Załącznik 42015
Hej ho, jest tu kto?
Wersja do druku
Załącznik 42015
Hej ho, jest tu kto?
Dzień dobry Maniusiu :)
Ja jestem. Szybko się przysiadłam skoro serwujesz drinki na śniadanie:beurk:
Drnk kawowy Sabinko, muszę przed imprezą poćwiczyć :)
U nas jest tak piękna pogoda od wczoraj
a z moją suńka coś się dzieje, słabiutka tak, dziś ją Sucharek na rekach przenosił, bo się bal ją przejechac a z drogi nie mogła zejśc, no a przeganac nikt sumienia nie ma
Maniusiu przykro bardzo słyszeć, że twoja psinka już taka słabiutka ale z tego co pamiętam to ona już bardzo wiekowa chyba jest...
A widzisz - głodnemu chleb na myśli:mdr: ja myślałam ,że to inny drink, taki bardziej nieśniadaniowy:beurk:
Twoja Marta to teraz pewnie wielu nowych rzeczy się dowie na tym kursie, nauczy się planować czas wykonania jakiejś pracy, ciężkie tygodnie przed nią to i stres duży i nerwowa czasem będzie na pewno ale taki kurs to dobra sprawa i na pewno się są to pieniądze wyrzucone w błoto. Cieszy również to, że ojciec i córka doszli jakoś do porozumienia i miejmy nadzieję, że dziewczyna wyjdzie jeszcze na ludzi.
A na imprezę pewnie, że idż:mdr:
Jolinko super imprezę miałaś w tym spodku, piękny prezent syn ci zrobił na Dzień Matki :)
Zapracowana jesteś okrutnie, jak pooglądałam fotki twojego ogrodu to pomyślałam ile pracy wymaga taki ogródek, pracy i czasu, no i wnuki często, też zastanawiam się jak Kasia, jak twoi młodzi poradziliby sobie gdyby nie twoja pomoc, częsta i pełna poświęcenia, nie masz czasu dla siebie....dla nas...
Agnieszko dzisiaj piątek a ty bidulko pracujesz tym razem i w sobotę, człowiek już się przyzwyczaił do tych sobót a ja jak zaczynałam pracę to pracowało się i w soboty w szkole, potem była tylko jedna wolna apotem już pojawiły się wszystkie wolne, tak samo pewnie trzeba będzie się przyzwyczaić do wolnym niedziel w handlu a kiedyś tak byłó, że w niedzielę wszystkie sklepy były zamknięte a w soboty czynn e były tylko spożywcze i to krótko.
A gdzie to twój synek malutki będzie pracował? Fajnie jak młodzi ludzie garną się do roboty, żeby mieć swój grosz jakiś :)
Kasiu ja też nie lubię wstawać na budzik bo też obawiam się czy budzik zadzwoni:) Kłopotów w pracy nie zazdroszczę ale gdy piszę te słowa ty już w drodze do Gracji na pewnie piękny urlop, trochę odreagujesz i nabierzesz sił na dalszą pracę.
Gruschko a ja już się też przyzwyczaiłam do pisania z komórki i czasem to robię jak laptop nie włączony, tylko musze pamięta, żeby nie wrzucać emotek bo tekst znika :beurk:
Krysiu no lekarz rzeczywiście super, tylko szkoda, że nie miał dla ciebie dobrych wiadomości, perspektywa kolejnego zabiego na pewno martwi, to znowu kolanko? A pisania po nocach nie zazdroszczę ale wszędzie teraz ta papierologia... i niestety nie dodatkowo płatna jak myślała Kasia:cry:
TinnGo widzę, że skoro już naprawiasz wolierę dla swoich ulubieńców to chyba szykujesz się do przeprowadzki na dziełkę? Ale w przerwie między pracami koncert ci się trafił - no i pięknie:mdr:
W pracy jestem,to sobie popiszę:wink2:,albo i nie:
Przeniosłam laptop w miejsce,gdzie internet pojawia się i znika,a z czego raczej znika.Trochę zrobiłam to z premedytacją,bo ostatnio pochłaniał mi zbyt wiele czasu i za wiele innych sfer życia z tego powodu cierpiało w zaniedbaniu.Za to służył mi za odtwarzacz audiobooków i szyło mi się doskonale- 3 sukienki i spódnica:)
3 sukienki moje,niby w jednym rozmiarze,a jedna za mała,druga za duża:pTrwają prace nad poprawkami.W planowaniu jeszcze 2 dla innych:)
Próbowałam nawet pisać z komórki,ale porzuciłam to zajęcie.Bo przecież chciałam mniej czasu poświęcać netowi,a jak obcykam wszystko w telefonie,to zmienię tylko urządzenie i wrócę do tego od czego chciałam troszkę uciec:arf:
Przez to trochę zrobiłam sobie zaległości na forum,ale postaram się ponadrabiać:)
Czas przeznaczony jesienią i zimą na forum teraz zajął rower i to akurat wcale mnie nie martwi:)ale chciałoby się trochę czasem dobę wydłużyć.Jeżdżę prawie codziennie,dziś wystartowałam przed 6.00 i jest najpiękniej,ale temp.nie rozpieszcza ,11 stopni,można powiedzieć - rześko:)
Temat diety został spakowany i ukryty w kuferku,więc i ja nie będę się w tym kierunku rozwijać:)
Ale o ruchu chyba ciągle piszemy?
Maniusiu
ja jak Sabinka,też myślałam ,że to jakieś mocniejsze napoje są,i nie tylko kawa w nich wprowadza dzień w dobry początek:)
Z dziećmi tak to już jest,że człowiek stoi z wyciągniętą ręką,nie poddaje się,mimo,że czasem trzeba naprawdę zacisnąć zęby i liczy,że uda się nawiązać nić porozumienia i przemycić jakieś dobre rady:)TRzymam kciuki,żeby się jakoś poukładałó,za Martę oczywiście też,nielekki kawałek chleba sobie wybrała.
Bycie artystą tylko z boku tak fajnie i beztrosko wygląda.Ale zew duszy to taka siła,że trudno się jej oprzeć,a jak się nie spróbuje,to poczucie niespełnienia i straconych szans nęka nas całe życie.
O tak, z tym, że doba za krótka to się zgodzę.
Ja wczoraj w ramach rozrywki i ruchu umyłam 4 okna, były myte na swięta, a już zaczęły straszyć, niestety droga żwirowa bardzo kurzy
To już nie edytuję,tylko piszę nowy odcinek.Bo czasem robię jednak przerwy na pracę:rofl:
Krysiu
jak tam twoje rozkminki,lepiej ci trochę?:heart:Należał ci się dobry doktor,jako zadośćuczynienie poprzednich perypetii w medycznej odysei.
Na papiery moja S też narzeka....Ja jako profesjonalstka:rofl::confused: na temat roślinki w ogóle się nie wypowiadam....
Agnieszka dziś kawki nie postawiła,i jak jej zabrakło to drinki od rana rządzą:)Dziecko wygnała do roboty i chata wolna:)
Ale za sobotę,to chyba był jakiś dzień wolny majówkowy,czy inny?Ja tam soboty sobie chwalę,pracuję już tyle lat właściwie w każdą,najbardziej mi za to pasują jakieś dni wolne w tygodniu:)Też się dokleiłam do truskawek,na razie bez konsekwencji.
Sabinko
ale ty masz intensywne życie na mieście:)Już chyba możesz być ekspertem kulinarnym:wink2:POzazdrościłam ci trochę i pewnie z jedną przyjaciółką wrócimy do spotkań w różnych knajpkach,bo całkiem wypadłam z obiegu,część znanych zdążyło się zamknąć,do niektórych to nawet nie było czasu zajrzeć...A tu znowu tyle nowych otwartych.
Jeszcze słówko o diecie jednak będzie.Cały czas jem bezglutenowo,i jest mi troszkę łatwiej,bo zamknęła się najbardziej kusząca,prawdziwa francuska piekarnia.Już nie wysyła pozbawiającego resztek silnej woli welonu zapachów.
Kasia już właśnie wakacje zaczęła,samych przyjemności i umiarkowanego ciepełka życzę:)
Tinngo
ty też trochę jakby wyjeżdżasz na wakacje do ogrodu,jak już zakończysz ciężkie prace to nic tylko odpoczywać i cieszyć oczy:)
Ogrody macie piękne,każdy inny.
Od samego patrzenia na ogrom pracy im poświęconej sama robię się zmęczona.Na szczęście mam tylko dwie skrzynki okienne:)
Sabinko
a jak twoje ogrodowe zakupy na kiermaszu:)
Gruschko no tak mi się kołatało w głowie, że ktoś mnie pytał o zawartość moich skrzynek balkonowych:beurk: w jednej są 3 begonie ( dwie czerwone i jedna zółta) a w drugiej 3 surfinie ale nie bardzo zwisające bo ja mam bardzo wymagający balkon - słońce tylko rano i na samym końcu bloku gdzie często hula wiatr, zwisające się nie udają, pelargonie też bo wiatr je łamie...
Zrobiłam fotki jak kupiłam a potem zrobię jak podrosną i wtedy wrzucę wiadomo gdzie, że by się pochwalić, że w moim malutkim ogródku też cos rośnie:mdr:
Temat diety jak dla mnie to może być poruszany bo ja cały czas się miotam i próbuję walczyć ale chyba im bardziej próbuję to tym bardziej mi nie wychodzi, chyba za bardzo się spinam ale boję się, że jak odpuszczę to dopiero popłynę:cry:
3 sukienki mówisz i w planie następne? To ty chyba zawód zmieniasz :mdr: Ale mogłabyś wrzucić fotki wiadomo gdzie:p
A moje życie na mieście nie jest znowu tak intensywne, czasem są jakieś spotkania w knajpce a czasem długo długo nic się nie dzieje.
Agnieszko a ty gdzie nam się za podziałaś kochana?