U mnie od rana dzieje się
Wstałam razem z Sabinką i oczywiście poszłam na rowerI nie tylko pojeżdziłam,ale jeszcze się rozciągnęłam i zrobiłam morzu zdjęcia,żeby Krysia znowu nie szukała bezskutecznie obrazka z morską bryzą
Potem trochę pracy,potem zakupy (czereśnie na jeszcze więcej dżemów),dopieszczenie urody -fryzjer
Trochę gotowania,godzinka w pracy i popołudnie z przyjaciółka
Korzystam z luźnego dnia,bo do końca tygodni będzie głównie praca.Ale to też dobrze
Na babskie lamenty zrobiłam sałatkę i właśnie się pieką czereśnie z kruszonką i migdałami
W sentencjach jestem chyba na drugim biegunie ,bo trzymam się rady - nie pielęgnuj w sobie goryczy,bo szkodzi ona głównie tobie.
Wczoraj oglądałam program o uzależnieniach.Ijeden z terapeutów powiedział,że nasz mózg jest najlepszym dilerem świata.Mamy tam i dopalacze,i pobudzacze i rozweselacze i pocieszacze.Trzeba tylko znależć do tego drzwi.
Ja chyba jakieś małe znalazłam,bo po rowerze czuję się po prostu szczęśliwa i wyrastają mi take małe skrzydełka.
Czego i wam WSZYSTKIM życzę
A teraz uciekam do wymienionych już zajęć![]()