Dzien dobry!
To i ja dolaczam sie do kawowych pizamowcow...
Na szlafrok u nas za cieplo...
Przez ostatnie dni u nas we Frankfurcie bylo bardzo upalnie i burzowo.
Wokol domu wyglada jak w dzungli. Az sie boje co zastane na ogrodzie.
Piesek odebral nas razem z Radusiem z lotniska. Trudno opisac co sie dzialo w aucie. Myslelismy, ze psina oszalala!
W nocy, gdy wyszlam na siusiu, lubosc rozlala sie w mym sercu gdy mnie polizala po nogach z wdziecznosci, ze jestem.
Bez znaczenia jaka jestem. Gruba czy nie, madra czy nie, piekna czy nie... Ukochana za to, ze po prostu jestem.
Tak Gruszko- swiat jest piekny. Ale najpiekniej jest w domu.
Agniesiu ciesze sie, ze i ty mialas mily weekend. A jak tam glos? Wrocil?
Pozdrowienia wysylam dla was wszystkich, gdziekolwiek byscie nie byly...
Postaram sie wkrotce troche wiecej napisac...