69314Lubią to
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Wróciłam. Na lekarza dalej nie powiem ani jednego złego słowa. Przyjmuje do późnych godzin wieczornych i nie jest to na zasadzie szybko i następny proszę. Zostaje więc zazwyczaj na „placu boju” tylko z paniami z obsługi. Nie inaczej było dzisiaj. Za nic nie miałabym śmiałości, żeby wymagać od niego szukania karty, gdyby sytuacja się powtórzyła. Mam nadzieję, że przy takim sposobie pracy nie wypali się szybko, bo byłoby bardzo szkoda. Zalecenie - czekać na zabieg, jak co to leki przeciwbólowe, a w międzyczasie znaleźć jakiegoś rehabilitanta, który pokaże, jak ćwiczyć bark.
Obiecywałam sobie, że poczytam i nawiążę do tematów, które podjęłyście w ostatnich dniach. Było ich sporo i momentami trudnych. Ale teraz z perspektywy myślę, że chyba lepiej jak zostanę przy tu i teraz .
I tak a propos tego tu i teraz nawiążę do zdjęć i filmików.
Tego urokliwca zdecydowanie nie zapomnę - sam urok i wdzięk
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
A ja nareszcie spacyfikowalam towarzystwo.Wyjście na zewnątrz zamknięte. Nawet "pyskata"Brownie się z tym pogodziła. Dużo dzisiaj zrobiĺam. Rano posprzątałam komórkę, potem zajęłam się kociakiem. O 13 pojechałam do domu.Tam pozabierałam zapomniane rzeczy, sprzątnęłam, wyrzuciłam żwirek i śmieci. Wróciłam koleją aglomeracyjną. Jutro wybieram się na kijki jak zwykle w sobotę. Do jutra.
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
hej
ja już piję kawkę i za chwilę ruszam do pracy
wczoraj były kijki i tak się zagadałyśmy z sąsiadką, że 1,5 h minęło jak minuta
no i proszę jak kijki łaczą ludzi
nawet nie wiedziałaby jaka mam fajną sąsiadkę
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
No pięknie- sama wypiła i nic nie zostawiła Hej Aga Ja swojej jeszcze mam, więc starczy dla wszystkich
pobrane (5).jpg
To prawda, ja dzięki kijkom zyskałam świetną koleżankę
Moje starania dietetyczne przyniosły spadek- 800 gram, wreszcie, po tygodniach wzrostów, jest dobrze
Udanego dnia dziewczynki
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Krysiu, ja nie zdecydowałam się na operację barku. Jakoś tak udało mi się go wyćwiczyć, że boli mnie dużo mniej, a czasem pozwala zupełnie o sobie zapomnieć. Zawzięłam się i postanowiłam, że zanim zdecyduję się na radykalne cięcie, to zrobię wszystko żeby pomóc sobie samej. Trwało to długo, bo około 5 lat, teraz powinnam zrobić prześwietlenie żeby to sprawdzić, ale skoro boli mniej, to chyba nie jest źle
Szkoda, że nie odniosłaś się do naszej dyskusji, bo mnie np. bardzo interesuje, jakie masz stanowisko we wszystkich tych sprawach
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
sorki za niedoptrzenie z kawą
dziękuję Aga że postawiłaś kawke za mnie
ja już wybywam, bo po drodze na rynek jeszcze wstąpię a od 7 praca
no i wam powiem że mnie bark boli od pół roku, kiedyś już wam o tym pisałam , no i chyba czas w końcu tez do lekarza się wybrać, no ale jak boli mniej to mi się odechciewa po lekarzach chodzić, teraz boli gorzej i pojęcia nie mam od czego ten ból
acha, Aga jak się loguje na stronę z wynikami matur, bo Marta zgubiła instrukcję , na szczęście kody swoje ma, bo zrobiła zdjęcie
Ostatnio edytowane przez maniusia72 ; 30-06-2018 o 05:51
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Aga, wchodzi się na stronę waszego oke ( u nas to łódź), tam jest panel ucznia i tam się loguje
Wiecie, że wczoraj zmarła Irena Szewińska? Ciekawe dlaczego nie podał tego żaden serwis informacyjny? Tak wybitna postać, zasługuje chyba na godne pożegnanie? Może dziś coś o tym powiedzą, bo ja chętnie posłucham. Kobieta miała niezwykłe, sportowe życie.
Wczoraj mój Kuba przywiózł od kolegi, który ma sad, 10 kg czereśni...wielkich jak śliwki, twardych i tak pysznych, jakich w życiu nie jadłam. Najpierw miałam z nich robić przetwory, ale zrobiło mi się ich żal do słoików i pewnie wszystkie zeżremy na surowo. dziś tylko zrobię z nimi tartę
Ja też jadę na targ i po resztę zakupów
Ostatnio edytowane przez Agnieszka111 ; 30-06-2018 o 06:16
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Agus., pani Irena miała nowotwór. Była po chemioterapii. Ostatnio jej się poprawiło. Ale choroba wróciła.
Szkoda bo to piękna postac
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Dzień dobry
Wczoraj wyjątkowo chciałam popisać wieczorkiem ale forum znowu nie działało,
Agnieszko no zjeść 10 kg czereśni to będzie nie lada wyczyn No ale my tez w tym roku jemy wyjątkowo dużo, jakoś obrodziły w tym roku czereśnie i długo są a pojawiły się wyjątkowo wcześnie jak i wiele innych owoców i warzyw.
Krysiu no bardzo ale to bardzo cię lubię ale wybacz - chyba nie zobaczysz mnie w sukience, no chyba, że na zdjęciu z jakiejś imprezy typu np. ślub i wesele ( czyjeś oczywiście )
TinnGo na twoje kociaste to mają u ciebie jak w raju i te naprawdę twoje i ten malutki Rysio który czeka na nowy dom i mam nadzieję, że się doczeka pomimo podejrzenia choroby.
Gruszko fajnie opisałaś "potęgę stroju", jak to często jesteśmy postrzegani przez pryzmat tego co mamy na sobie, na pewno inaczej czujemy się ubrane ot tak na co dzień a inaczej tak bardziej wyjściowo, w jakieś niecodzienne ciuszki i inaczej jesteśmy postrzegane na przykład w wielu sklepach , szczególnie tych bardziej firmowych i z bardziej ekskluzywnymi towarami, firmowymi ubraniami czy lepszymi perfumeriami, oceniają nas już od wejścia, czasem nieświadomie a czasem nie ukrywając tego specjalnie, podobnie jest w sklepach gdzie jest tylko mała rozmiarówka a my mamy potrzebujemy trochę większej...Pisząc o tym przypomniała mi się scena Z "Pretty woman" w sklepie, pewnie wiecie która to scena.
Pewnie, że najważniejsze jest co mamy w środku ale to co mamy na sobie i jak to nosimy ma duże znaczenie, dobry makijaż, ulubione perfumy + elegancki, dobry jakościowo ciuch i jesteśmy inne, inaczej odbierane przez innych i inaczej widzące siebie...No cóż ale ja lubię wygodę i spodnie, moje kompleksy nie pozwalają mi założyć sukienki a na firmowe ubrania po prostu mnie nie stać Jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma
-
Odp: Zawziete po 40-tce- Wirtualna Grupa Wsparcia
Skopiowałam dla was tekst Agnieszki Maciąg. Ma u mnie krechę za wywiad w ddtvn, ale tekst jest świetny
Przez ostatnie dni byłam na warsztatach dla kobiet w ciąży. W towarzystwie tak wielu młodych mam odżyły we mnie wspomnienia sprzed sześciu lat, gdy moja Helenka przyszła na świat. Patrząc na to z perspektywy czasu czuję się poruszona, wdzięczna i.. zdumiona. Urodziłam Helenę w domu mając 43 lata. Oznacza to, że byłam osobą totalnie zdrową, z idealnymi wszystkimi wynikami (w przeciwnym razie domowy poród nie może się odbyć).
Zdumiewające jest to, że jeszcze pięć lat wcześniej, przed zajściem w drugą ciążę, byłam osobą totalnie schorowaną.
To nie wiek jest wyznacznikiem naszej młodości, siły, zdrowia i możliwości. Znaczenie ma to, co MY robimy ze swoim ciałem, zdrowiem, emocjami i duszą (bo to wszystko jest ze sobą ściśle połączone).
Jestem żywym dowodem na to, jak wiele możemy dla siebie zrobić, a nasze zdrowie i szczęście jest w naszych rękach. Naprawdę warto jest o siebie zawalczyć i wziąć swoje życie i zdrowie w swoje ręce, zamiast oczekiwać cudów od lekarzy, zamiast obwiniać los, zamiast mówić, że inni mają lepiej i łatwiej. Nie mają. Każdy ma swoje własne, indywidualne trudy i wyzwania do pokonania. Każdy z nas je ma. Pisze o tym, aby z całego serca zachęcić Was do troski o siebie. Zachęcić, aby o siebie zawalczyć. Aby móc spojrzeć na siebie z perspektywy czasu z poczuciem wdzięczności i zadowolenia z ...dobrze wykonanej roboty. Moje książki i blog są dla Was - sa pomocą, ale zastosowanie się do tych wszystkich rad, to już indywidualna praca każdej z Was. Ja mogę tylko dzielić się wiedzą i doświadczeniem, mogę motywować i wspierać, ale reszta należy do Was. Obiecuję, że naprawdę WARTO!!! ❤️
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum