ciao,
dziekuje za zyczenia dziewczyny:love:. tak, moze greta ma nos podobny do mojego.....krysiu.
ide po nastepnego drinka.
buonanotte!
Wersja do druku
ciao,
dziekuje za zyczenia dziewczyny:love:. tak, moze greta ma nos podobny do mojego.....krysiu.
ide po nastepnego drinka.
buonanotte!
Dzien dobry dziewczynki!
http://kawazmleczkiem.pl/wp-content/...2_4_glowne.jpg
Na koniec urlopu kawke z morska bryza wam zafunduje! A co!:money:
Serdeczne gratulacje dla dumnej babci, kruszynki i jej rodzicow! Niechaj sie wam Madziu zdrowo malenstwo chowa!
Agniesiu cudownego weekendu z malzonkiem. Tymbardziej, ze jest to, jak pisalas zawsze tak rzadka "gratka". Okolice Olsztyna sa bardzo piekne, a szczegolnie jest milo, gdy sa to rodzinne strony.
Maniusiu fajnie, ze imprezka integracyjna sie udala. Pieknie wygladasz na tej foteczce bo taka jestes odprezona i radosna.:)
My sie powoli pakujemy. Domek mozemy opuscic kiedy chcemy, wiec mam nadzieje, ze nie bedzie stresu. Samolot mamy dopiero wieczorkiem. Zamelduje sie pewnie jeszcze na apce.:money:
Dobrej sobotki dla wszystkich!
Witajcie, czuję się dzisiaj prawie jak skowronek :confused:.
Kasiu, cóż za urokliwe miejsce na początek dnia :money:.
Gruszko, kultura to rzecz względna, dlatego myślę, że obcować z nią można wszędzie, również w niespiesznych i miłych rozmowach przy winie czy w sklepie z materiałami. Dlatego bynajmniej nie rób sobie jakichkolwiek wyrzutów :).
Czereśnie faktycznie są bardzo dobre. Kupiłam też wczoraj morele i (w odróżnieniu od brzoskwiń) smakowo również wypadły całkiem dobrze.
Madziu nos też :D ale ja tam tych podobieństw widzę zdecydowanie więcej. Właściwie chyba cały buziaczek :money:. To pewnie będziesz teraz bardzo zajętą babcią :).
Tereniu, na temat powięzi był program na Planete. Nie wiem, czy będzie jakaś powtórka. Metoda na pewno warta przemyślenia i spróbowania. Niestety wiem o jakich dolegliwościach piszesz, więc tym bardziej będę ciekawa Twoich poszukiwań.
Tak a propos i niestety dolegliwości, to miałam dzisiaj bardzo przerywaną noc. Odezwał się silny ból barku, tego co to mam mieć za rok operowany. Na leżąco w ogóle nie dawało rady. Jestem teraz na lekach przeciwbólowych, ale to żadne wyjście. Ruchomość ręki bardzo ograniczona. Dobrze chociaż, że to lewa strona. W ramach dodatkowych zajęć w pracy mam trochę dzieciaczków, które czasami muszę podnieść czy przenieść. Wydawało mi się, że to nic takiego, ale mój bark właśnie uświadomił coś zupełnie innego. Nie mam pojęcia, co z tym teraz zrobię :(.
Spokojnej soboty wszystkim!
Cisza na forum iście wakacyjna:)
Ja mam przerwę w wakacjach,na rower już jest za gorąco,poza tym niedziela to nie jest najlepszy dzień,to ponadrabiam trochę.
Krysiu
też tak mialam z barkiem,też z lewym,u mnie -niestety....I też na noc zaczęły się leki,uznałam ,ze to droga donikąd i rozruszałam go jogą.Trwalo to ponad pół roku,bolało,ale wyjątkowo wykazałam się cierpliwością.Wszędzie w necie rehabilitacja polega na rozruszaniu.Tylko,że z takim bolącym łatwo powiedzieć,trudniej zrobić.....Ale mm po mm unosiła i usprawniala mi się lewa ręka ( u mnie strategiczna:)) i teraz jest ok.Czasem lekki bolak przypomni o sobie,ale tylko na chwilkę i żadnych wspomagaczy nie potrzebuję.
Sabinko
widok piękny:)U mnie zachod slońca zasłania miasto....Za to jak mam szczęście to trafiam na wschod księżyca i wygląda to niesamowicie.
W sprawie niebieskiego talerza witaj w klubie,na mnie też nie działa....
Ale porcja na nim bardzo dietetyczna,jak zjesz tylko tyle to kolor nie będzie miał żadnego znaczenia:)
Kasiu
widzę,że masz trochę tak jak ja,wakacje,choćby najpiękniejsze,dobrze jak się kończą bo do domu ciągnie:)I w domku wlasnym też jest super:)Ale będziesz miała co wspominać jeszcze dlugo:great:
Agnieszko
myślę,że taka nieoczekiwana podróż sentymentalna dobrze ci zrobi i pewnie pozwoli się trochę odprężyć,a tego bardzo ci potrzeba,jak z resztą każdemu.Może w miłych i przyjaznych miejscach odzyskasz glos i choróbsko sobie pójdzie!
Dzień dobry :)
Załącznik 42100
Wróciliśmy wczoraj wieczorem, było super :)
Widzę, że powolutku wątek nam ginie...
Jolinko, ja myślę, że to nie od fasolki się pochorowałaś, ale raczej od tego, czym ją posypano :(
Krysiu, mnie też od jakiegoś czasu budzi ból barku, ostatnio stawów, ale tak jak bark boli mnie od kilku lat, atak na stawy od antybiotyku i sterydów- są to skutki uboczne.
no i tak jak obiecałam sobie, kolejne wo zrobię bez oszukaństwa ::mdr:
Kasiu, mam nadzieję, że podroż minęła wam spokojnie i bez problemów :)
Ja kupuję ostatnio truskawki tylko u "swojego"pana i są pyszne- słodziutkie, twarde i aż bordowe. Niewiele cukru wsypuję do konfitur i są słodziutkie.
Czereśnie mamy po 8 zł i to jest chyba ostateczna cena, za to strasznie drogi jest bób- 14 zł :oh
Udanej niedzieli :)
hej Gruszko, pisałyśmy w tym samym czasie :)
Maniusiu
szalona kobieto:)Karaoke? Podziwiam za odwagę iw dodatku sprawiłaś sobie przyjemność:)Lepiej być nie moglo,można na chwilę zapomnieć o codzienności,a dobra zabawa potrafi szumieć w glowie jeszcze całkiem długo:)Właściwie wszystko jedno co dla siebie zrobimy - wyjazd,impreza,spacer czy choćby zwykłe nicnierobienie- przebija wszystkie tabletki i inne prozaki na poprawę nastroju.Dobrze jest tylko o tym pamiętać i na takie mini szaleństwa dla siebie sobie pozwalać.Szczególnie jak w powietrzu wisi jakiś nadciągający osobisty kataklizm.
Kalahari
fajne rzeczy się u ciebie dzieją:)Wszystkiego najlepszego dla obecnego i najnowszego pokolenia:)
Tinngo
dobrze,że przed tobą wakacje,bo Rysio mimo całego swojego uroku najwyraźniej nadszarpnął twoje siły.Teraz jeszcze tego tak pewnie nie czujesz bo ciągła adrenalinka,ale rachunek pewnie przyjdzie za jakiś czas,więc dbaj o siebie i regeneruj siły dla swojej już posiadanej kociej rodzinki.
Teraz już nic nie stoi na przeszkodzie,żeby zabrać się za różne remonty.Nic oprócz osobistego niechcieja:p
Pierwsze zakupy zrobione i jakoś pomalutku zacznę ,licząc,że powoli się rozkręcę i jakąś przyjemność w tym znajdę.....
Bardzo mnie cieszy takie współpisanie:)
U mnie bób jeszcze droższy,po 16,a czereśnie 12....Dlatego u S jadłam na zapas,bo tam takie najpiękniejsze i pyszne po 6:)
Super,że wypad udany:)
A nie myślałaś najpierw o jakimś zdrowym zywieniu regenerującym,a dopiero potem ścisła dieta?Dobre,nasze warzywa pojawią się za dobry miesiąc,a te najwartościowsze i najwolniejsze od chemii to jednak sierpień-wrzesień.Możę jednach troszkę dni na kaszach - na zmianę gryczana ( najbardziej regenerujące i energetyzująca,ma też całkiem sporo dobrego białka) i jaglana, z dodatkiem warzyw,a bez cukru.Ja w każdym razie tak bym zrobiła:)
Nastawiłam wczoraj pierwsze ogorki malosolne i w poniedziałek będą idealne na ulubioną sałatkę Sabinki,tę z bobem,ziemniaczkami i ogorkami:)
Już się nie mogę doczekać:)
Gruszko, właśnie od wczoraj zaczęłam jeść tak jak piszesz :)
Przeczytałam o diecie po antybiotykoterapii i tam dowiedziałam się co powinnam jeść :
"Można pozwolić sobie na lekko kwaśne jabłka oraz kiwi. Bez ograniczeń można za to jeść warzywa takie jak: pietruszka, ogórek, cukinia, por, zielona papryka, seler, kapusta, sałata – a także ryby, jaja, mięso oraz tłuszcze. Z produktów węglowodanowych zaleca się kasze z pełnego ziarna, kaszę gryczaną, oraz dziki lub brązowy ryż. Kwestia niefermentowanego nabiału jest sporna – niektórzy chorzy dobrze znoszą jego spożywanie, innym nabiał przysparza dodatkowych problemów trawiennych.
http://bonavita.pl/dieta-podczas-i-po-antybiotykoterapii"
Na wo przejdę sobie po 25. Do tego czasu mój organizm zdąży się zregenerować( tak myślę )
Ps. ja też lubię takie wspólpisanie, bo wiem, że być może ktoś, tak jak ja, siedzi sobie w szlafroku i przy kawie i ze mną gada :D
Założenia diety bardzo piękne,ale czas stanowczo za krótki.....
Do podleczenia WO powinno trać 6 tygodni,taka faza regeneracyjna to co najmniej 8.Generalnie leczenie dietą dla mnie jest najlepsze pod każdym względem,ale wymaga czasu,bo to nie antybiotyk....
Ja piję kawę w piżamie,już drugą,i pewnie na dzisiaj ostatnią:)
I odwlekam te remonty.....:p Ale w dobrym towarzystwie,a dla towarzystwa to wiadomo:)