że przydałby się Wam taki mały ogródek. Janusz by skubał, a Ty trochę mu pomagała, a trochę kontemplowała
.
Agnieszko, jesteś wielka! Trudno nie podziwiać Ciebie i Tereski za ogromną pracowitość. Mnie z tym bliżej do Sabinki.
Sabinko, to oczywiście z przymrużeniem oka.
Kasiu, trochę Ci pewnie żal wracać, ale z naszego punktu widzenia, miło będzie Cię widzieć tu z powrotem. Mama była uprzedzona, czy była to dla niej absolutna niespodzianka?
Witam serdecznie z domku.!
Mama byla wniebowzieta! Przyjazd nie byl niespodzianką ale i tak sprawil rodzicom wielką radość. Jestem padnieta. Do jutra!