To jest trochę zmora naszych klubów jogowych,że instruktorzy od razu czują się powołani do nawracania wszystkich i wciskają jakieś pseudo przekazy
U mnie w pierwszym klubie też tak było,instruktorka nawet sama opracowała dla nas "super przesłanie"
W drugim jest ok,po rozluźnieniu każdy w ciszy zostaje sam ze sobą na kilka minutCzasem,aż żal z tego błogostanu wychodzić
Może teraz trafiłaś właśnie na to co lubisz,albo będziesz wiedziała jak to sobie zmodyfikować
Agnieszko
z tego co napisałaś,jasno wynika,że potrzebujesz właśnie wolnego marszuIntensywnością ruchu zagłuszasz to co twoje ciało ci mówi,a nawet krzyczy...Ale nie pisałam,że będzie łatwo i przyjemnie
Ale oczywiście ,tradycyjnie ,zrobisz jak zechcesz