Kasiu, to szybciutko do łóżeczka! Mogę się tylko domyśleć ile radości sprawiłyście mamie . To miłe .
A ja jutro zaczynam następny trudny tydzień, więc być może znowu troszku was tu zaniedbam .
Kasiu, to szybciutko do łóżeczka! Mogę się tylko domyśleć ile radości sprawiłyście mamie . To miłe .
A ja jutro zaczynam następny trudny tydzień, więc być może znowu troszku was tu zaniedbam .
No to rozpoczynamy nowy tydzień
images.jpg, umykają one jeden za drugim, ciągle na coś czekamy...może to i dobrze, bo grunt, to mieć przed sobą cel Udanego tygodnia wam życzę
Przyłączam się do życzeń. Uczę się dopiero teraz na dzisiejszy angielski. Wczoraj zasnełam nad laptopikiem i słownikiem diki.pl.Ale skosiłam całą działeczkę i zrobiłam opryski zapobiegawcze jabłoniom, świerkom konika na przędziorka oraz różom na czarną plamistość liści.
Na działkach Kasi mądrzej robią, że pozwalają tylko na jeden typ upraw(nie mieszają liściastych i owocowych z iglakami).U nas jest mnóstwo chorób, jedne zarażają drugie.
Na razie ratowane iglaki wyglądają dobrze, ale idzie deszczowy tydzień i zobaczymy, czy grzyb nie ruszy znowu jak się zwiększy wilgotność,
Muszę dokupić środka na przędziorki bo pryskałam reszteczką.
Moje 3 Szczęścia śpią w promieniu 1,5 m ode mnie (półka, fotel i górna rozeta drapaka). Stęskniły się maleństwa.Dałam im dzisiaj indyka.Nie zdążyłam pokroić i włożyć do miseczki bo mi wyłapywały z ręki.
One maja większą frajdę jak same coś porwą. To chyba oznacza zdobycz, polowanie, przechytrzenie przeciwnika tzn mnie, kochane moje futerka.
Zabawki też staram się im podkładać niespodziewanie. Jak znajdą takie piórko albo grzechotkę to dopiero jest zabawa.Skaczą do góry z czterech łap, a czają się, a zasadzają w ukryciu, cały rytuał polowania odgrywają zanim chwycą w pyszczek i wleką do swojej wymyślonej jamy do schowania.Klina do jednych drzwi i plastiku do wygarniania ciasta do dziś od zimy nie mogę zlokalizować.
Ale czasami taka zguba pojawia się znikąd i lezy na środku dywanu.
Wszystkim wszystkiego dobrego, ze szczególnym uwzględnieniem maturzystów.
Aguś , dziś trzymamy kciuki za fizykę ?
Na wszelki wypadek już trzymam
Oczywiście za maturzystów kciuki trzymane od rana,przypomniały mi o nich mijane,jeszcze troszkę kwitnące kasztany
Od soboty pogoda lepsza,16 stopni,chlodnawy wiatr,lepszej nie mogłam sobie zamówić na maj
Od rana rower,dziś po raz pierwszy 5 pętelek,czyli 22kmI właściwie lekko poszło,pomimo,że tradycyjnie połowa pod wiatrZdjęcia są
Potrzebuję jakiegoś trzymadełka rowerowego na komórkę,jak znajdę to zrobię filmik z trasy,bo teraz jest najpiękniejsza.
I zaskakująco pusto,możę dlatego ,że dziś trochę wcześniej zaczęłam,żeby słońce jak najmniej świeciło.Czuję się już o wiele lepiej,pomijając dobijające swędzienie,ktorego nie można podrapać bo zamienia się w ogień bólu
W kuchni szparagi,szparagi,botwinka i szparagiSzczególnie,ze na razie są białe,moje ulubione.
Tinngo
pięknie te swoje zwierzaczki opisujeszOgrodowej walki o przetrwanie nie zazdroszczę
Sabinko
ja też jestem ciekawa tego ryżu.Z reguly coś co ktoś robi w kuchni od zawsze ,z pokolenia na pokolenie jest najpyszniejsze.Myślę,że pomimo wszelkich starań moje np.kluski śląski nie dorastają Krysiowym do pięt.
Moja babcia ze strony ojca tak bosko gotowala,to były proste,wiejskie rzeczy,ale takiego makaronu,placka drożdżowego ,klusek ziemniaczanych,naleśnikow i innych rzeczy to nigdy nigdzie nie jadłam.
Agnieszko
fizyka to już chyba ostatnie duże wyzwanie?A jak przygotowania do jubileuszu - orły wiszą,dzieci "naumiane" na przedstawienie?
Swoją drogą na stronie pkp,bez cudzysłowa,pojawiło się stwierdzenie "brak możliwości sprawdzenia zajętości "Czy to się kiedyś nie nazywalo dostępność? I co ty na to....
Nowa wiosna- nowe zadanie
Zaciskanie paska - na początek 6 cm.
Docelowo 20cm do zgubienia
http://www.jestemfit.pl/forum/tylko-...izacja-42.html
Gruszko, widziałam jaką masz piękną trasę, ale zwróciło moją uwagę , jak tam jest czysto i wypielęgnowane.
Dzień dobry
Agnieszko trzymam kciuki od rana, biedni ci maturzyści, no ale każdy z nas to przechodził, jako maturzysta a niektóre z nas jako mamy maturzystów już jakiś czas temu a teraz chyba ostatnie dzieci nasze forumowe zdają matury, w przyszłym roku już nie będzie za kogo trzymać tych kciuków jak ten czas leci, jak nam się dzieci starzeją tylko my ciągle piękne i młode
No właśnie Agnieszko - jak twoje przygotowania do jubileuszu, teraz matury są tematem np. 1 - to oczywista oczywistość ale przygotowania pewnie trwają?
Gruschko wielkie brawa za rower, 22 km !!! chyba bym umarła pięknie, pięknie i jeszcze raz pięknie, jak wrzucałaś zdjęcia z dzisiejszej trasy wiadomo gdzie to ja dopiero parzyłam sobie kawę w piżamie a gdzie dopiero wyjście jakieś...no mówiłam, że leniuszek ze mnie i to nie tylko jeżeli chodzi o działkę czy ogródek ale tak ogólnie czas mi ucieka i umyka nie wiadomo na czym i tylko łapię się za głowę, że kolejny dzień minął...dzień, tydzień, miesiąc, rok....
Mówisz 16 stopni wczoraj u ciebie było??? u mnie 27 i żar się z nieba lat przezc cały dzień, dobrze, że wiaterek był i jest to nie jest tak żle, chocią dzisiaj już takiego upału nie ma.
Wspólczuję problemów ze skórą nóg, słoneczko niby takie piękne a tyle szkód może uczynić ale getry są chyba już odziane jakieś?
Krysiu no nie lubię ogródka i tyle ale mały ogródek czasem "uprawiam" z J. bo jego mama ma za domem ogródek kwiatowo warzywny a on tam pracuje, jakby w części mamy domu i uprawiamy tam od kilku lat ogórki, fasolkę, cukinie i coś tam jeszcze, jego mama ma marchewkę, buraczki i cos tam jeszcze i siłą rzeczy coś tam pomagam ale nie jest to moja bajka...zupełnie...chociaż czasem posiedzieć sobie na ławeczce wśród tych warzywek i kwiatów lubię, nie powiem ale tylko posiedzieć, wyrywanie chwastów i np. zrywanie fasolki to dla mnie katorga i dlatego podziwiam np. Kasię i TinnGo która po prostu przechodzi sama siebie i wszystkich tym co wyczynia na tej swojej działeczce i zna się kobitka na wielu sprawach a jak się nie zna to widać, że szybko się dokształca i jak czegoś nie wiedziała w tej dziedzinie to już zaraz wie
Ostatnio edytowane przez sabinka57 ; 14-05-2018 o 11:54
Maniusiu dzień świra w pracy już za tobą czy masz takich dni kilka pod rząd? pytam tylko o pracę bo dni świra maturalne macie z Agnieszką już od jakiegoś czasu
Jeszcze dodam, że z dietą chudo czyli żle i do dooopy, przyjmuję kopniaki i ochrzan nie ma to tamto, rozrabiam jak pijany zając w kapuście w tej dziedzinie i nie udaje mi się i tyle...dzisiaj też nie będzie idealnie bo idę na spotkanie z koleżankami do restauracji
No ale wczoraj pospacerowałam chociaż trochę - raz ponad 3 km i drugi raz podobnie, dzisiaj już "polatałam" ponad 4 km no i jeszcze pójdę do restauracji i z powrotem chociaż tyle dobrego...
Ale co to jest przy wyczynach Gruschki, Agnieszki i i Maniusi która połknęła kijkowego bakcyla i pięknie a TinnGo nie dość, że spala mnóstwo kalorii i ma dużo ruchu na działce to pomyka w soboty z kijami aż miło, Kasia też na rowerku jeździ na działkę i tam pracuje, Krysia też zalicza trasy piesze, Kalahari spaceruje z najmłodszą latoroślą i pewnie też rusza się dodatkowo
Sabinko, w pracy już po, jakoś sprawnie w tym miesiącu poszło, następne wariactwo na 25 - czyli matki boskiej vatowskiej i do następnego wyniku trochę spokoju. Marty matura już też można powiedzieć po, został tylko ustny angielski i wytrzymać do wyników. Teraz zaczęła się przygotowywać do egzaminu na studia. Ja tez nie mogę załapać bakcyla diwty, dobrze że sie choć tego ruchowego udało załapac.\ W sprawie prawa jazdy nic nowego nie wiem i zaczynam się powoli oswajac z myslą, że przez pól roku nie będe zmotoryzowana