Sorki za byki i literówki ale piszę z telefonu :money:
Wersja do druku
Sorki za byki i literówki ale piszę z telefonu :money:
Kasiu, jeśli odchudzanie, to dla Ciebie w jakimś sensie katorga, to dlaczego wpisujesz się na akcję? przyznam, że trochę się pogubiłam :DDobrze czujesz się w swoim ciele, żyjesz tak jak chcesz, ograniczenia wpływają na Ciebie frustrująco, więc może nie warto :)W końcu każda akcja, to w jakimś sensie rywalizacja i dziewczyny stawiają na ruch i dietę.
A może źle Cię rozumiem :confused:
No masz ci … Maniusiu faktycznie, sorry za nasze gapiostwo w sprawie głównego organizatora spotkania. Siła przyzwyczajenia i czas. Ale że też od razu nie dałaś nam po łąpkach i nie skorygowałaś tego :whip:. Proszę więc o odpowiedź, bo muszę jakby co zrobić zmiany w grafiku.
Kasiu, tej umiejętności czy też braku potrzeby przejadania się bardzo Ci zazdroszczę. Nawet nie wiesz, jakie to ułatwienie. Ja niestety, tak jak Maniusia, Gruszka czy Sabinka (które absolutnie rozumiem), zapadam się w otchłań żarłoczności, kiedy tylko zakosztuję jedzenia. I wtedy następuje to, o czym wspomina Gruszka „nie ma czegoś takiego, że jem, żeby się nasycić, bo wciąga mnie i taki moment nie następuje nigdy” To taka powracająca porażka. Pozytywne jest jednak to, że przy tym wszystkich nie rezygnujemy i ciągle podejmujemy próby zmiany.
Gruszko, czy chcę czy nie to też podpisuję się pod tym co napisałaś (w sprawie ruchu i jedzenia). Piszę, że czy chcę czy nie chcę, bo nie ukrywam, że wolałabym mieć jakąś polemizującą argumentację. No ale faktów nie da się oszukać. Za dużo i niezdrowo plus mało ruchu równa się problemy. I tyle, żadne dobudowywanie teorii tego nie zmieni. Przemawia do mnie też to, co piszesz o jakości życia. Trochę jednak wesprę Kasię w tym, że robienie tego, czego się nie lubi (ćwiczenia, odmawianie sobie frykasów) nie nastraja optymistycznie i bywa odbierane jako przykra uciążliwość (mam nadzieję, że szybciutko wyjaśnicie sobie sprawę dostrzeganych analogii :money: ). Chociaż jeżeli chodzi o ruch, to akurat w waszym przypadku nie widzę problemu. Ty kochasz swój rower i schody, a Kasia gimnastykę na działce i też rower. Że już nie wspomnę o naszych pozostałych miłośniczkach sportów wszelakich (głownie kijkowych :D ).
Kasiu, też się trochę nie zgodzę (sorry, bo tak się chwilowo tego zebrało). Zaczęłam czytać o diecie zupkowej (to moje kolejne podejście, bo ciągle zaczynam i nie kończę) i wydaje się, że jedzą na niej dużo, z uwzględnieniem wszelkich produktów i … chudną. No ale może jeszcze za mało doczytałam :confused: :). Chociaż jak byłam swego czasu u dietetyka, to tez zalecał całkiem sporo jedzenia. Co do ruchu, to sądząc po tym, co wymieniłaś, rzeczywiście nie potrzebujesz więcej. Masz sporą i bardzo systematyczna jego dawkę, co też pomaga Ci utrzymać wagę bez jakiś dodatkowych zabiegów.
Sabinko, fajnie że już jesteś. Uwielbiam twoje przemyślenia i prostowania, zwłaszcza kiedy kierują Cię potem prosto do nas :wink2:. Co do niespotykanie spokojnego człowieka, to mój M. mocno by z Tobą polemizował :mdr: . A do lekarza ponownie idę w środę. Wcześniej nie dałabym rady ze względu na pracę.
Agnieszko, rozbroiłaś mnie :money:. Co do tego, że u Ciebie słowo ważniejsze od pieniędzy, nie mam żadnych wątpliwości. Natomiast wiem, że z pracownikami najemnymi różnie bywa. Podziwiam za tą wiarę w nich. Jak to dobrze, że czasami warto :).
Gruszko, co do efektu drugiego razu, to chciałabym żeby tak było, ale to jednak nie takie proste. Skoro jednak masz takie obserwacje, to może chociaż trochę coś jest na rzeczy i będę się tego trzymać ;).
Madziu, jest zdjęcie kotka :yipi:. Nie wiem o co chodzi, ale on jakoś tak pasuje do Ciebie. I nie chodzi tu tylko o umaszczenie. Wcale się nie dziwię, że to Ciebie akurat sobie wybrał :D.
I jeszcze tak bez sensu, ale wczoraj znalazłam i skojarzyło mi się z Tobą. http://podroze.onet.pl/aktualnosci/2...go-ciao/6jhw46
A to Kasiu coś z kolei pod ciebie :) https://noizz.pl/lifestyle/bosco-ver...zewami/zzbgtl3
Krysiu, w tym wszystkim najlepsze było to, że umowę zawieraliśmy w marcu :mdr:
ciao,ciao,ciao--
a ja mysle a wrecz jestem pewna, ze kasia wcale nie napisala swoich refleksji i przemyslen w sposob pogardliwy i dyskredytujacy wzgledem nas...
pisala o SWOIM ciele i swoich odczuciach w sposob b.szczery,normalny i spontaniczny.
brava kasia!!!!
TAK-poprosze o propozycje imienia dla mojego siersciucha--tylko musi sie jemu spodobac..
krysiu--grazie za historie"ciao"
ogolnie to was podziwiam za rozne teorie i poglady na temat odchudzania...chyba w tym tkwi tajemnica schudniecia-trzeba ciagle "byc" w jakis sposob-kazdy na swoj sposob, w temacie.:mdr:
Jolinko a co dzis jadłaś w swoim limicie ? Bo ja gdy liczę kalorie, czesto łapię sie na tym , że jem niezdrowo :arf: byleby zmieścić sie w limicie . A jak tobie poszło ?
O to to to! Wlasnie tak bylo Madziu! Moj poranny post to bylo szczere pożalenie sie, ze cale to odchudzanie - czy tez walka z dodatkowymi kilogramami, to dla mnie osobiscie nic przyjemnego . Robie to , ale nie robie tego z chęcią. Uczestnicze w akcjach, chodze na spotkania ww po to zeby sie trzymac w ryzach. Nie bede jednak pisac, że sprawia mi to frajde. Bo tak nie jest. :(
A juz w takich momentach jak ten gdy slysze, ze kogos zabrala nagle choroba -to ogarnia mnie calkiem zwatpienie- i pytam sama siebie ...jaki to wszystko ma sens?
I tymi rozmysleniami sie dzisiaj szczerze z wami podzieliłam.
Nie mialam zadnych zamiarow pisac dyskredytujaco o zmaganiach innych osob.
Przykro mi, ze tak to Gruszko odczułas.
Jesli jednak tak sie stalo, to mam nadzieje ze zrozumialas jak ja sie wtedy poczulam -po tamtej wypowiedzi Tereni o pracy w ogrodzie.
A stanelas wtedy, o ile sobie przypominam, bez wzgledu na moje odczucia po stronie Tereni. Mimo ,ze ona o to wcale cie nie prosila, bo wyjasniłysmy sobie z nia wszystko, o co nam wtedy chodziło.
Tak to czasami już jest z tym slowem pisanym. Bywa, ze jest bardzo ułomne...
A tak a propos, Madzia ja zawsze pisze w sposób szczery spontaniczny i normalny, wiec też poproszę o brawa :mdr:
Kasiu, wiem że czasem zdarza sie tak, że ktoś, kto odpuści sobie odchudzanie, zaczyna chudnąc . Moze nie rób niczego wbrew sobie, zrób przerwę a zapał wróci :)
Kalahari
ale ja wcale nie napisałam,że Kasie w jakikolwiek sposób dyskredytuje NAS.Ja napisałam,że to dotyczy naszych sposobów na odchudzanie:)
Np.jak można znajdować przyjemność w długo trwających kijkach,jakiejś Chodakowskiej itp.
A widać ,że można,bo wiele z nas znajduje:)
Masz rację,że Kasia napisała po swojemu,czyli dość obrazowo i radykalnie.Takie miała odczucia i przyszła się pożalić.
A ja mialam inne,opisane przez siebie odczucia i też przyszłam się pożalić:)Bo mimo trudnych sytuacji spotykających inne osoby nadal widzę w swoich staraniach o zdrowie i niższą wagę głeboki sens.I trochę w obronie słuszności tego co robię sama i inne dziewczyny,a nie przeciwko komukolwiek.
Rozumiem Kasiu,że wszystkie mamy tu do tego prawo.I w różnych sytuacjach mamy prawo pisać o swoich odczuciach.Nie krytykując i nie oceniając wyborów innych.
Ale widzę,że coś nas łączy - obie stajemy w obronie wg naszej,subiektywnej oceny,po stronie słabszego:)
Krysiu
dzisiaj bryza była tylko słowna,ale jutro się poprawię:)
Agnieszko
widzę,że w sprawie remontu jesteś w swoim żywiole:)
Ja wręcz przeciwnie-wczorajsze zakupy budowlane nie należały do tych które lubię:pAle z konieczności jestem też u mnie w domu siłą techniczną.Tak już jest,że jak chcę,żeby coś było wyremontowane to mogę polegać głównie na sobie i fachowcach,których też sama znajdę.
Więc pisać o nich zupełnie już mi się nie chce.
Maniusiu
lekkość i dobre samopoczucie na wo bezcenne:)Też to lubię:)kto wie czy jesienią nie zarządzę u siebie jakiś 3 tygodni.
Gruszko to prawda, uwielbiam remonty i nie przeszkadza mi nic co jest z nimi związane :D