Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Dzień dobry:)
Dzisiaj wstałam wyjątkowo wcześnie, bo już nie mogłam wyleżeć w łóżku:)
Agnieszko oczywiście wiem, pamiętam i doceniam, że Ty się ruszasz i to dużo - chodzisz, maszerujesz, sama lub w towarzystwie ale chodziło mi oczywiście o to, że nasza Maniusia to tak świeżo po połknięciu bakcyla chodzenia jest i dlatego tak o niej napisałam, nie tak dawno robiła jakieś skalpele, ćwiczyła z Chodakowską i nie tylko a kijki to dopiero od niedawna są jej pasją:)
Super, że już Cię trochę słychać bo taka niemożność mówienia to okropna jest:)
Dobrze, że nie przeszkadza w mówieniu pisanym tutaj na forum:)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Krysiu doskonale wiem o jakim specjaliście mówiłaś ale cały czas mam nadzieję, że jakoś sama sobie ze sobą poradzę :)
Agnieszko masz rację, priorytety są bardzo ważne i ty potrafisz sobie i je doskonale ustawić, no może nie w tej chwili, bo jakąś przerwę masz i być może twój organizm musi odpocząć od diety... Ja doskonale wiem, że narzekam, że nie mogę utrzymać diety ale zbyt łatwo ulegam pokusom i zbyt łatwo się usprawiedliwiam.
Co do truskawek to świeżych nie lubię ale robię zawsze na zimę kilka słoiczków z żelfiksem i wtedy smakują prawie jak świeże, takie właśnie słoikowe podchodzą mi zimą na przykład do naleśników.
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Żelfiksów nie używam. Robię klasyczne konfitury smażę trzy dni po godzinie, a potem pasteryzuję :)
Cytat:
Zamieszczone przez
sabinka57
a doskonale wiem, że narzekam, że nie mogę utrzymać diety ale zbyt łatwo ulegam pokusom i zbyt łatwo się usprawiedliwiam.
Większość z nas ma tak co jakiś czas. Jakoś ostatnio potrafię trzymać się w ryzach i przychodzi mi to z dużą łatwością, ale to dopiero od jakichś dwóch lat. Szkoda byłoby mi tych zrzuconych kilogramów. Mam nadzieję na stratę kolejnych, ale i teraz dobrze się ze sobą czuję, mam niezłą kondycję, w każdym sklepie jestem w stanie sobie kupić ciuchy, dbam by waga nie wzrastała za bardzo. Kilogram w górę i zapala mi się lampka na kilka dni- wtedy więcej ruchu, mniej kalorii i wracam do suwaczka.
Prowadzę zapiski jaki mam bilans zysków i strat( jakieś już ponad trzy lata) i od ponad 7 miesięcy, tyle samo ile straciłam, to zyskałam:D Myślę, że mój organizm zaczął się już bronić przed utratą kolejnych kilogramów, ale ja go jeszcze spróbuję pogonić :mdr:. Po 25 czerwca zapodam sobie Dąbrowską, bo będą już prawdziwe warzywa i może uda mi się zrobić ją w całości.Przy okazji pozbędę się tych sterydów i antybiotyku, które teraz biorę i zanosi się, że będę je brała dłuższy czas.
Lecę do szkoły, a za Ciebie trzymam kciuki żebyś dziś wytrwała w diecie i jutro zobaczyła spadek :)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Cytat:
Zamieszczone przez
sabinka57
Agnieszko oczywiście wiem, pamiętam i doceniam, że Ty się ruszasz i to dużo - chodzisz, maszerujesz, sama lub w towarzystwie ale chodziło mi oczywiście o to, że nasza Maniusia to tak świeżo po połknięciu bakcyla chodzenia jest i dlatego tak o niej napisałam, nie tak dawno robiła jakieś skalpele, ćwiczyła z Chodakowską i nie tylko a kijki to dopiero od niedawna są jej pasją
Wiem Sabinko, to był taki żart :D przecież wszystko co robimy, to dla siebie a nie na pokaz :) Ja też jestem dumna z Maniusi, że tak pięknie się zawzięła :) W końcu tytuł topiku zobowiązuje :)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Cytat:
Zamieszczone przez
Agnieszka111
Żelfiksów nie używam. Robię klasyczne konfitury smażę trzy dni po godzinie, a potem pasteryzuję
ja tak samo, ale jeszcze nic nie robiłam
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Dziś u nas bardzo zimno, i tak jakoś od rana wyrobic się nie mogę
śniło mi się że Marta skończyła studia i nigdzie pracy nie mogła znależć bo wszędzie mówili że nie chca kobiety projektanta, ale mnie ten sen umeczył
Wczoraj pojechałam rowerem do koelżanki i w zasadzie zajechałam do niej szybciej niż samochodem, bo oczywiście jechałam rzez osiedle przez co uniknęlam korka na drodze (zawsze jest) i stania na światłach, same korzyści :) a dziś idę na kijki z sąsiadką
Cytat:
Zamieszczone przez
Agnieszka111
Ja też jestem dumna z Maniusi, że tak pięknie się zawzięła W końcu tytuł topiku zobowiązuje
dzięki Aga ale do twoich osiągnięc to mi jeszcze bardzo daleko
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
A mojemu Kubie śniło się dziś, że dostał świadectwo maturalne, a na nim był tylko jeden przedmiot- język polski, z adnotacją NIE ZDANE! Obudził się zlany potem i powiedział mi, że dobrze, że jeszcze książek do polskiego nie oddał, to mu się w sierpniu przydadzą :D
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Cześć koleżankom miłym. Czekam , aż pranie mi się skończy, powieszę i wybywam na cały dzień.Zaczynam od cmentarza, bo po postawieniu nowego pomnika postanowiłam podjąc kroki prewencyjne względem chwastów i innych zanieczyszczeń.
Wyłożyłam miejsca okoliczne flizeliną ogrodowa i przysypałam kamykami ogrodowymi z Castoramy.
Z tymi kamieniami to było ciężko bo najmniejsza jednostka zakupowa to worek 20 kg.
Przywlekłam to do domu w "rydwanie emeryta" czyli torbie na kółkach. Ale wtedy chyba nadwyrężyłam to kolano co mnie później przyhamowało w chodzeniu na kijki. No bo wysiadając z tramwaju i wlokąc te 20 kg kamieni na 1 piętro to używałam biodra i kolana.
Teraz jadę z domu z trzecią(wożę na raty)porcją kamieni oraz wiadrem do umycia pomnika.
Poprzednie wizyty dotyczyły wycięcia dzikiej róży(no nie w pień ale mocnego jej przycięcia po kwitnieniu) oraz wypiłowanie rozrastającego się za sąsiednim pomnikiem klonu i jesionu, wycięłam też paproć, ale ona idzie z kłącza i może się odrodzić.Sąsiedni grób odwiedzany jest z raz czy dwa razy do roku i trzeba w zasadzie nim się zajmować jak własnym bo zarośnie na nasz. Mimo, że kamienie kosztowały mnie sporo trudu(cenowo to za 20 kg niecałe 17 zł) zamierzam po posypaniu solą obsypać tył i przód sąsiadów tym żwirem granitowym, żeby nie puścić chwastów.
Później działka, jest na szczęście bardziej rześko.
Smutno mi się zrobiło jak zobaczyłam , że postawione mamie na 26 maja sztuczne hortensje(bardzo ładne) zostały ukradzione. Dobrze, że wazonu, kratki i lili nie ruszono to chociaż coś zdobi, bo by wyglądało, że nikt na dzień matki nie przyszedł.
Jakoś tak kradzież z cmentarza wydaje mi się bardziej naganna niż z innego miejsca.
Głupie to bo kradzież to kradzież, ale tak jakoś to boleśnie czuję.
Cytat:
Zamieszczone przez
maniusia72
Wczoraj pojechałam rowerem do koelżanki i w zasadzie zajechałam do niej szybciej niż samochodem, bo oczywiście jechałam rzez osiedle przez co uniknęlam korka na drodze (zawsze jest) i stania na światłach, same korzyści a dziś idę na kijki z sąsiadką
Postanowiłam i ja brać przykład z Maniusi i się bardziej do kijków przyłożyć.
Zresztą wczoraj trochę grzebałam w necie o powięzi. Na jakim kanale oglądałaś Gruszko ten materiał o powięzi???Czy mogłabyś jeszcze jakoś mnie ukierunkować na ten temat.
No bo ja zaczęłam odczuwać bóle wszędzie, w stawach, w mięśniach, a najgorzej jest w chwili wstania z łóżka czy ruszenia się po oglądaniu TV czy pisaniu na laptopie z kanapy.
Dzisiaj postanowiłam zrobić po wstaniu delikatny rozruch poranny.
No takie rozruszanie stawów, mięśni, rozciągnięcie. Jest o niebo lepiej. Ja mam wrażenie , ze używam tylko pewnych partii do prac działkowych, a reszta leży odłogiem i się "zastała", no to porównanie powięzi do wyschniętej gąbki, która utraciła elastyczność.
Cytat:
Zamieszczone przez
Agnieszka111
Szkoda byłoby mi tych zrzuconych kilogramów. Mam nadzieję na stratę kolejnych, ale i teraz dobrze się ze sobą czuję, mam niezłą kondycję, w każdym sklepie jestem w stanie sobie kupić ciuchy, dbam by waga nie wzrastała za bardzo. Kilogram w górę i zapala mi się lampka na kilka dni- wtedy więcej ruchu, mniej kalorii i wracam do suwaczka.
Agnieszko dokładnie jak byś mi moje myślenie opisała.
Ale takie chwile "zawieszenia" diety też są potrzebne.Ja dałam sobie urlop jeszcze do powrotu z Albanii. Na wczasach na pewno nie będę się odchudzać. Nie to, żebym była jakoś szczególnie żarłoczna, ale uważam , że powinnam skorzystać z kuchni kraju śródziemnomorskiego, z tamtejszych warzyw i owoców(to co pokazuje Kasia na zdjęciach).
Ja dzisiaj testuję mój brzuszek , pierwszy dzień po smekcie, którą brałam od niedzieli. Załatwiłam się 1/2 kg łapczywie zjedzonych na pusty żołądek , nie mytych truskawek.
Co do wrażenia, że te truskawki są inne to się zgadzam.
Myślę, że tak jak z pomidorami, przyszła nowa odmiana odporniejsza na jakieś choroby i plantatorzy odnowili uprawy w tym gatunku.
Tak np rynek opanowały pomidory z bardzo silnymi zdrewnieniami(takie kłączyste w środku). Tylko te malinowe, droższe tego nie mają.
Wszystkie truskawki jedzone w tym roku, nawet od koleżanki z działki nie były słodkie, sądzę, że koleżanka też kupiła w zeszłym roku sadzonki tej"gorszej" odmiany.
No pranie się wykręciło. Biegnę do działania. Paaaaaaaa
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Ale cały dzień cisza dzisiaj.
TinnGo na ile lecisz do Albanii i czy to jakaś wycieczka zorganizowana czy prywatnie z kimś się wybierasz? A kto zaopiekuje się w tym czasie twoimi kotkami? Nie bardzo wyobrażam sobie jak można targać 20 kg kamieni w takim wózeczku na zakupy...
Ty to jesteś twarda kobitka, harujesz, harujesz a potem są problemy ze zdrowiem, tu boli, tam strzyka,no ale tylko pozazdrościć pracowitości, tyle różnych działań podejmujesz na działeczce i nie tylko, że nawet silny chłop miałby z tym problemy :)
Maniusiu i Agnieszko temat matur trochę ucichł ale widać, że przeżywacie i wy i wasze dzieci :)A kiedy mają być wyniki? Agnieszko mam nadzieję, że antybiotyk i te nieszczęsne sterydy pomogą i będziesz mogła już wkrótce normalnie porozumiewać się ze swoimi dzieciaczkami i domownikami ale na pewno już na tyle twoje dzieci opanowały występ, że dadzą sobie radę :)
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Cytat:
Zamieszczone przez
sabinka57
Ty to jesteś twarda kobitka, harujesz, harujesz a potem są problemy ze zdrowiem, tu boli, tam strzyka,no ale tylko pozazdrościć pracowitości, tyle różnych działań podejmujesz na działeczce i nie tylko, że nawet silny chłop miałby z tym problemy
Oj Sabinko gdzie cienko tam się rwie.
Jutro już chciałam się wybrać do lekarza, ale okazuje się, że spadła na mnie opieka nad małym 14 dniowym kociątkiem.
Na działkach znaleźli takiego kociaka , leżał na dachu szopy albo porzucony przez matkę albo podrzucony przez człowieka.
Sąsiedzi znają moje serce do kotów ale serce sercem, a umiejętności karmienia takiego malucha i preparat mlekozastępczy i butelka i masowanie jelit żeby się wysiusiał i wykupkał http://pu.i.wp.pl/k,ODQwNjkzOTQsNTEx...06_jb_orig.gif.
Ja go nie wzięłam na stałe, ale ta kobieta musi być w pracy, mąż nie lubi kotów zresztą mają psa , który szalał.
Obiecałam do soboty sie zająć.
A moje duże byki tak się przestraszyły tego okruszka, że siedzą w szafie bo z balkonu je ściągnęłam bo ma być zimna noc.
No czytałam kiedyś przepiękną książkę Nevila Shute "Stary Pan", o Angliku, który podróżuje przez Francję w okresie najazdu Niemców w czasie II wojny swiatowej. I czuję sie jak on, bo zaczął podróż z dwójką dzieci, a po drodze uzbierał ich kilka , każde innej narodowości.
Książka piękna, ale być fizycznie tym Starym Panem to całkiem insza inszość.
Ale jest życie do ratowania, a każde życie to skarb.
Fudnacja doradziła mi uśpić jak ma jeszcze zamknięte oczki weterynarz może legalnie skrócić cierpienia. Nasz mały miał otwarte.No i że ja się nie wyśpię to mam na kociaka wyrok wydać.
Nie wiem kiedy się odezwę bo mało czasu kruca bomba, ale nie zapominajcie o mnie.
Do Albani jadę z koleżanką na wycieczkę zorganizowaną, na tydzień.
A niżej mój nowy nabytek.
https://scontent.fwaw5-1.fna.fbcdn.n...87&oe=5BC1F66F